***Następny dzień***
Perspektywa Magdy:
Mamy się spotkać w kawiarni nie daleko London Eye.Zastanawiam się nadal co mam mi do powiedzenia i tak na prawdę co on tu robi.Jaki cudem przekroczył granice w Anglii skoro sprawdzają ludzi a on jest katany i w dodatku na warunkowym.
***2 godziny później***
-Skarbie pośpiesz się bo nie zdążysz.-powiedział Lou
-Szczerze to mało mnie to obchodzi.Jak chce to poczeka ja za nim latać nie będę.-odpowiedziałam schodząc ze schodów.
-Ale entuzjazm z ciebie bije po prostu.
-Ta super i nie podlizuj się tak tylko już chodźmy.-wyznałam i wyszliśmy z domu.
Najchętniej siedziałabym teraz w domu przed telewizorem albo w pokoju z Louis'em i odpoczywała ale nie bo muszę spotkać się z pieprzonym frajerem który myśli,że jest najważniejszy.
-Tutaj zaparkuj ja ten kawałek przejdę bo nie chce aby cię widział.Do zobaczenia potem.-powiedziałam,pocałowałam go i wysiadłam z auta.Szczerze to trochę obawiam się tego spotkania,nie wiem czego mogę się po nim spodziewać i jakim cudem mnie znalazł.
-Witaj Madzia.-usłyszałam za sobą głos który za dobrze znam.Obróciłam się i zobaczyłam jego uśmiechnięty ryj i miałam wielką ochotę mu przyjebać ale powstrzymałam się ponieważ mi nie wypada zachowywać się tak.
-Witaj.Po co chciałeś się spotkać,jakim cudem mnie znalazłeś i skąd masz mój numer?
-Mi również miło cię widzieć.Mogę chyba porozmawiać z moją dziewczyną a numer to nic trudnego.Szczerze to słabo ukrywasz swoje miejsce pobytu.
-Nie jestem twoją dziewczyną już od dawna.Jakim cudem jesteś za granicą skoro masz warunkowe?Powiedz mi kto jeszcze przez te twoje wybryki zginą z "naszej"grupy?
-Ogólnie to z 3 czy 4 osoby mniej ale zdaje mi się,że wiesz o nich kotku.Od czego ma się znajomości.Wyrobiłem sobie drugi paszport kilka innych trików zastosowałem i jestem za granicą.Wiem,że jesteś na mnie zła za to co tobie zrobiłem ale chce tylko byś mi wybaczyła i wróciła do mnie.Po to tu konkretnie przyjechałem bo w Polsce nie mógłbym się do ciebie zbliżyć i porozmawiać.
-Powiem raz a dosadnie.Nas już nie ma i nie będzie.Co do wybaczenia to możesz o tym tylko pomarzyć co najwyżej bo ja na pewno ci nie wybaczę ponieważ zrujnowałeś mi życie.
-Żebyś się jeszcze nie zdziwiła.Ja nie odpuszczam tak łatwo pamiętaj.Zawsze przypadkiem mogą wypłynąć do mediów informacje o twojej przeszłości.-wyznał a ja w tym czasie napisałam do Lou aby podjechał pod kawiarnie bo już kończę z nim rozmawiać
-No wiesz ja też mam kilka patentów na ciebie.Ucieczka z kraju na warunkowym,fałszywe dokumenty,zbliżanie się do mnie po mimo zakazu i szantaż.Coś jeszcze chcesz powiedzieć?Jak nie to ja już skończyłam.Cześć.-zapłaciłam i wyszłam a w tym momencie podjechał Louis.Szybko wsiadłam i odjechaliśmy.W lusterku zobaczyłam jak Patryk wybiega z kawiarni i ucieszyłam się,że w porę odjechał.
-Wszystko dobrze kocie?-przerwał cisze Tommo
-Nie do końca ale teraz nie chce o tym gadać.Przepraszam.-odpowiedziałam i oparłam głowę o szybę.Nawet nie wiem kiedy a byliśmy już na miejscu.Wysiadłam i od razu poszłam do siebie.Jedyne czego teraz chciałam do samotności.Do pokoju wbiegłam i poszłam się przebrać w dresu i poćwiczyć.
-Szczerze to mało mnie to obchodzi.Jak chce to poczeka ja za nim latać nie będę.-odpowiedziałam schodząc ze schodów.
-Ale entuzjazm z ciebie bije po prostu.
-Ta super i nie podlizuj się tak tylko już chodźmy.-wyznałam i wyszliśmy z domu.
Najchętniej siedziałabym teraz w domu przed telewizorem albo w pokoju z Louis'em i odpoczywała ale nie bo muszę spotkać się z pieprzonym frajerem który myśli,że jest najważniejszy.
-Tutaj zaparkuj ja ten kawałek przejdę bo nie chce aby cię widział.Do zobaczenia potem.-powiedziałam,pocałowałam go i wysiadłam z auta.Szczerze to trochę obawiam się tego spotkania,nie wiem czego mogę się po nim spodziewać i jakim cudem mnie znalazł.
-Witaj Madzia.-usłyszałam za sobą głos który za dobrze znam.Obróciłam się i zobaczyłam jego uśmiechnięty ryj i miałam wielką ochotę mu przyjebać ale powstrzymałam się ponieważ mi nie wypada zachowywać się tak.
-Witaj.Po co chciałeś się spotkać,jakim cudem mnie znalazłeś i skąd masz mój numer?
-Mi również miło cię widzieć.Mogę chyba porozmawiać z moją dziewczyną a numer to nic trudnego.Szczerze to słabo ukrywasz swoje miejsce pobytu.
-Nie jestem twoją dziewczyną już od dawna.Jakim cudem jesteś za granicą skoro masz warunkowe?Powiedz mi kto jeszcze przez te twoje wybryki zginą z "naszej"grupy?
-Ogólnie to z 3 czy 4 osoby mniej ale zdaje mi się,że wiesz o nich kotku.Od czego ma się znajomości.Wyrobiłem sobie drugi paszport kilka innych trików zastosowałem i jestem za granicą.Wiem,że jesteś na mnie zła za to co tobie zrobiłem ale chce tylko byś mi wybaczyła i wróciła do mnie.Po to tu konkretnie przyjechałem bo w Polsce nie mógłbym się do ciebie zbliżyć i porozmawiać.
-Powiem raz a dosadnie.Nas już nie ma i nie będzie.Co do wybaczenia to możesz o tym tylko pomarzyć co najwyżej bo ja na pewno ci nie wybaczę ponieważ zrujnowałeś mi życie.
-Żebyś się jeszcze nie zdziwiła.Ja nie odpuszczam tak łatwo pamiętaj.Zawsze przypadkiem mogą wypłynąć do mediów informacje o twojej przeszłości.-wyznał a ja w tym czasie napisałam do Lou aby podjechał pod kawiarnie bo już kończę z nim rozmawiać
-No wiesz ja też mam kilka patentów na ciebie.Ucieczka z kraju na warunkowym,fałszywe dokumenty,zbliżanie się do mnie po mimo zakazu i szantaż.Coś jeszcze chcesz powiedzieć?Jak nie to ja już skończyłam.Cześć.-zapłaciłam i wyszłam a w tym momencie podjechał Louis.Szybko wsiadłam i odjechaliśmy.W lusterku zobaczyłam jak Patryk wybiega z kawiarni i ucieszyłam się,że w porę odjechał.
-Wszystko dobrze kocie?-przerwał cisze Tommo
-Nie do końca ale teraz nie chce o tym gadać.Przepraszam.-odpowiedziałam i oparłam głowę o szybę.Nawet nie wiem kiedy a byliśmy już na miejscu.Wysiadłam i od razu poszłam do siebie.Jedyne czego teraz chciałam do samotności.Do pokoju wbiegłam i poszłam się przebrać w dresu i poćwiczyć.
Perspektywa Marty:
Kiedy Lou z Meg wrócili ona szybo pobiegła na górę.Chciałam do niej pójść ale zatrzymał mnie Louis.
-Daj jej chwile spokoju.Musi ochłonąć.-powiedział a ja nic nie rozumiałam
-Po czym,co jej zrobiłeś?
-Ja nic.Widziała się z...Patrykiem i musi trochę się uspokoić.Jak pytałem się jej kiedy wracaliśmy to nie chciała mówić.Mam nadzieje,że to nic poważnego.Boję się o nią.
-Spokojnie nic jej nie będzie.-wyznałam i usiadłam na sofę i dalej oglądałam jakiś program.
-Liam u siebie?-
-Wyparował gdzieś z Danielle i nie wiem czy wrócą.Niall z Julą wyszli na spacer,Harry na siłowni a Zayn u siebie coś robi i nie pozwala mi wejść do siebie.-odpowiedziałam i napiłam się soku
-Dzięki.Mam małą prośbę.Zajrzyj za jakiś czas do Meg oky?-pokiwałam tylko głową na potwierdzenie a on poszedł na górę.Szczerze to trochę mi ich szkoda.Jedno cierpi ponieważ to drugie nie może zamknąć przeszłości.Z drugiej strony nie sądziłam,że Magda odnajdzie jeszcze szczęście.Nie dość,że straciła "przyjaciółkę" to jeszcze ten kretyn się pojawił znowu w jej życiu.Musimy chyba z Jey załatwić tą sprawę same i to raz na zawsze.Wyłączyłam telewizor i poszłam sprawdzić jak u Madzi.Zapukałam i weszłam do środka.Leżała akurat na łóżku plecami to mnie i ze słuchawkami na uszach i jakimś zdjęciem w ręku podeszłam bliżej i zobaczyłam je.To ona i ten szmaciarz.Zasnęła więc zabrałam to zdjęcie i postanowiła znaleźć Louis'a i mu to pokazać a potem zniszczyć to zdjęcie.
-Louis zobacz to.Miała to w ręku.Śpi na szczęście.-powiedział od razu kiedy wychodził o Zayn'a
-To ten...
-Tak to on.Może i tu wyglądają na szczęśliwych ale tylko dlatego,że pewnie się naćpali czy coś z tych rzeczy ja nie pozwolę aby cierpiała przez jakiego kogokolwiek debila i ty to sobie zapamiętaj bo jak jej coś zrobisz to ci nogi z dupy powyrywam i coś jeszcze dołożę ale muszę się jeszcze zastanowić doborze.Rozumiesz?-powiedziałam i w tym czasie podarłam zdjęcie.Byłam tak wściekła,że postanowiła zajrzeć do Mulat sprawdzić co robi a przy okazji się uspokoję przy nim.
Perspektywa Zayn'a:
Od rana siedzę nad obrazem dla Marty.Wiem,że kocha MJ więc postanowiłem dla niej namalować go.Niestety około 16 wparował mi do pokoju zdołowany Lou i nie mogłem go tak olać bo jest moim przyjacielem.
-Co jest stary?
-Magda widziała się ze swoim byłym który pakował ja w niezłe bagno ale więcej nie wiem co tam się działo boje się o nią i nie chce jej stracić.-nawet w jego głosie dało się wyczuć strach i zmartwienie i jeszcze inne emocje.
-Stary powiem Ci tylko tyle,że ona się nie da mu.Ma silny charakter.Nie jestem dobry w takich sprawach więc nie za bardzo ci pomogę.
-Wiem bo sam mam podobnie.Musiałem się komuś wygadać a po za tobą,Martą i Magdą nikogo nie ma więc pojawiłem się tutaj.Dzięki wielki za to i spadam do siebie.Cześć i nie przeszkadzam.
Nie minęło nawet 5 minut kiedy z nie nacka wparowała Marta.W ostatniej chwili zakryłem obraz.
-Co się stało kocie?-zapytałam
-Magda i Patryk się stali.-powiedział i z bezsilności położyła się na moje łóżko
-Jaki Patryk?Ona ma innego?
-Nie ma innego to jej były nalegał na spotkanie z nią ale więcej szczegółów nie znam niestety.Jak spotkam tego drania to zabije go tymi oto gołymi rękoma.
-Spokojnie skarbie wszystko będzie dobrze.-odpowiedziałem i pocałowałam ją a ona oddała pocałunek.
-Co tam chowasz?
-To niespodzianka dla ciebie jak skończę to ją dostaniesz.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wybaczcie,że taki krtódki ale ostatnio doskwiera mi brak weny i czasu na pisanie.Postaram się to zmienić ale nie obiecuję,że się uda mam nadzieją,że was nie zanudzam.Za błędy sorry i do następnego
-Daj jej chwile spokoju.Musi ochłonąć.-powiedział a ja nic nie rozumiałam
-Po czym,co jej zrobiłeś?
-Ja nic.Widziała się z...Patrykiem i musi trochę się uspokoić.Jak pytałem się jej kiedy wracaliśmy to nie chciała mówić.Mam nadzieje,że to nic poważnego.Boję się o nią.
-Spokojnie nic jej nie będzie.-wyznałam i usiadłam na sofę i dalej oglądałam jakiś program.
-Liam u siebie?-
-Wyparował gdzieś z Danielle i nie wiem czy wrócą.Niall z Julą wyszli na spacer,Harry na siłowni a Zayn u siebie coś robi i nie pozwala mi wejść do siebie.-odpowiedziałam i napiłam się soku
-Dzięki.Mam małą prośbę.Zajrzyj za jakiś czas do Meg oky?-pokiwałam tylko głową na potwierdzenie a on poszedł na górę.Szczerze to trochę mi ich szkoda.Jedno cierpi ponieważ to drugie nie może zamknąć przeszłości.Z drugiej strony nie sądziłam,że Magda odnajdzie jeszcze szczęście.Nie dość,że straciła "przyjaciółkę" to jeszcze ten kretyn się pojawił znowu w jej życiu.Musimy chyba z Jey załatwić tą sprawę same i to raz na zawsze.Wyłączyłam telewizor i poszłam sprawdzić jak u Madzi.Zapukałam i weszłam do środka.Leżała akurat na łóżku plecami to mnie i ze słuchawkami na uszach i jakimś zdjęciem w ręku podeszłam bliżej i zobaczyłam je.To ona i ten szmaciarz.Zasnęła więc zabrałam to zdjęcie i postanowiła znaleźć Louis'a i mu to pokazać a potem zniszczyć to zdjęcie.
-Louis zobacz to.Miała to w ręku.Śpi na szczęście.-powiedział od razu kiedy wychodził o Zayn'a
-To ten...
-Tak to on.Może i tu wyglądają na szczęśliwych ale tylko dlatego,że pewnie się naćpali czy coś z tych rzeczy ja nie pozwolę aby cierpiała przez jakiego kogokolwiek debila i ty to sobie zapamiętaj bo jak jej coś zrobisz to ci nogi z dupy powyrywam i coś jeszcze dołożę ale muszę się jeszcze zastanowić doborze.Rozumiesz?-powiedziałam i w tym czasie podarłam zdjęcie.Byłam tak wściekła,że postanowiła zajrzeć do Mulat sprawdzić co robi a przy okazji się uspokoję przy nim.
Perspektywa Zayn'a:
Od rana siedzę nad obrazem dla Marty.Wiem,że kocha MJ więc postanowiłem dla niej namalować go.Niestety około 16 wparował mi do pokoju zdołowany Lou i nie mogłem go tak olać bo jest moim przyjacielem.
-Co jest stary?
-Magda widziała się ze swoim byłym który pakował ja w niezłe bagno ale więcej nie wiem co tam się działo boje się o nią i nie chce jej stracić.-nawet w jego głosie dało się wyczuć strach i zmartwienie i jeszcze inne emocje.
-Stary powiem Ci tylko tyle,że ona się nie da mu.Ma silny charakter.Nie jestem dobry w takich sprawach więc nie za bardzo ci pomogę.
-Wiem bo sam mam podobnie.Musiałem się komuś wygadać a po za tobą,Martą i Magdą nikogo nie ma więc pojawiłem się tutaj.Dzięki wielki za to i spadam do siebie.Cześć i nie przeszkadzam.
Nie minęło nawet 5 minut kiedy z nie nacka wparowała Marta.W ostatniej chwili zakryłem obraz.
-Co się stało kocie?-zapytałam
-Magda i Patryk się stali.-powiedział i z bezsilności położyła się na moje łóżko
-Jaki Patryk?Ona ma innego?
-Nie ma innego to jej były nalegał na spotkanie z nią ale więcej szczegółów nie znam niestety.Jak spotkam tego drania to zabije go tymi oto gołymi rękoma.
-Spokojnie skarbie wszystko będzie dobrze.-odpowiedziałem i pocałowałam ją a ona oddała pocałunek.
-Co tam chowasz?
-To niespodzianka dla ciebie jak skończę to ją dostaniesz.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wybaczcie,że taki krtódki ale ostatnio doskwiera mi brak weny i czasu na pisanie.Postaram się to zmienić ale nie obiecuję,że się uda mam nadzieją,że was nie zanudzam.Za błędy sorry i do następnego