piątek, 20 czerwca 2014

Rozdział 17

***4 miesiące później***

Perspektywa Emilii:

Szkoła, szkoła i jeszcze raz szkoła. Dziewczyny przygotowują się do matury. Chłopaki teraz siedzą w Londynie i mają nagrania i różne wywiady. Po miedzy Martą a tata Zayna nadal nie ma dobrych relacji. Przed naszym wyjazdem powiedział jej,że jeśli chce wyjść za mąż za jego syna to pozwoli ale tylko w jego wierze. Nawet chciała przejść na jego wiarę ale ma zabronione od Zayna. Ja siedzę sama i nie wiem co ze sobą zrobić. Nadal czasami są na nas hejty ale już to olewamy.Postanowiłam przejrzeć internety.Kiedy weszłam na tt i zobaczyłam zdjęcie Mulata z jakąś dziewczyna i to nie wyglądało jak zdjęcie z fanką.Postanowiłam szybko zadzwonić i wysłać to zdjęcie Marcie.

-Marta widziałaś to zdjęcie które ci wysłałam?-zapytałam
-Tak widziałam ja zanim mi wysłałaś ale wielkie dzięki.
-Dzwoniłaś do niego już?
-Tak ,ale nie odbiera.
-A do pozostałych chłopaków próbowałaś?
-Nie.Wole od razu do niego zadzwonić.
-Mówiłaś reszcie?

-Wszystkie już o tym wiedzą. Aga dzwoniła do Lou i jak się o tym dowiedział to tak się wściekł i od razu się rozłączył. Mam nadzieje,że nic poważnego mu nie zrobi.
-Liam zapanuje nad sytuacją (mam nadzieję).
-Emila?

-Tak?
-Możemy się spotkać i porozmawiać, za 30 minut u mnie?
-Tak oczywiście, niedługo będę.
-Dziękuje Ci.
-Nie ma za co.

***30 minut później***

Właśnie idę do niej. Przez telefon było słychać,że jest załamana tym wszystkim. Po drodze jeszcze kupiłam gazetę w której już pisali o tym. Nie mogę w to uwierzy.


Zapukałam i otworzyła mi cała zapłakana Marta.
-Spokojnie.-powiedziałam
-Oni się całowali rozumiesz to?-wykrzyczała przez łzy
-Tak wiem widziałam zdjęcia, piszą już o tym.-odpowiedziałam i weszłyśmy do jej pokoju w którym już były Patka z Agatą.
-Hej.
-Cześć dziewczyny.
-Co z tym robimy? Nie odbiera od żadnej z nas.-powiedziała Patka
-A chłopaki coś wiedzą o tym, gadali z nim czy coś w ogóle zrobili lub zrobią?-dopytywałam
-Gadałam z Lou o tym i powiedział,że jak zjawi się on w domu to mu take lanie sprawią,że się nie pozbiera. Jak Liam o tym się dowiedział to tak się wściekł,że od razu chciał po niego jechać ale go chłopaki zatrzymali.-dodała Marta
-W ogóle wiadomo gdzie on teraz jest?-zapytałam
-Podobno u rodziców, ale czy to prawda tego nie wiemy.-odparła Martusia
-Marta ogarniaj się i idziemy na coś słodkiego. Nie chce słyszeć odmowy.

***40 minut później***

Poszłyśmy do kawiarni. Po drodze dzwonili chłopaki i powiedzieli,że Zayn wrócił do domu i się nim zajmą już a my mamy się nie przejmować i powiedzieć Marcie ,że wszystko wróci do normy.

Perspektywa Marty:

Nadal nie mogę w to uwierzyć ,że robił mi coś takiego. Kiedy wróciła do domu nie mogłam się powstrzymać i weszłam na kompa a tam już na każdej stronie plotkarskiej o tym pisała. Jestem kompletnie załamana. Kiedy tak przeglądałam te strony zadzwonił mi telefon i spojrzałam na wyświetlacz, był to Zayn. Nie miałam siły teraz o tym z nim gadać więc rozłączyłam go potem jeszcze dzwonił kilka razy. Byłam tak zmęczona,że szybko usnęłam.

***Następny dzień***

Wstałam i nie czułam się zbyt dobrze. Zeszłam na dół na śniadanie a tam już siedziała cała moja rodzinka.
-Hej skarbie, dobrze się czujesz?-zapytała mama
-Nie za bardzo.
-Może lepiej zostań w domu dzisiaj co?-powiedział tata
-Jeśli mogę to chętnie bo nie dam rady dzisiaj iść do szkoły.
-Połóż się a ja zaraz przyniosę ci śniadanie.-powiedziała mama
-Dziękuje.
Cały dzień przesiedziałam w łóżku i ryczałam bo pojawiały się nowe plotki i zdjęcia. Nie mam już siły do tego. Postanowiłam zadzwonić do chłopaków i z nimi o tym pogadać.
-Hej Liam, możesz gadać?
-Tak z tobą zawsze co jest, jak się czujesz?
-Miło,że pytasz, do du*y. Możesz mi powiedzieć co było po między ta dziewczyną a Zayn'em?
-Tak mogę.To jest podobno jego koleżanka z dzieciństwa i spotkali się po wielu latach i podobno te wszystkie zdjęcia na których się z nią całuje i przytula to tak po przyjacielsku.
-Bo ja w to uwierzę. Coś jeszcze wam mówił.
-Tak.
-A co? Jak mogę wiedzieć?
-Oczywiście bo to dotyczy ciebie. Powiedział,że jeśli mu nie wybaczysz to on zrobi wszystko abyś mu uwierzyła,że kocha cie najbardziej na świecie. Niall z Louis'em chcieli go nawet już bić ale na szczęście ich powstrzymałem z Harrym.
-Możesz mu przekazać aby do mnie zadzwonił bo muszę z nim porozmawiać, ale nie mów mu ,że dzwoniłam.Powiedz coś,żeby do mnie spróbował znowu zadzwonić bo może teraz odbiorę.
-Oky. Trzymaj się jak coś to dzwoń.

Perspektywa Zayna:

Głupi byłem,że dałem się podpuścić tej Perrie. Nie mogę sobie wybaczyć tego. Chłopaki chcieli mnie za to zabić.Wytłumaczyłem im wszystko i trochę się uspokoili. Dzwoniłem do Marty kilka razy ale nie odbierała. Gadałem do późna z Liam'em i powiedział abym dała jej trochę czasu.

-Zayn.-usłyszałem Liama
-Tak?
-Spróbuj zadzwonić teraz do Marty może już odbierze.
-Myslisz?
-Ja to wiem. Spróbuj.

-Marta?
-Tak.
-Możemy porozmawiać?
-Możemy a nawet musimy.Powiedz mi kim jest ta dziewczyna na zdjęciach  razem z tobą?
-To jest moja koleżanka z dzieciństwa.Spotkałem ja jak byłem u rodziców i kilka razy poszliśmy na spacer i tym podobne rzeczy ale do niczego nie doszło.
-Dla mnie to nie wyglądało jak przyjacielski uścisk czy pocałunek . Mam nadzieję.Proszę cię abyśmy zrobili jakiś czas przerwy i nie dzwoń do mnie ani nie pisz tak będzie lepiej ja muszę sobie to poukładać. Musze kończyć. Cześć
-Pa. Kocham cię pamiętaj o tym.-zdążyłem tylko powiedzieć bo już się rozłączyła
Nie mogę się z tym pogodzić,że tak to się zakończyło. Zszedłem na dół a w salonie siedzieli chłopacy i grali na play'u w fife więc postanowiłem się do nich dołączyć.
-Mogę z wami zagrać?-zapytałem
-Sorry ale my nie gramy z kimś kto zdradza swoja dziewczynę.-powiedział Lou
-Ale ja jej nie zdradziłem.
-Ta a kto się całował i obściskiwał z tą dziewczyną bo chyba nie ja.-dodał Niall
-Oky rozumiem. Jak byście nie mogli powiedzieć od razu ,że nie mogę. Cześć idę się przejść.-odpowiedziałem i tak zrobiłem.W paku spotkałem kilka fanek więc porobiliśmy sobie zdjęcia i dałem autografy.

***miesiąc później***

Perspektywa Patrycji:

Dzisiaj matury. Mamy stresa , Marta nadal nie rozmawia z Zayn'em. Chłopaki trzymają za nas kciuki. Dzisiaj już ustne.Koszmar.

***4 godziny później***

Teraz czekać tylko na wyniki.Właśnie idziemy do kawiarni na kawę aby to wszystko odreagować kiedy zadzwonił mój telefon.Dzwonił Niall.
-Tak skarbie?
-Hej kocie gdzie się teraz podziewacie?
-Idziemy na kawę a co?
-A gdzie dokładnie?
-Do Castelarii. Dlaczego tak wypytujesz?
-Mamy dla was małą niespodziankę dlatego.
-Oky nie pytam więcej. Kończę już. Pa
-Pa skarbie.
Kiedy doszłyśmy na miejsce zamówiłyśmy po kawie i ciastku.Rozmawiałyśmy tak z godzinę kiedy ktoś zasłonił mi oczy trochę się wystraszyłam więc od razy uderzyłam tego kogoś w twarz i wtedy usłyszałam.
-A to za co niby?
-Niall?!-i wtedy odsłonił mi oczy i zobaczyłam resztę chłopaków w tym Zayna. Kiedy Marta go zobaczyła od razu wstała od stołu, przeprosiła i szła na przystanek wtedy Zayn ją zatrzymał. Potem widziałam tylko jak się do niego przytuliła było widać,że za nim tęskniła.Zapłaciliśmy i poszliśmy na spacer.Chłopaki pytali się jak tam nam poszło z maturą o plany na przyszłość itp.

Perspektywa Marty:

Szczerze to tęskniłam za nim bardzo ale chciałam sprawdzić jak zareaguje.Po tym czasie jaki miałam na przemyślenie jestem w stanie mu wybaczyć.Tylko,że teraz jeśli coś nabroi to koniec wtedy z nami.
-Marta chce cię przeprosić za to co się stał i wiem ,że możesz mi tego nie wybaczyć ale zależy mi na tobie.
-Dam ci szanse ale to jest TYLKO jedna jak ją zmarnujesz to koniec  z nami rozumiesz?
-Tak i nie zmarnuje jej obiecuje.-powiedział i mnie mocno przytulił.Brakowało mi tego. Poszliśmy do mnie bo chcieliśmy być sami a moich rodziców nie było w domu. Reszta gdzieś poszła.Kiedy weszliśmy do domu nie mogłam się oprzeć jego ustom. Szybko trafiliśmy do

mojego pokoju.Nawet nie wiem kiedy a leżeliśmy już na łóżku. Nie mogliśmy się powstrzymać i doszło do tego czego najbardziej się bałam.

-Zayn a co jeśli...?-nie mogłam dokończyć bo mi przerwał
-Nie bój się damy sobie radę już ja oto zadbam.-powiedział i mnie pocałował-Kocham cię skarbie.







Perspektywa Agaty:

Każdy z nas poszedł ze swoja połówką. Louis zabrał mnie na mały spacer.Tęskniłam za nim bardzo.
-Skarbie co teraz będziesz robić?
-Cieszyć się tobą a co mogę innego robić?

-Chodzi mi o szkołę?
-Pójdę na studnia tak jak reszta dziewczyn a co?
-Na jakie?
-Na humanistykę i pedagogikę.
-I znowu mam być bez ciebie.
-Wytrzymasz a po za tym jak coś to mogę do was częściej przyjeżdżać.
-Ale ja chciałem cię wziąć już do Londynu.
-Spokojnie teraz już mam wolne.Czekam na wyniki i WAKACJE. Na pewno przylecę do was z dziewczynami nawet już bilety mamy zarezerwowane na lot.
-A kiedy dokładnie?
-Nie powiem bo to niespodzianka ale na pewno macie wtedy wolne bo mam potwierdzenie.
-Kocham cię za to.
-Ja ciebie też.
Szliśmy akurat do mnie kiedy spotkaliśmy kilka fanek.Byłam dosyć zdziwiona bo poprosiły mnie o autograf i zdjęcia z Louisem.To był szok.Moi rodzice bardzo się ucieszyli z wizyty Lou najbardziej  moja mama.
-Wchodźcie dzieci właśnie robię obiad i nie chce słyszeć odmowy.
-Dobrze mamo to jak będzie to nas zawołaj a my idziemy do mnie.
-Dobrze skarbie.Tylko grzecznie tam proszę.
-Mamo!!!
-No co za młoda jestem na babcie.
-Proszę cię.
Na szczęście nie było głupiego kontrolowania jak to moja mama potrafi.Po obiedzie musiał już wracać do chłopaków bo za 2 godziny maja lot do Londynu więc pojechałam z nim.Pożegnałyśmy się z nimi i poszłyśmy wszystkie do Patki.Tam Martusia nam opowiedziała co zaszło między nią a Mulatem,byłyśmy w szoku. Nie może w to uwierzyć.

***miesiąc później***

Dzisiaj pojawiły się wyniki.Poszło nam na prawdę dobrze jutro lecimy do Londynu na 5 miesięczne wakacje. Już powiedzieliśmy im na ile i kiedy przylatujemy.

***dzień lotu***

Już jesteśmy na lotnisku ale nie w Polsce tylko w Londynie i czekamy na chłopców.

***5 minut później***

Już jedziemy do domu.Jesteśmy tak zmęczone,że chyba od razu padniemy. Wiem tyle ,że czekają już na nas Dan z El i Liam'em bo reszta po nas wyjechała.Przez całą drogę spałam ostatnio nie za dobrze się czuję. Chyba mnie coś rozkłada.Właśnie dojechaliśmy na miejsce my idziemy do domu a nasze duże dzieci noszą nasze bagaże.
-Witajcie w domu.-powiedział El
-Hej. Co tam słychać?
-Wszystko po staremu rozbierajcie się i chodźcie jeść kolacja gotowa.
-Miło z wasze j strony.
Zjedliśmy kolacje a ja poszłam szybko do siebie byłam tak padnięta po locie jak nigdy ale wcześnie jeszcze przytuliłam się do toalety.Szybko usnęłam. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz