Perspektywa Agaty:
Czułam się już lepiej ale nadal to nie było to.Zaszłam na dół gdzie już wszyscy siedzieli.
-Hej skarbie jak się czujesz?-zapytał Louis
-Bywało lepiej ale nie jest źle.
-To dobrze.
-Po śniadaniu spotykamy się w ogrodzie bo musimy wam coś powiedzieć z Liam'em.-powiedziała Dan
***30 minut później***
-Więc tak.Planujemy z Daniell ślub na który wszystkich was zapraszamy odbędzie się on w sierpniu 9.Mamy nadzieję ,że pojawicie się.-oznajmił Liam
-Gratulacje.My na pewno się pojawimy.-powiedziała Marta
-No bez gadania będziemy.Gratulacje.-dodał Zayn
Po wszystkim siedzieliśmy jeszcze w ogrodzie i gadaliśmy o sukniach i innych szczegółach na ślub i przyjęcie.
***Dzień ślubu Liam'a i Daniell***
Od rana jesteśmy z Dan u kosmetyczki.Każda z nas ma już sukienkę wybraną. Chłopaki zajmują się Liam'em.O 15 jest ceremonia w kościele a potem jedziemy do pałacyku w którym odbywa się przyjęcie.
***kościół***
Za chwile się wszystko zacznie. Dan ma piękną suknię.Chociaż Li też nieźle wygląda w garniturze.Świadkami są Emila i Harry.
Kiedy Li stał przy ołtarzu i czekał na swoja przyszłą żonę zakręciła mi się łezka w oku i przypomniał mi się ślub moich rodziców.Oni już niedługo też zostaną bo Daniell jest w 5 tygodniu ciąży.Kiedy nam to powiedział Dady był w szoku ale za razem tak szczęśliwy jak nigdy.
***po mszy***
Przez całą mszę miałam łzy w oczach wyglądali razem tak pięknie pasują do siebie bardzo.Właśnie składają życzenia im ich rodzice.My już złożyliśmy i jedziemy do pałacyku w którym tak jak wcześniej wspominałam odbędzie się przyjęcie.Wiem ,że Zayn coś kombinuje bo tyle powiedział mi Lou. My z dziewczynami postanowiłyśmy ,że jeszcze w tym roku nie idziemy na studia bo chcemy odpocząć a przy okazji pomożemy Dan.
***w pałacu, przyjęcie ***
Właśnie jesteśmy po torcie i szampanie.Impreza zaczyna się rozkręcać.My nie pijemy aby dopilnować naszych chłopców.Para młoda jest już po pierwszym tańcu.Ja zdążyłam już tańczyć ze wszystkimi naszymi dziećmi. Jest cudnie nigdy tak się nie czułam mimo ,że to nie mój ślub.
-Prosimy wszystkich na altanę za 5 minut.-powiedział Zayn.
***w pałacu, przyjęcie ***
Właśnie jesteśmy po torcie i szampanie.Impreza zaczyna się rozkręcać.My nie pijemy aby dopilnować naszych chłopców.Para młoda jest już po pierwszym tańcu.Ja zdążyłam już tańczyć ze wszystkimi naszymi dziećmi. Jest cudnie nigdy tak się nie czułam mimo ,że to nie mój ślub.
-Prosimy wszystkich na altanę za 5 minut.-powiedział Zayn.

Perspektywa Zayna:
Postanowiłem się dzisiaj oświadczyć Martusi.Pytałem się Liam'a czy mogę on nawet mi kazał tak samo jak Daniell. Mój skarb wyglądał dzisiaj bardzo pięknie.
Pierścionek kupiłem 5 dni temu kiedy dziewczyny były na przymiarkach.Pomagał mi wybierać Lou bo szło tam zgłupieć
od ilości tych pierścionków.Jestem tak ze stresowany jak nigdy w życiu. Rozmawiałem o tym z moim tatą i po długich przemyśleniach i słowach mojej mamy zaakceptował Martę i to w jakiej jest wierze. Dlatego też pojechałem do rodziców.
-Marta mogę cię poprosić do mnie?
-Tak już idę.
Kiedy do mnie doszła postanowiłem czynić powinność.Uklęknąłem i zacząłem:
-Marto czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną?-powiedziałem i czekałem na jej odpowiedź
-Taak.-powiedziała a ja w tym momencie założyłem jej pierścionek na palec.
W tym momencie rozległy się brawa i gratulacje. Wróciliśmy na sale bo czas na oczepiny.Na początku jak to zawsze bywa panna młoda rzucała welon i złapała moja kochana Martusia.Przyszedł tez czas na nas i krawat złapałem ja.Po całej zabawie pojechaliśmy do hotelu. Byłem tak szczęśliwy ,że nie mogłem się jej oprzeć i doszło do tego czego najmniej się spodziewałem ale to i tak było cudne.
Perspektywa Marty:
Nie mogę w to uwierzyć ,że Zayn mi się oświadczył.Po wszystkim jeszcze trochę się powygłupialiśmy z moim przyszłym mężem i usnęłam.
***Następny dzień***
Dzisiaj poprawiny i para młoda wylatuję na tydzień miodowy do Hiszpanii bo chłopaki za miesiąc maja trasę aż na 4 miesiące.Szybko się ogarnęłam bo na 11 mieliśmy już być w pałacyku.dzisiaj postanowiłam postawić na wygodę.
Zayn jeszcze spał ale nie ma tak dobrze.
-Wstawaj trzeba jechać. Zbieraj się.
-Muszę?
-Tak i to raz dwa.
-No dobrze.
-Czekam na dole i pospiesz się.
***na oczepinach***
Zabawa jak to zabawa.Towarzysze naszej pannie młodej przy stole bo nie za dobrze się czuje.Chłopaki niedługo jadą a my zostaniemy same w dużym domu ale damy sobie radę.
-Przepraszam cię zaraz przyjdę.
-Dobrze się czujesz.
-Nie za bardzo głowa mnie trochę boli ale dam radę.
-To idź się może połóż co?-powiedział Dan
-Chyba tak zrobię. Jak by ktoś się pytała o mnie to powiedz ,że poszłam się położyć.
-Dobrze powiem a ty już idź.
Poszłam do pokoju i od raz usnęłam przebudziłam się około 17 więc ogarnęłam się i zeszłam na dół.
-Jesteś skarbie.Chodź Daniell z Liam'em już jadą. Trzeba się pożegnać.
-Oky.
-Trzymaj się Marta i jak coś się będzie działo to dzwoń.
-Dobrze, ale na pewno nic takiego się nie wydarzy.
-Uwierz mi wiem lepiej.
-Skarbie chodź już bo spóźnimy się na samolot.
***2 tygodnie później***
Chłopaków już nie ma a ja czyje się coraz gorzej.Latam co jakiś czas do toalety bo zbiera mnie na wymioty.Mam nadzieje,że to zwykłe zatrucie.Dziewczyny pojechały na zakupy a ja postanowiłam zostać w domu i dobrze zrobiła.Czyje się okropnie i leżę w łóżku.
-Jesteśmy już.
-Oky zaraz do was zejdę.
-Czekamy.
Powoli jakoś wygramoliłam się z łóżka i zeszłam do dziewczyn po drodze zahaczając o łazienkę.
-Jak ty wyglądasz.Dorze się czujesz?-zapytała Aga jak tylko zeszłam na dół
-Nie za bardzo od średnio 2 tygodni.
-Byłaś u lekarza?-zapytała Emila
-Nie może to jakieś przeziębienie lub zatrucie.-powiedziałam
-Marta a może powinnaś zrobić test ciążowy co?-dodała Dan
-Dziewczyny a który dzisiaj jest?
-23 a co?
-Zaczekajcie chwilę.
-No co jest?-zaczęły dopytywać
-Okres mi się spóźnia.Chyba muszę zrobić ten test.
-Mam tu jeden więcej,zaraz ci przyniosę.-powiedział Dan i poszła
Mam nadzieje,że to tylko przypadek.
-Proszę idź zrób my czekamy.
-No dobrze.-jestem tak ze stresowana jak nigdy.
Muszę teraz czekać 2 minuty.
-I co?-zapytała Patrycja
-Nie to nie może być prawda.Zrujnowałam Zayn'owi życie.
-Jesteś w ciąży?-zapytała Aga
-Tak jestem.-powiedziałam i się rozpłakałam
-Teraz musisz iść do lekarza i sprawdzić który to tydzień.-dodała Emi
Perspektywa Daniell:
Jestem w szoku ,że Martusia w ciąży. Jestem z drugiej strony szczęśliwa. Jutro już jej umówiłam wizytę u ginekologa na 13 i jadę z nią.
-Kiedy powiesz mu o tym?-zapytałam
-Nie będę psuła mi trasy teraz.
-Ale to masz aż 4 miesiące.
-Jak przyjedzie to mu powiem a i tak wiem,że planuje już ślub bo Harry mi zdradził.
-Tylko,że to będzie już widać moja droga.
-Wiem i liczę się z tym.Wybacz ale idę się położyć.
-Dobrze.
Dziewczyny trzeba jakoś powiedzieć Zayn'owi bo Marta nie chce.
-No tak ale trzeba też uszanować jej wolę.-powiedział Emila
-Ale chce mu powiedzieć dopiero jak on wróci z trasy rozumiecie to.
-No tak ale jest już dorosła i to jej wola.-dodał Pataka
-Też fakt.
Nie wiem jak ona tak może przecież to jest tez dziecko Zayn'a i ma prawo o tym wiedzieć.Nie spodziewałam bym się tego po niej tego i mogę jej to zagwarantować ,że by skakał z radości.No trudno jej wola.
Perspektywa Zayn'a:
Kiedy wyjeżdżałem Marta nie wyglądała dobrze. My dzisiaj już mamy pierwszy koncert. Liam jest tak szczęśliwy,że zaraża nią wszytkich w okół.No ale kto by się nie cieszył z wiadomości ,że zostanie tatą.Chociaż ja bym bardziej się cieszył niż on.Martę nosiłbym na rękach cały czas.Moja radość zmieniłaby pory roku i wszytko na tym świcie.Mam nadzieję,że tak będzie.Dzwoniłem do Martusi ale ona nie odbiera.Miejmy nadzieję,że nic się nie stało.Kocham ją i zrobię wszystko aby była szczęśliwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz