Perspektywa Patrycji:
Za 3 dni ślub,sukienki gotowe za 2 dni do fryzjera.Już od 2 dni nie mogę spać ze steru.Chłopaki wszystko załatwiają nie pozwalają nam na nic.Akurat siedzimy w ogrodzie z dziewczynami bo chłopaki są na próbie i wracają około 17.
-Jak tam wszystko już gotowe?-zapytała Daniell
-Nie wiem to oni wszystko organizują nam nic nie wolno robić a jak spytasz czy pomóc to tak naskoczą na ciebie,że koszmar.
-Oj tak jak próbowałam coś wyciągnąć od Harr'rgo to tak się wkurzył,że zaczęłam się bać.Powiedział tyle ,że to niespodzianka i zobaczymy na miejscu.-dodała Emila
***3 dni później***
Od rana jestem zestresowana.Marta z Daniell uspokajają mnie ale ja nie umiem być spokojnie kiedy nie wiem jak wszystko wygląda czy będzie taj jak miało itp.Aga już zajęła się moimi paznokciami i teraz poszła zrobić to samo z Emi.Za 3 godzimy msza a ja jestem strzępkiem nerwów nie można tego powiedzieć o Emilii.Ona jest tak wyluzowana albo mi się zdaje.
-Pati gdzie są naklejki na paznokcie?-zawołała Aga
-Nie wiem ostatnio je widziałam w twojej kosmetyczce.
-No właśnie ich tam nie ma.Jak by były to bym się nie pytała.
-Spoko.Zaraz je poszukam.
-Nawet nie próbuj bo ja ci paznokci już nie zdążę poprawić.
-Oky.
Dziewczyny latają koło nas trochę dziwnie się z tym czuje.
-Marta zobacz do Mike'a i Arthur'a.-powiedziała Daniell
-Dopiero tam byłam.Śpią jak zabici.
Powoli zaczynamy się ubierać a to trochę potrwa.Jestem ciekawa jak tam nasze łobuzy.Już widziałam się z moimi rodzicami i nie obyło się bez łez.Gucia musi mi jeszcze zrobić makijaż.Kiedy zobaczyłam jak Emila pięknie wygląda w sukni a potem na siebie spojrzałam to już wiedziałam ,że ten dzień jest wyjątkowy.
***ślub***
Właśnie zaczyna się msza.Nie mogę sobie tego wyobrazić,że będę brała ślub z mężczyzną którego kocham i ,że jest nim Niall Horan.Właśnie ten sam co jest w One Direction.
-Pati spokojnie,wszystko będzie dobrze.-nagle z z zamyśleń wyrwała mnie głos Niall'a
-Wiem ale nie mogę uwierzyć,że biorę ślub z tobą z osobą która jest sławna i była moim idolem kiedy byłam młodsza.
-Teraz już nie jestem?
-Jesteś ale teraz będziesz moim mężem.
-Kocham cię za to.
Po mszy trochę się uspokoiłam.Oczywiście nie obyło się bez wpadki,Nialler zapomniał wziąć obrączek z domu a kiedy się dowiedziałam gdzie je zostawił to kompletnie padłam.NO ale gdzie indziej mogły one być jak nie koło lodówki.Kiedy dojechaliśmy już do restauracji i zobaczyłam jak oni to przygotowali to mnie zatkało.
-Wow jak wy to zrobiliście?
-Normalnie.-powiedział i pocałował mnie
Kiedy weszłam do środka zatkało mnie.
-Emila jednak pomyliłam się co do nich.
-Nie tylko ty.-odparła
Przyjęcie mija w świetnej atmosferze tylko martwię się o Agę coś jest z nią nie tak.
-Agata możemy porozmawiać?
-Tak.A co się stało?
-Nic po prostu widzę ,że coś cię trapi.
-Spokojnie nie przejmuj się mną,dzisiaj jest twój dzień.
-Nie mogę patrzeć jak siedzisz taka smutna i zamyślona.-powiedziałam
-Oj tam to nic.
-Powiedź w końcu.
-No dobrze bo widzę ,że nie dasz mi spokoju.Chodzi o mój ślub który miał być i o który Niall suszy mi głowę.
-Nie chcesz ślubu?
-Chce ale nie teraz.Może to nie jest fair co do Lou ale po tym co było ja nie umiem.
-Rozumiem to ale nie możesz tez tego tak długo odwlekać.
-Wiem i w tym jest cały problem.-odpowiedziała
-Dasz radę jak coś to pamiętaj ,że jak coś to możesz na mnie polegać.-powiedziałam i ja przytuliłam
-Dziękuję.Mam jeszcze jedno pytanie.
-Tak?
-Powiedzieć mu ,że może powoli planować ślub?-zapytała niepewnie
-No jasne na pewno się ucieszy.
Humor poprawił się jej od razu ale nie dane nam było rozmawiać dalej bo Lou porwał ja do tańca.Skoro nie miałam z kim gadać a Marta akurat się nudziła to do niej się dosiadłam i zaczęłyśmy plotkować, potem dosiadła się jeszcze Emila,Daniell i Eleonor.
Perspektywa Louis'a:
Kiedy porwałem Agatę do tańca wyczułem,że coś jest nie tak.
-Skarbie co się dzieję?-zapytałem
-Muszę z tobą porozmawiać.-powiedziała i wyszliśmy na zewnątrz przejść się po pobliskim parku.
-O czym chciałaś porozmawiać?
-O naszym ślubie.
-A dokładnie?
-O tym,że za jakiś czas i my weźmiemy ślub,fakt idę teraz na studia ale spokojnie jakoś to zrobimy.Wiem iż tobie na tym zależy tak samo jak mi.-powiedziała a ja ją pocałowałem namiętnie i odwzajemniłam mój pocałunek.Jeszcze trochę pospacerowaliśmy i wróciliśmy do budynku.
***Następny dzień***
Jak to na poprawinach bywa mało się dzieje ale tak to zawsze bywa po weselu i oczepinach.Dzisiaj po obiedzie Harry z Emila lecą do Paryża a Niall z Patka nie chcieli powiedzieć gdzie się wybierają no ale mniejsze z tym.My dzisiaj tak jak pary młode po ślubie się zmywamy.Bo Agata ma coś do załatwienia ale nie chce mi powiedzieć.
***godzina 15***
-A ty gdzie idziesz?
-Muszę do toalety.
-Oky.Ja czekam przy wyjściu na ciebie.
-Dobrze.
Od kilku dni coś źle wygląda mam nadzieję ,że nic jej nie jest.Trochę się o nią boję.
Perspektywa Agaty:
Nie chce mówić Louis'owi puki nie będę miała pewności ale podejrzewam,że jestem w ciąży bo po pierwsze spóźnia mi się okres po drugie rzygam jak kot od 3 dni i mam takie zachciewajki jak nigdy.A dzisiaj mam wizytę u lekarza aby się upewnić i dopiero wtedy mu o tym powiem.
-Już jestem.
-Dobrze się czujesz?
-Tak.
-No pewno?
-Tak spokojnie nic mi nie jest.
Na szczęście Lou dzisiaj idzie na siłownie w czasie kiedy ja idę do lekarza więc nie muszę go prosić żeby mnie podwiózł bo tak to by wiedział gdzie idę a nie o to mi chodzi.Boje się tego trochę bo nawet ślubu nie mamy a tu dziecko.Fakt Marta najpierw miała dziecko potem ślub ale to tylko dlatego ,że Zayn się upierał iż w ciąży on nie pozwoli jej wziąć ślubu.Nasz ślub jeszcze daleko dopiero się na niego zgodziłam.Zaraz na studia z Pati wyjeżdżamy i myślę ,że za 2 lata tak około dopiero.
***u lekarza***
-Pani doktor czy to pewne?
-Tak.
-Ale ja jeszcze nie mogę,teraz studia ślubu w oddali i sam pan wie.
-Rozumiem ale taka prawda.
-Tylko,że ja tym zniszczę karierę mojemu narzeczonemu to za szybko.Dziękuję pani.Do widzenia.
No to teraz będę musiała mu powiedzieć ale nie wiem jak muszę pogadać z Martą i zadzwonić do Pati.
-Patka wiem,że ci przeszkadzam ale to ważne.
-Co się stało?
-Jestem w ciąży ale nie wiem jak to powiedzieć Lou i boję się ,że mnie zostawi jak się dowie.
-Gratulacje.Spokojnie on nie jest taki.Ucieszy się.
-My ślubu nie mamy.
-Rozumiem ale i tak się ucieszy.
-Dzięki wielkie pomogłaś mi.Miłej podróży.
-Dzięki.Mogę powiedzieć o tym Niall'owi.
-Nie jak wrócicie to powiem wtedy wszystkim.
Teraz muszę pogadać z Marą ona wie jak powinnam postąpić.
-Zayn jest Marta?-powiedziała od razu jak otworzył drzwi
-Cześć,tak jest a co się stało.
-Hej, muszę z nią pogadać to ważne.
-Wejdź.Marat Aga przyszła ma ważna sprawę do ciebie.
-Co się stało.-zapytała Marta
-Musimy pogadać na osobności.-powiedziałam
-Kochanie zostawisz nas samych?
-Tak,ja idę do Mike'a.-powiedział i wyszedł z salony
-Siadaj i mów co się stało.
-Jestem w ciąży.
-Gratulacje,który tydzień?-zapytała
-2 ale to teraz nie ważne.Nie wiem jak powiedzieć o tym Louis'owi.Poratuj mnie.
-Po prostu.Podpytaj się go co by zrobił w takiej sytuacji a potem powiesz.
-Pomogłaś mi wielkie dzięki ja spadam bo muszę się jakoś do tego przygotować i uspokoić.
Kiedy weszłam do domu od razu pobiegłam do toalety.Znowu.Musiałą się uspokoić więc jak to zawsze bywa u mnie słuchawki i książka.Nawet nie wiem kiedy a usnęłam obudził mnie dopiero Lou jak wrócił.Zeszłam na dół i od razu dopadłam się do lodówki.Już sama nie wiem czy mu powiedzieć ale ma prawo o tym wiedzieć.
-Lou musimy porozmawiać.
-Dobrze a co się stało?
-Co byś zrobił gdybyś dowiedział się,że przed ślubem twoją narzeczona jest w ciąży?
-Ucieszył bym się i nie ma to dla mnie mniejszego znaczenia po czy przed ślubem a co?
-No a twoja kariera?
-Liam,Zayn jakoś to godzą to ja też dam radę a po za tym szybciej czy później to by się stało.
-Rozumiem to teraz poczekaj chwile zaraz coś przyniosę.
-Czy ty chcesz mi powiedzieć ,że jesteś w ciąży?-zapytał nie pewnie
-Proszę,zobacz.-podałam mu zdjęcie USG
-Ty jesteś w ciąży!!!-krzyknął i wziął mnie na ręce i zaczął kręcić
-Nie kręć bo nie chcesz zobaczyć co jadłam a od 3 dni rzygam jak kot.
-Oj spokojnie.Damy radę i nie musiałaś się tak wypytywać.
-Bałam się ,że nie będziesz chciał...
-Ja tylko na to czekałem kiedy będę tatą.
Resztę wieczoru spędziliśmy na kanapie i Louis już zaczyna mówić do naszego dzidziusia i śpiewa mu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz