Przepraszam,że musiałyście tyle czekać ale mam urwanie głowy z nauka i nie tylko więc tak to wyszło mam nadzieje,że wybaczycie mi to czekanie.Rozdział może nie być ciekawy ponieważ był pisany przez długi czas.Za wszystkie błędy przepraszam i miłego czytania.
Perspektywa Zayn'a
Czekamy tu już ponad godzinę kiedy nagle wyszedł lekarz od razu poderwaliśmy się z miejsc.
-Pańska żona żyje jej stan jest stabilny zaraz przewieziemy ją na sale pooperacyjną.-powiedział lekarz.W tym momencie wszystkie emocje opadły.
-Dziękuje panu.Kiedy będę mógł ją zobaczyć i małą?-zapytałam
-Żonę jutro a córkę już teraz.Zaprowadzę pana bo akurat idę w tamta stronę.
Kiedy już doszedłem i zobaczyłem malutką od razu się popłakałem chłopaki również.
-Mam jeszcze jedno pytanie.
-Tak?-odpowiedział lekarz
-Kiedy będę mogły wyjść?
-Myślę ,że tak za tydzień to na pewno jak nic się nie zmieni.Oczywiście jeśli będzie lepiej to może wcześniej ale wtedy małżonka będzie musiała na siebie uważać.
-Rozumiem bardzo panu dziękuję jeszcze raz.-powiedziałem
Wróciliśmy do domu i od razu zasypały mnie dziewczyny pytaniami.Wszystko im opowiedziałem i pokazałem zdjęcie malutkiej.Wiec nasza rodzina One direction powiększyła się o 2 nowe osoby i na szczęście nie zmalała.
***tydzień później,1 czerwiec***
Dzisiaj już odbieramy z Michael'em moje dziewczyny ze szpitala.Na szczęście nic już się nie wydarzyło.Pokój już uszykowaliśmy jakiś czas temu.
-No hej skarbie już gotowe?-zapytałam wchodząc do sali
-Tak,tylko trzeba pójść po wypis.-powiedział i się przywitała z nami
-Dobrze to ja pójdę a ty Mike pilnuj ich tu.-odpowiedziałem i wyszedłem
Po 40 minutach byliśmy już w domu.Wziąłem Meg i zaniosłem do pokoju a Marta się rozebrała poszła do salonu razem z małym.Ona jest taka słodka jak Michael jak był taki mały.Trzeba powiedzieć ,że mam dobre geny.Ta skromność.
Perspektywa Niall'a:
Zabrałem Patrycje na mały wypad za miasto na kilka dni aby trochę się rozluźnić i pobyć sam na sam z moja ukochaną.Wyjechaliśmy już rano aby więcej mieć czasu.Louis jest zapatrzony w swojego synka a Harry jak zawsze na siłowni razem z LIam'em.Na reszcie zostałem wujkiem teraz tylko zostało mi zostać tatą.Chociaż według mojej kochanej kuzynki sam jestem jak dziecko.No ale dla niej zawsze tak będzie.Nie umiemy się nie cisnąć na tym polega nasza relacja kuzyn kuzynka.Jak co do czego dojdzie to jest "Niall pomóż bo mam problem" a co wtedy robi Niall,pomaga bo ma za dobre serce.
-Pati co powiesz na małe co nie co?
-Jestem wykończona więc wybacz.
-Głodna?-zapytałem
-Tak.
Zadzwoniłem do obsługę i po jakimś czasie przywieźli naszą kolacje.Zjedliśmy a Flap poszła się umyć.
-Tylko nie śmiej się z mojej piżamy.-powiedziała wychodząc z łazienki.
-Czemu niby miał bym się śmieć?-zapytałem i zobaczyłam ją w tym momencie
-Wiem dziecinna.
-Może i dziecinna ale bardzo seksownie w niej wyglądasz.-powiedziałem i podeszłam do niej i zacząłem ja całować po szyi.
-Niall na prawdę teraz?
-A co nie podoba ci się.
-Podoba ale jest zmęczona.-powiedziała a ja wziąłem ją na ręce i zaniosłem do łóżka.
-To ja cię teraz ululam do snu.-znowu zacząłem ją całować a ona nawet się nie opierała więc wiedziałem,że mogę przejść dalej.
-Kocham cię.-wyszeptała mi do ucha
Chwile później już pozbyliśmy się ubrań a raczej piżam i przejąłem inicjatywę.
-Niall?
-Tak skarbie.
-Kocham cię.-powiedziała i pocałowała mnie namiętnie i powiem,że nie umiem przejść obojętnie koło tego.
-Powtórka?-zapytałem nie pewnie
-Z miłą chęcią.
***4 czerwca***
Perspektywa Zayn'a:
Margaret jest cudna.Razem z Michael'em nie widzimy świata po za nią.Marta już czuję się coraz lepiej.Dzisiaj idziemy do Lou i Agi.Można powiedzieć ,że takie spotkanie rodzinne.Podobno Niall chce coś powiedzieć wszystkim.Jestem ciekawy co może znowu nasza rodzina się powiększy o kolejne dzieciątko.Teraz mamy miesiąc wolnego ze względu na dziewczyny i maleństwa.Pod koniec czerwca początek lipca mamy kilka koncertów.Dziewczyny w tym roku kończą studia i na stałe przeprowadzają się do Londynu.
-Niall co chciałeś nam powiedzieć?-zapytał Liam
-Chodzi o to,że właśnie kupiliśmy z Pati dom i najprawdopodobniej nasza rodzina powiększy się o jeszcze jedna osobę.
-Naprawdę?-zapytała Agata
-Tak,ale jeszcze muszę to potwierdzić u lekarza.-powiedziała Patrycja
-No to gratulacje.Jeszcze tylko Stayles musi się postarać.-odparł Lou
-My na razie kupujemy dom a potem reszta.-odpowiedział Harry
-Oooo a czemu się nie pochwaliłeś?-dopytywała Gucia
***1 lipca***
Perspektywa Harr'ego:
Dzisiaj jedziemy na 2 miesiące w trasę po Wielkiej Brytanii i Irlandii.Emi tak jak i reszta dziewczyny mają ostatni rok i na reszcie przeprowadzają się do Londynu.Po woli wszystko przygotowujemy na ich przyjazd.Chcemy rozwiązać zespól aby móc poświęcić czas rodzinie.Mamy już następców więc luka po nas zostanie zapełniona.Jest 5 Seconds of Summer byli naszym suportem przez jakiś czas a od niedawna sami zaczęli koncertować i trzeba przyznać robią wielkie szoł takie jak my.Rozmawialiśmy już nawet o tym z Paul'em i popiera nas i pod swoje skrzydła zgarnie SOS-ów.Zajmie się teraz nimi.Patrycja tak jak przypuszczała jest w ciąży Nialler skacze koło niej jak by była jajkiem.Kiedy tak na nich wszystkich patrze jak zajmują się dziećmi to sam chciałbym tak na spacer wyjść z wózkiem i Emilią i wiedzieć iż teraz to jest nasza mała rodzina.
***6 miesiące później***
Perspektywa Patrycji:
Jestem już po terminie a małemu nadal się nie śpieszy.Niall obchodzi się ze mną jak z jajkiem nic mi nie pozwala robić i zaczyna mnie to wkur**ać.Imię wybraliśmy po małych sprzeczkach.Pomijając to,że Agata musiała wkroczyć do akcji ale na szczęście i to było do przewidzenia stanęła po mojej stronie wiec nasz synek będzie się nazywał Will'am Liam Horan.Moja mama już od 4 dni jest u nas aby mi pomóc przy małym.Dom już kupiliśmy jakieś 4 miesiące temu.Chłopaki są na siłowni więc my z dziewczynami zrobiłyśmy sobie babski dzień.
-Jak się czujesz?-zapytała Marta
-Powiem tak:raz jest dobrze a raz,że gorzej być nie mogło.Podziwiam was jak wy to wytrzymywałyście.
-No widzisz dajemy rade.Teraz czas na Młodą aby i ona się wykazała a raczej Harry.-powiedziała Agata
-Oj daruj sobie dobra.Nam się nie śpieszy.powiedziała-ale też bym już chciała-dodała,że ledwo usłyszałam.
-Wszystko już gotowe?-zapytała Dan
-Od kilku miesięcy już.On nie umie usiedzieć na miejscu.-powiedziałam i się zaśmiałam
Siedziałyśmy tak z dobre kilka godzin kiedy poczułam mocny skurcz i wtedy odeszły mi wody.
-Emila idź na górę po moja torbę z rzeczami,Aga zadzwoń do chłopaków i powiedz,że się zaczęło a El zawiedzie mnie do szpitala.-powiedziałam na jednym wdechu
Po 20 minutach dojechałyśmy do szpitala i od razu zabrali mnie na porodówkę.Niall pojawił się jakieś 30 minut później.Poród trwał z 4 godziny.Po wszystkim zawieźli mnie na sale i mogłam odpocząć.Mój mąż nie odstępuje synka ani na chwile.Nie mogę uwierzyć,że teraz tworzymy już prawdziwą rodziną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz