sobota, 29 listopada 2014

Rozdział 3 "Pierwsze nagranie"

Perspektywa Niall’a:

Niestety mój żołądek dał o sobie znać i musiałem iść coś zjeść.Na szczęście drogę do lodówki znam już na pamięć wiec nie muszę za mocno otwierać oczu.Chłopaki się śmieją,że niedługo się z nią ożenie.Kiedy już dotarłem zacząłem wyjmować rzeczy na moje śniadanie które składa się z przystawki,przed śniadania,śniadanie i deseru śniadaniowego.Oczywiście kiedy przygotowywałem swoje pożywienie aby jakoś przetrwać ten dzień pojawił się Lou który zamurzynił mi 3 kanapki i zniknął w salonie potem jeszcze był Zayn który zabrał mi 2 a na końcu Harry który ma w zwyczaju zabierać mój jogurt z musli.Tutaj nie da się najeść.Ubrałem się i postanowiłem zjeść coś na mieście.
-A ty gdzie się wybierasz?-zapytał Hazza
-Na miasto zjeść śniadanie bo tu nigdy nie mogę bo ktoś mi je zabiera.-odparłem i wyszedłem.Po drodze spotkałem kilka fanek więc dałem autografy i zrobiliśmy kilka zdjęć.Do domu wróciłem po godzinie a na dole już wszyscy siedzieli i jedli naleśniki które zrobił Liam.Czemu wtedy kiedy mój żołądek woła jeść on wstaje ostatni?Ja się pytam czemu.
-Chcesz naleśnika?-zapytał
-Nie jadłem na mieście bo tu się nie da.-powiedziałem i poszedłem do siebie

Perspektywa Liam’a:

Dzisiaj na 12 mamy być w studiu bo zaczynamy nagrania.Mam nadzieje,że dziewczyny się odnajdą w nowej sytuacji.Przy śniadaniu wytłumaczyliśmy im co i jak więc nie powinny mieć większych kłopotów.
-Za 15 minut wychodzimy więc radze się pośpieszyć.-krzyknąłem z dołu
-Daj nam 10 minut i już jesteśmy na dole.-powiedziały dziewczyny.Nie umiem ich nadal zrozumieć ile one mogą się stroić.Na szczęście zajęło im to mniej czasu.Kiedy schodziły opadły nam szczęki wyglądały cudnie.Nie wspominając,że Niall,Harry,Lou i Zayn to mało się nie oślinili jak je zobaczyli no ale to taki mały szczególik.
-To możemy już jechać.-powiedziała Magda
-Idziemy chłopaki.Ruszać dupy a nie tak stoicie.
Dziewczyny chciały siedzieć z tyłu więc koło minie siedział Harry a reszta za nami.Dojechaliśmy na miejsce w 20 minut.Przed wejściem już czekał na nas Paul.
-Witam dziewczęta.-powiedział
-Dzień dobru panu.-odpowiedziały
-Mówcie mi po imieniu.Jestem Paul.-dodał
-Magda.
-Julia.
-Marta.
-W takim razie zapraszam do środka mamy kilka rzeczy do omówienia.
Udaliśmy się do sali konferencyjnej w której zawsze omawiamy jakieś sprawy związane z  muzyką czy naszym prywatnym życiem.
-Więc tak może zacznę od tego,że obowiązuje was pewna tajemnica i do póki nie ukaże się wasz kawałek nie będziecie przedstawione mediom więc i wy musicie je unikać.-powiedział
-Myślę,że z tym nie będzie problemu.-powiedziała Magda
-No więc dobrze.Teraz sprawa z waszymi rodzicami czy wiedzą po co tu jesteście?-zapytał
-Po części tak ale nie do końca.-odparła Marta
-A co wiedzą dokładnie.-dopytywał Paul
-Wiedza tylko to,że jesteśmy tu na wakacje i mamy zwiedzać Londyn i okolice.-odpowiedział Julia
-A więc musicie im wytłumaczyć,że wygrałyście konkurs zorganizowany przez chłopaków i nagroda był wyjazd do Londynu i nagranie z nimi piosenki.
-Myślę,że to da się zrobić.-powiedziała Magda
-Więc to chyba wszystko.Zbieramy się do studia na nagrania.

Perspektywa Zayn’a:

W czasie nagrań nie obyło się bez naszych wygłupów jak to zawsze ma miejsce.Na szczęście tym razem Paul nie zwracał na to uwagi.Dziewczyny się z nas śmiały ale kiedy przychodziła ich kolej zachowywaliśmy powagę aby je nie rozśmieszać oczywiście nie zawsze nam to wychodziło.Kiedy przechodziła kolej Marty ja odpływałem.Ona ma anielski głos tak jak reszta lecz kiedy ona śpiewa mnie przechodzą ciarki.Tak się wczuwa w tekst który śpiewa,że to się w głowie nie mieści.
-Widzicie tak to się robi a nie ganiacie po całym budynku i trzeba was łapać.Musze zastanowić się czy przypadkiem je nie zostawić może wtedy będzie z wami spokój.-powiedział Paul i spojrzał na nas
-Ja tam jestem za.-odezwała się Harry
-W to nie wątpię.-odparł Liam
-Meg teraz twoja kolej.-powiedział operator
-No to życzcie mi szczęścia.-powiedziała i weszła do pomieszczenia.Została jeszcze Jula i na dzisiaj koniec.Za pewne jutro będzie trzeba znowu nagrywać.No ale tak to już jest.
-Szczerze muszę powiedzieć,że nigdy nie słyszałem tak czystych głosów jak wasze dziewczyny.-odezwał się operator
-Potwierdzam.-powiedział nasz menager
-Dlatego wy jutro możecie zostać w domu i odpoczywać-powiedział
-Co a my?-oburzył się Niall
-A wy nagrywacie.Było by dobrze gdyby nie wasze wygłupy no ale wy  się umiecie się pohamować.To i tak cud,że dziewczyną daliście nagrać z małymi przerwami.
Więc tak właśnie zakończyła się nasza wizyta w studiu.Do domu wróciliśmy po godzinie ponieważ Niall musiał jeszcze coś zjeść po drodze.Zresztą jak wszyscy.

***Następny dzień***

Perspektywa Julii:

Dzisiaj postawiłyśmy na odpoczynek w ogrodzie przy muzyce zimnych napojach i gadaniu wliczając w to książkę również.
-Dowiedziałaś się coś?-zapytała Gucia
-Nie miałam jak ale spokojnie dzisiaj to załatwię a przynajmniej się postaram.
-Dzięki wielkie.-odpowiedziała i wróciła do słuchania muzyki i czytanie książki tak jak ja.Tylko Martałkę zadowala się muzyką i słońcem.
-Dziewczyny co wy na to aby wskoczyć do basenu?-zapytałam
-Jestem za.-odpowiedział Magda
-Ja wole stały ląd jedyne co mogę do zanurzyć nogi nic więcej.-odparł MJ
Więc ja z Meg wskoczyłyśmy do basenu i trochę ochlapałyśmy Martę.Może po godzinę wrócili chłopaki więc postanowiłyśmy się wysuszyć i przebrać w suche ciuchy.Miałam właśnie spytać się Lou czy możemy pogadać kiedy słyszałam jak z kimś gada przez telefon na temat Magdy więc postanowiłam trochę podsłuchać.
-Stary pamiętasz co ci mówiłem o tym konkursie i,że wygrały go 3 dziewczyny.Tak tylko,że jedna z nich cholernie mi się podoba i ma na minie Magda ale dziewczyny mówią też Meg i Gucia,ale nie wiem jak do niej zagadać.Rozumiesz?...Nie po prostu nie wiem co jest bo nigdy tak nie miałem wiesz,że zawsze gadałem z takimi dziewczynami bez problemu ale ta jest inna…Hahaha bardzo śmieszne…Myślisz,że to coś da.No dobra spróbuje ale trochę się boje bo wiesz jakie są dziewczyny…Oky potem dam ci znać.-kiedy skończył gadać postanowiłam od razu powiedzieć jej o tym.
-Magda jest sprawa.-powiedziałam kiedy wpadłam do jej pokoju
-Co ty taka zziajana ktoś cię gonił czy co?-zapytała i się zaśmiała
-Chodzi o ciebie.-powiedziałam kiedy usiadłam na jej łóżku
-O co dokładnie?
-Lou chce się z tobą umówić.Słyszałam jak z kimś o tym gadał przez telefon.Tylko nie wie jak to zrobić ale ma jakiś plan lecz nie wie czy to wypali.Jak coś ty nic nie wiesz a ja spadam już do siebie.-powiedziałam i wyszłam.Po drodze wpadłam na Louis’a.
-Możemy pogadać?-zapytał
-No jasne właśnie szłam do siebie to chodź.A o co chodzi jak mogę wiedzieć?-zapytałam chociaż już się domyślałam
-O Meg ale to zaraz ci wyjaśnię.-powiedział i weszliśmy do pokoju
-Siadaj i zamieniam się w słuch.
-Więc tak pewnie już zauważyłaś a jak nie to powiem ci,że bardzo podoba mi się Magda ale nie wiem jak jej o tym powiedzieć i zaprosić ja na randkę i wpadłem na pomysł żebyś mi może pomogła bo jesteś jej przyjaciółka i wiesz co lubi a czego nie.
-A dlaczego akurat ona?-zapytałam
-Sam nie wiem.Kiedy na nią patrzę to tak jak bym się rozpływał i świat wirował dookoła.Kiedy wczoraj śpiewała  to myślałem,że jestem w niebie.
-Wow.Przystopuj powiem ci tak ona jak ma złe dni to jest przeciwieństwem tego.Jak by mogła to zabiła by.No ale trudno się mówi co się stało to się nie odstanie.
-Więc pomożesz mi?-dopytywał
-No jasne ale odzaru uprzedzam nie będzie łatwo.
-Dam radę dla niej wszystko.
Więc tak pogadaliśmy jeszcze jakiś czas o niej dopóki nie zjawiły się dziewczyny więc wtedy już poszedł do siebie rozmyślać co dalej z tym zrobić.

Perspektywa Marty:

Postanowiłam zadzwonić do mamy i tak jak powiedział Paul powiadomić ich co my tu robimy.
-Hej mamo,co tam u was słychać?
-Wszystko dobrze a jak tam wam w tym Lodnynie?-zapytała
-Bardzo dobrze ale muszę wam o czymś powiedzieć.Jest gdzieś koło ciebie tata?
-Tak siedzi koło mnie bo mam cie na głośniku.
-To dobrze.Więc tak ten wyjazd do Londynu to była nagroda z konkursu który wygraśłyśmy z dziewczynami.
-Co to za konkurs?-zapytał tata
-Ogłosili go chłopaki z One Direktion.Trzeba było nagrać piosenkę i im ja wysłać więc my tak zrobiłyśmy i jakiś czas później napisali do nas,że wygrałyśmy i jak będziemy mogły to mamy przylecieć do Londynu bo nagrają z nami piosenkę.Więć my na wakacje poleciałyśmy i właśnie nagrywamy z nimi piosenkę.
-Czy wy mieszkacie razem z nimi czy w hotelu?-zapytała mama
-Razem z nimi.chciałyśmy w hotelu ale oni powiedzieli,że bezpieczniej będzie u nich bo wiecie ochrona i te sprawy.Gniewacie się na mnie za to?-zapytałam nie pewnie
-Nie ale czemu nie powiedziałeś nam wcześniej?-zapytała tata
-Ponieważ tak ustaliłyśmy z dziewczynami tylko,że kiedy spotkałyśmy się z menagerem chłopaków on powiedział abyśmy wam wszystko wyjaśniły bo tak będzie lepiej i bezpieczniej.-powiedziałam
-I dobrze wam powiedział.Dobrze my musimy kończyć ale jeszcze się zgadamy.Miłej zabawy i pozdrów wszystkich i powiedz temu menagerowi,że ma nasze zaufanie.
-Dobrze na pewno przekarz.Do usłyszenia.-powiedziałam i się rozłączyłam.Postanowiłam pójść do Magdy sprawdzić co porabia mam nadzieje ,ze nie śpi jak ostatnio.
-Mogę wejść?-zapytałam
-No jasne,po co przychodzisz do mnie?
-A tak bo nudzi mi się samej i nie mam co robić a u Juli jest Lou bo jak chciałam wejść to słyszałam jak gadali więc postanowiłam przyjść do ciebie.
-A wiesz może o czym rozmawiali?-zapytała
-Nie pomimo,że mnie kusiło aby podsłuchać.
-Kurcze to trzeba było tak zrobić.No trudno zaraz do niej wijemy i się wszystkiego dowiemy.Chodź.-powiedziała i pociągnęła mnie za sobą.
-Jey musimy pogadać.-powiedziała kiedy weszłyśmy do jej pokoju.-O Lou miło cie widzieć.
-To ja wam nie będę już przeszkadzał i pójdę do siebie.Dzięki wielkie Jula za pomoc.-powiedział i wyszedł
-Zawsze do usług.-odpowiedział mu zanim wyszedł-Czego chcecie właśnie pomagałam mu w ważnej sprawie.-powiedział i dziwnie spojrzała na Gucie.
-Czy ja o czymś nie wiem?-zapytałam
-Tak,że Lou podkochuję się w naszej Madzi.-powiedziała July
-Oooo no to ciekawe a czego się dowiedziałaś jeszcze?-zapytałam
-Nie dałyście mi.-powiedziała
-Mów co już wiesz.-dodała Meg
-Chce cię gdzieś zaprosić w najbliższym tygodniu więc się lepiej szykuj.
-No ale ja nie wzięłam żadnych cuchów na taką okazję.Nie pomyślałam o czymś takim.
-Ta co zawsze jest przygotowana teraz nie jest.Marta zapisz to gdzieś.-zaśmiałyśmy się
Resztę wieczoru jak to mamy w zwyczaju przegadałyśmy i dowiedziałam się,że jednak nasi rodzice są bardzie wyluzowani niż myślałam bo żadne z nich nie było na nas złe za to co zrobiłyśmy.

Perspektywa Louis’a:

Kiedy tak wparowała do pokoju kiedy tam byłem i zobaczyłem ja w spiętych włosach to mnie zatkało jak pięknie wyglądała.Szczerze powiem,że się zakochałem i muszę to przyznać teraz muszę pogadać z Paul’em o moim i Magdy wypadzie w tym tygodniu.Poprosić o pomoc Dan by pomogła Meg.Na szczęście jutro ma wpaść do nas więc jedna rzecz z głowy.Postanowiłem pójść z tym do Liam’a
-Stary jest sprawa.
-Mam się bać?-zapytała kiedy wszedłem do niego
-Nie spokojnie ale potrzebuje pomocy Daniell ja jutro przyjdzie i chciałem zapytać czy mogę?
-Jeśli to ma ci pomóc to nie mam nic przeciwko a mogę wiedzieć co dokładnie.
-Chodzi o Magdę.
-A coś więcej bo wiele to mi to nie mówi.
-Zakochałem się w niej.-powiedziałem a jemu opadła szczęka
-No to stary muszę przyznać,że masz gust.W takim razie Dan jest do twojej dyspozycji.Mogę jej naświetlić sprawę?-zapytał
-No jasne miałem cie nawet oto prosić.-powiedziałem
Pogadaliśmy tak jeszcze trochę i zeszliśmy na dół bo mieliśmy oglądać filmy.Ja zaoferowałem się,że pójdę po dziewczyny.Kiedy podeszłe do pokoju Jey usłyszałem moje imię ale nie mogła zrozumieć bo nie mówiły po angielsku.Zapukałem i wszedłem
-Chcecie z nami oglądać filmy?-zapytałem i odruchowo spojrzałem na nią
-No jasne już idziemy.Za 5 minut będziemy.Dzięki,że zapytałeś.-powiedziała Gucia
Dzisiaj filmy wybierały dziewczyny i oglądaliśmy „Zostań,jeśli kochasz”*.Niall jak zawsze zaopatrzył się w popcorn i chipsy.Hazza wziął picie na szczęście.Dziewczyny usiadły na sofie a my na fotelach i podłodze(czyt.Niall i jego jedzenie).Nie sądziłem,że film będzie Aż tak wzruszający no ale i tak bywa.Dziewczny gdzieś tak od połowy filmu płakały.Szczerze to nawet blondyn przestał jeść i płakał.To było dziwne no ale i takie anomalie się zdarzają.


* Cudny film polecam obejrzeć ja płakałam jak bóbr na nim w kinie jak byłam.

piątek, 28 listopada 2014

Rozdział 2 "Nagroda"

***Następny dzień***

Perspektywa Magdy:

Postanowiłam porozmawiać z rodzicami o wyjeździe do Londynu i o finansach na niego.Mam nadzieją, że zgodzą się na niego.-Mamo, tato jest sprawa bo na wakacje razem z dziewczynami jedziemy do Londynu i czy te 5000 które mieliście mi oddać mogą pójść na ten wyjazd? 
-Tak mogą ale dlaczego akurat do Londynu?- zapytał tata 
-Chcemy po prostu zaszaleć i pozwiedzać a po za tym zawsze chciałam tam polecieć. 
-No to w takim razie nie mamy nic przeciwko możesz lecieć a o koszty się nie bój na pewno wszystkie pokryjemy.

***2 miesiące później ***

Perspektywa Marty:

Już po rozdaniu świadectw idziemy na kawę bo trzeba to uczcić a za 2 dni wylatujemy.Jestem tak szczęśliwa i nadal nie mogę w to uwierzyć. 
-Spakowane czy dopiero dzisiaj?- zapytałam 
-Ja już od dobrych 2 dni tylko tam jakieś podręczne rzeczy i tym podobne.-odpowiedziała Julia-a ty Meg? 
-Ja dopiero dzisiaj. 

***Dzień wylotu***
Nie mogę się doczekać kiedy już będziemy na miejscu.Wiemy tylko tyle,że mamy iść do tylnego wyjścia bo chłopacy nie chcą rozgłosu na razie o tym.Matko moje marzenie się spełnią i ich w końcu zobaczę.Kiedyś wyobrażałam sobie w jakich okolicznościach chciałabym ich poznać ale nigdy nie były one takie jak to.

***Lotnisko ,Londyn***

Już na miejscu właśnie kończymy odbieranie naszych bagaży.Lot minął nam dobrze bez żadnych komplikacji. Teraz idziemy do tylnego wyjścia.Stres sięga u mnie już zenitu. 
- Już nie mogę się doczekać kiedy ich zobaczymy. – powiedziała Meg 
-Nie tylko ty pragnę zauważyć-dodała Jula i wtedy ich zobaczyliśmy 
- Pomóc wam z bagażami? – zapytał Zayn 
- Poprosimy. – odpowiedziałyśmy

*** 20 minut później***

Prowadził Liam a my siedziałyśmy z tyłu a przed nami siedzieli Zayn,Louis i Niall.Natomiast Harry na miejscu pasażera koło Dady’ego 
-Jesteśmy na miejscu.-odparł Li 
-To świetnie.-odparł Niall-bo jestem już głodny dziewczyny pewnie też. 
-Zayn z Niall’em zaprowadzą was do pokoi a tam się ogarniecie po podróży i odpoczniecie.-dodał i tak zrobiliśmy.  

***Następny dzień***

Perspektywa Louis’a:

Nie będę ukrywać,że są one dosyć ładne i miłe.Fakt są trochę niepewne ale nie ma się co dziwić w końcu dopiero co się poznaliśmy.Kiedy mamy wolne to zawsze siedzimy w domu lub na ogrodzie a z takimi dziewczynami to jest jeszcze lepszy odpoczynek. 
-Co macie dzisiaj w planach dziewczyny?-zapytałem 
-Zostaniemy w domu bo jeszcze nie do końca się rozpakowałyśmy a po za tym myślę, że przy okazji sobie pogadamy.-odpowiedziała Marta 
-Aha oky to jak się już ogarniecie to przyjdźcie na basen jest w ogrodzie. 
-Na pewno.-odpowiedział Meg 
-Siadajcie śniadanie już gotowe.-dodał Liam 
-Już idziemy.-powiedzieliśmy Czemu one są takie ładne.Po części to dobrze ale przez to nie mogę się skupić na niczym innym tylko na nich mam nadzieję,że tego nie zauważą.

Perspektywa Julii:

Muszę przyznać,że dom to oni maja duży i piękny.Nadal nie mogę sobie uświadomić,że mieszkamy w domu One Direction a za kilka dni nagrywamy piosenkę.Dzisiaj maja nam pokazać teksty swoje a my mamy napisać swoje i dodać do tego.Mam nadzieję,że coś wymyśle tak jak dziewczyny najwyżej nam pomogą trochę a przynajmniej mam taka nadzieję.Na szczęście szybko się rozpakowałam więc miałam czas na poczytanie książki.Mojej ulubionej i nie ważne że po raz setny.Dziewczyny jeszcze w proszku bo byłam sprawdzić jak im idzie ale nie chciały mojej pomocy.Garderoby są dosyć duże jak na ilość naszych ciuchów.Zastanawiam się o czym będzie ta piosenka.Postanowiłam skorzystać z propozycji chłopaków i zajrzeć do ogrodu bo jeszcze tam nie byłam. 
-Hej,mogę się dołączyć?-zapytałam wychodząc na taras 
-No jasne czekamy na was.-powiedział Louis 
-Dziewczyny nie prędko dojdą bo jeszcze się rozpakowują i długo im to zajmie.-powiedziałam i usiadłam koło Harr’ego 
-Tyle rzeczy zabrały?-zapytał Zayn 
-Nie tylko,że Magda przy tym słucha muzyki i śpiewa a Marta przegląda Internet przy okazji a dokładnie to twitter’a.-wyjaśniłam 
-Aha czyli nie ma co na nie czekać?-dopytywał Harry 
-Dokładnie.- Siedzieliśmy i rozmawialiśmy kiedy pojawiły się nasze zguby.Szczerze to mogły nie przychodzić jeszcze przez jakiś czas bo zaczynałam rozgryzać chłopaków a dokładnie Zayn’a i Lou.No ale już trudno. 
-To co chcecie zobaczyć co napisaliśmy?-zapytał Liam 
-No jasne nie możemy się doczekać.-powiedziała Gucia 
-Hazz skoczysz po teksty?-zapytał Li 
-Już pędzę ojcze.-powiedział i znikł w domu Kiedy tak czekaliśmy na niego pogadałyśmy z nimi o muzyce i o nagraniach.Jak to ma wyglądać,kiedy zaczynamy itp. 
-Już jestem.-usłyszeliśmy Harr’ego.Podał nam po tekście dla każde i zaczęłyśmy czytać.Szczerze mówiąc jest on genialny i nie wiem czy wymyśle coś tak samo dobrego jak oni.Zwrotki ich były już podzielone. 
-Teraz wasza kolej aby coś napisać.-powiedział Niall 
-Tylko,że znając nas nie będzie to aż tak dobre jak wasze.-powiedział Marta 
-Zobaczymy.Ocenę pozostawcie nam.-wyznał Zayn 
-Zaczynamy?-dopytywał Lou 
-Tak.-odpowiedziałyśmy 
-To chodźcie do studia tam będzie lepiej się skupić.-powiedział Harry Matko oni maja tu studio?Wow jestem w szoku.No ale taki duży dom więc można się tego spodziewać.Kiedy już tam dotarliśmy chłopaki zaśpiewali tan kawałek co napisali a my musiałyśmy myśleć co napisać.Na szczęście miała to być jedna zwrotka.Na tyle to mnie stać.Przynajmniej tak sądzę.Po 2 godzinach wygłupów i pisania skończyliśmy.Moim zdaniem wyszło nam dobrze lecz to się okaże dopiero jutro na nagraniach.Tylko jest jeszcze jeden myk w tym wszystkich.Do tego ma też powstać teledysk.Tu pojawia się pytanie:Czy my się wyrobimy w 2 miesiące z tym wszystkim?Szerze to teraz się tym nie przejmuje najważniejsze jak teraz i tu.Właśnie napisałyśmy piosenkę z One Direction.Szok i nie dowierzanie.Kiedy wróciłam do pokoju padłam na łóżko i wydarłam się ze szczęścia w poduszkę. 

Perspektywa Marty:


Kiedy się rozpakowałam poszłam zobaczyć jak idzie Magdzie a ta w najlepsze leżała na łóżku ze słuchawkami na uszach i nie raczyła nawet na mnie spojrzeć.Dopiero jak podeszłam bliżej zauważyłam,że dziecko nam usnęło.Ona to jednak potrafi dać jej tylko słuchawki kiedy odpoczywa to od razu odpływa sama nawet nie wie kiedy.Więc byłam taka niedobra i ją obudziłam od razu się na mnie wydarła. 
-A tak smacznie mi się spał i miałam ładny sen a ty mi go przerwałam w najlepszym momencie zabije cię za to.-powiedziałam a raczej wykrzyczała 
-To potem teraz chodź na ogród do chłopków.-powiedziałam i zwlekłam ja z łóżka 
-To daj mi tylko zmienić bluzkę przecież w tej nie pójdę.-dodała i zniknęła w garderobie Kiedy dochodziłyśmy do tarasu usłyszałyśmy jak nas obgadują więc trochę posłuchałyśmy jak Jey wypytuje ich o nas.Trochę mnie zdziwiła odpowiedź Zayn’a a Meg Louis’a bo oczywiście nie umie tego ukryć taki typ człeka z niej już jest. 
-Hej,sorry,że tak długo ale trochę straciłyśmy rachubę czasu a co niektórzy zapomnieli o bożym świecie na jakiś czas i odpłynęli z tego świata.-powiedziałam i popatrzyła  się na Magdę 
-To nie moja wina,że jak zakładam słuchawki i słucham muzyki to odpływam do innego świata.-powiedział i się zawstydziła 
-Mam podobnie czasami.-powiedział Lou.Liam kazał pójść Harr’emu po tekstu a my jeszcze pogadaliśmy o muzyce.Dowiedziałyśmy się dokładnie jakiej muzyki słuchają i co najbardziej w niej lubią.Potem poszliśmy do studia i tam napisaliśmy do końca piosenkę.Uważam,że wyszła nam w miarę dobrze.Kiedy wróciłam już do siebie weszłam na tt jak to zawsze i puściłam MJ’a.Niestety moja sielanka nie trwała długo ponieważ na mój pokój natarły moje kochane przyjaciółki. 
-MJ dowiedziałam się ciekawych rzeczy od chłopaków na wasz temat.-powiedziała July kiedy weszła do mnie razem z Gucią 
-A nie może to zaczekać chce odpocząć. 
-Nie może i nie narzekaj już tak.-odparła Meg
-Opowiadaj bo jestem ciekawa dla tej wiadomości przestałam słuchać mojej ulubionej piosenki. 
-Kiedy tak siedziałam z chłopakami na tarasie coś mnie podkusiło aby wypytać ich o was i dowiedziałam się,że dwóch z nich leci na was.Miałam już dokładnie dopytać ale wtedy wy się pojawiłyście i nie mogłam już.-opowiedziała a ja byłam ciekawa który to. 
-A możesz zdradzić którzy.-zapytałam niepewnie 
-Domyśl się na których tak wzdychacie.To i tak cud,że jeszcze się nie zdradziłyście.-dodał 
-Ej to nie fair ty też wzdychasz na Niall’a i jakoś tobie tego nie wypominamy.-oburzyła się Magda 
-Oj dobra darujcie sobie już.Chciałyście wiedzieć to wam powiedziałam a teraz wybaczcie idę do siebie. 
-Zaczekaj to nie wszystko.-powiedziałam-Który leci na jaką? 
-Tego wam nie zdradzę ale powiem tylko tyle,że któryś z nich leci.-powiedziała i wyszła 
-To było chamskie.-dodał Gucia i też poszła do siebie.Więc zostałam sama z myślami o tym czego się teraz dowiedziałam.Ciekawość mnie teraz przez nią zżera.

Perspektywa Magdy: 

Postanowiłam poprosić Julię o małą przysługę. 
-Mogę?-zapytałam kiedy weszła do jej pokoju 
-No jasne.Co cię sprowadza?-zapytała 
-Mam prośbę abyś się podpytała tego który leci na mnie coś więcej bo jestem ciekawa.-powiedziałam i usiadłam na jej łóżko 
-Nie ma sprawy ale wiesz,że będziesz mi winna przysługę? 
-Tak zdaję sobie z tego sprawę ale teraz sobie tym głowy nie zaprzątam.To jak zrobiłabyś to dla mnie?-zapytałam niepewnie 
-Dla przyjaciół zawsze.-powiedział a ja ją uściskałam 
-Możesz mi jeszcze zdradzić który to?-dopytałam 
-Mogę ale czy chce to druga sprawa.-powiedziała a na jej twarzy pojawił się ten uśmieszek którego tak nie cierpiałam 
-Proszę.-odparłam i zrobiłam minę kota ze Shreka 
-No dobrze.To twój książę do którego tak wzdychasz. 
-Serio???-nie dowierzałam 
-Tak i to pewne ale więcej muszę się dowiedzieć ale jak coś to ty nic nie wiesz i zachowuj się jak zawsze.Chociaż wiem,że to trudne bo mieszkamy w domu One Direction.-dodał i się do niej przytuliłam 
-Dzięki wielkie ja spadam do siebie bo jestem padnięta już.-powiedziałam i wyszłam Wow jestem w szoku.Kiedy byłam już w pokoju poszłam się ogarnąć i położyłam się spać z moimi kochanymi słuchawkami na uszach i odpłynęłam w ramiona Morfeusza nawet nie wiem kiedy.

czwartek, 13 listopada 2014

Ostatnie dni

Ponieważ jeszcze trochę poczekacie na kolejny rozdział postanowiłam wam to jakoś umilić a,że wpadł mi pomysł na jednoporta to postanowiłam napisać i dać wam.Od razu uprzedzam jeśli ktoś z was się wzrusza przy takich rzeczach to przyda się paczka chusteczek ponieważ ja to pisze i mam łzy w oczach a nie wiem jak wy.Miłego czytania.Nawiązuje do piosenki Oli Jej ostatni rok i filmu Ósmo klasiści nie płaczą
Pewnego dnia na w-fie Magda poczuła się sładbi i zemdlała.Kiedy pojechała do szpitala lekarz powiedział,że to typowe w tym wieku.Niestety to dopiero początek tego co miało nastąpić potem.                                              ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
***kilka godzin później***
-Madzia jak się czujesz?-zapytała mama-Lepiej ale nadal mi słabo.Za jakiś czas ma przyjść Adam to powiedz żeby tutaj przyszedł.
-Dobrze,odpoczywaj.-powiedziała i wyszła z pokoju.Z tego wszystkiego nawet nie wiem kiedy usnęłam.Obudziłam się kiedy poczułam,że coś leci mi z nosa.Myślałam,ze mam katar więc wydmuchałam nas ale kiedy zobaczyłam krew na chusteczce przeraziłam się.
-Mamo,chodź szybko!!!-krzyknęłam i zaraz pojawiła się mama z Adasiem.Pokazałam jej chusteczkę a ona zaraz zrobiła mi okład lecz krew nadal leciała mi a czułam się coraz gorzej.
-Jedziemy do szpitala nie ma innej opcji.Adam weź ją na ręce bo jest za słaba aby iść a ja już wyjeżdżam autem.
***20 minut później***
Lekarz od razu nas przyjął i zrobili badania a teraz czekamy na wyniki.Krwawienie ustało na szczęście ale czuje się okropnie.Podali mi kroplówkę i co chwile przychodzą pielęgniarki i sprawdzają jak się czuję.Mama z Adim nadal siedzą i mnie pilnują.
-Niestety nie mam dla państwa dobrych wiadomości.-powiedział lekarz wchodząc do sali
-Co mi jest proszę pana?-zapytałam cicho bo nawet na to nie miałam siły
-Niestety ale jest to początek...białaczki.-powiedział a w sali zapadła cisza
-To nie możliwe przecież moja córka jest zdrowa zawsze miała tylko katar i tyle a tu takie coś.To jest pomyłka.-powiedziała mama i usiadła na krzesło
-Niestety ale skonsultowałem się z onkologiem i to potwierdził.Za chwile ma tu przyjść i o wszystkim państwa poinformuje co dalej.-powiedział i wyszedł a mi do oczu napłynęły łzy.Nie mogę w to uwierzyć,że właśnie to mogą być moje ostatnie chwile spędzone z rodziną i Adamem.Mama zadzwoniła do taty aby go o wszystkim poinformować i aby tu przyjechał jak najszybciej.Cały czas to do mnie nie dociera.Tata przyjechał dość szybko a chwile po nim przyszedł lekarz.
-Dzień dobry,to ty pewnie jesteś Magda?-zapytał
-Tak dzień dobry.
-Państwo są rodzicami a ten młody gentlemen to pewnie twój chłopak?-kiwnęłam tylko głową-Więc tak na razie będziesz pod moja kontrola i co 2 tygodnie będziesz przychodzić na kontrole.W razie jakichkolwiek niepokojących objawów proszę dzwonić i od razu przyjeżdżać.na w-fie nadal możesz ćwiczyć ale nie możesz się za mocno przemęczać pamiętaj.Kiedy skończy ci się ta kroplówka myślę,że będziesz mogła wrócić do domu.Jeśli nadal będziesz się źle czuła to weźmiesz te tabletki i nie pójdziesz jutro do szkoły.
***godzinę późnej***
Jakiś czas temu dojechaliśmy już do domu.Adam poszedł do domu po swoje rzeczy aby zostać dzisiaj ze mną na noc i mnie pilnować jak to powiedział abym nie broiła w nocy.Mama już przygotowała mu spanie.
Perspektywa Adama:
Kiedy usłyszałem co powiedział lekarzy myślałam,że śnie i się zaraz z tego obudzę ale niestety nadal tkwię w tym śnie bo to nie może być prawda.Zadzwoniłem do mamy powiedziałem jej o wszystkim i zgodziła się tak jak rodzice Magdy abym dzisiaj u niej spał i ja pilnował w razie czego.Mama spakował mi wszystkie rzeczy wiec tylko je wziąłem.Oby to lekarze się pomylili i nie był to rak.
***Następny dzień***
Madzia czyje się w miarę dobrze więc poszliśmy razem do szkoły.O tyle dobrze,że jesteśmy w jednej klasie.Nauczyciele już zostali powiadomieni o sytuacji jaka zaistniała.Dziewczyny cały czas były przy niej i nie dawały jej myśleć o tym co ja dotknęło.Kiedy na nią patrzę całą uśmiechnięta nie dociera to do mnie.Na razie ma brać leki a jeśli to nie zadziała to zostaje już tylko chemia.Na szczęście nikt o prócz naszej paczki nie wie co się stało.
***2 tygodnie później***
Dzisiaj  mamy wizytę u lekarza aby zapoznać się lepiej z ta choroba i wiedzieć czego można się spodziewać po niej.Co dwa dni śpię u Madzi.
-Adam nie musisz z nami jechać jak nie chcesz.-powiedziała Magda kiedy wsiadaliśmy do auta
-Gdybym nie chciał to tez nie spał bym u ciebie co drugiej nocy i przychodzić i odprowadzać ze szkoły.-powiedziałem
-Dziękuje ci za wszystko co dla mnie robisz.-odparł i mnie pocałowała 
***3 miesiące później***
Perspektywa Magdy:
Niestety musiałam zaczęć brać chemie ponieważ choroba zaczęłam postępować.Adam jest uparty i teraz już nie odstępuje mnie na krok.Niestety do szkoły chodzę rzadziej ale mam nauczanie indywidualne.2 razy w miesiącu jestem na chemioterapii.Już wiem,że zostaje mi coraz mnie czasu i zegar tyka odliczając czas.Zastanawiam się jak to by było stworzyć rodzinę mieć męża,dzieci,wymarzona prace.Za kilka dni moje 18 urodziny być może już ostatnie w moim życiu.
-Madzia Adaś przyszedł.-powiedziała mama i w drzwiach pojawiła się moja kochana osoba.
-Jak się czujesz?-zapytała i pocałował mnie
-A jak mam się czuć kiedy jestem po chemii .Do dupy jak zawsze.Jeśli dobrze pójdzie to za kilka dni pójdziemy do szkoły razem.Jak ja dawno tam nie byłam.
-To fajnie już nie  mogą się doczekać kiedy cię zobaczą.-Zapomniałam dodać,że już większość osób wie co się stało.
***4 dni później***
Właśnie siedzę na biologii i mamy temat bardzo dobrze mi znany.W pewnym momencie zrobiło mi się słabo na szczęście Adam zdążył mnie złapać.Od razu zaniósł mnie do pielęgniarki i zadzwonił po rodziców.Po jakiś 30 minutach byliśmy już w szpitalu i czekaliśmy na wyniki.W duszy czułam,że nic dobrego się nie szykuje.
-Niestety nie mam dobrych wiadomości.Choroba postępuje dość szybko i zostało Tobie...już nie wiele czasu.Pojawiły się przerzuty.W szpitalu została dwa dni aby przyjąć kolejna chemie i wróciła do domu.
***Następny dzień***
Dzisiaj kończę 18 lat.Wow ale jest już stara.Przyszli wszyscy moi znajomi i rodzina.Na szczęście dzisiaj czułam się bardzo dobrze.Dostałam dużo prezentów pomimo tego,że już mi się nie przydadzą.Najlepszym prezentem i tak byli goście a nie to co dostałam od nich.Impreza trwała to 24.Było super zapamiętam ją na zawsze.Adam dzisiaj został u mnie na noc.
***2 w nocy***
Obudziłam się w nocy ponieważ było mi okropnie nie dobrze.
-Adam będę chyba wymiotować,idź po moja mamę i przynieś coś na wszelki wypadek.Nawet nie wiem kiedy a już wrócił z rodzicami.Byli bardzo wystraszeni kiedy mnie zobaczyli.
-Adam ubierz się jedziemy z nią do szpitala,Ja wyprowadzę auto a ty spakuj rzeczy.-powiedziłą tata
Perspektywa Adama:
Szybko dojechaliśmy na miejsce po drodze pani Asia zadzwoniła do lekarza i powiadomiła go o wszystkim.Od razu poszliśmy na oddział a Magdę zabrali na badania na szczęście przestała wymiotować.Strasznie się boje o nią nie chce jej teraz stracić.Wiele razy mówiła mi abym ja zostawił i znalazł sobie inna ale ja nie umiem ona jest dla mnie najważniejsza i tylko ona się teraz liczy.Po jakiejś godzinie dowiedzieliśmy się dlaczego to wszystko miało miejsce.Rak zajął już mózg.Teraz nie ma ratunku.Megi zostawili na obserwacji.Kazałem jej rodzicom wracać do domu a sam z nią zostałem.
***5 dni później***
Mogła wrócić do domu aby nabrać sił na dalsze leczenie jakie ją czeka.Kiedy wchodziłem do pokoju zauważyłem jak płacze.
-Co się stało czemu płaczesz?
-Chciałam założyć rodziną mieć dzieci,dom i wymarzona prace a jedyne co mi pozostał to czekać na śmierć.Nie tego chciałam.-powiedziała a po jej twarzy spłynęły kolejne łzy
-Męża może nie masz ale kto zabroni ci mieć narzeczonego.-powiedziałem i ukląkłem przed nia-Uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moja żoną?
-Ja.. to znaczy…Tak.-wymamrotała                                                 
 ~~~~~~~~~~~~~~~~
2 dni później Magda zmarła.Jak zawsze przy niej był jej chłopak i rodzice.Adam zdążył jej się tylko  oświadczyć.Ta miłość była i jest prawdziwa do końca.