środa, 20 sierpnia 2014

Rozdział 27

*** Kilka dni później ***

Perspektywa Agaty:

Akurat siedzę w domu i wkuwam do testu.Rodzice wyszli na spacer abym miała cisze i spokój ale ja tak nie umiem więc muzyką muszę mieć włączona.Jakiś czas po tym przyszła do nas mama Dawida i wręczyła mi jakąś kopertę mówiąc,że to dla mnie od Dawida.Zostawił go.Wróciłam do pokoju i otworzyłam kopertę a tam był list.

 Droga Agato!

 Jeśli to czytasz to znaczy,że mnie już nie ma.
 Chce Ci powiedzieć,że byłaś dla mnie wszystkim. Zrozumiałem to za późno.Kocham Cie i będę kochać pomimo tego,że mnie już nie ma tutaj.Po tym kiedy doszła do mnie wieść,że jesteście zaręczeni wszystko sobie uświadomiłem jaki byłem głupi i dałem się podpuścić Dominice.Wszystkie te hejty i groźby pisałem pod jej presją. Niech ciałem abyś się cięła przeze mnie i cierpiała z tego powodu.Nie sądziłem,że jesteś już aż taka słaba i wrażliwa na coś takiego. Przez wiele dni i nocy nie mogłem do siebie dojść po naszym spotkaniu w Irlandii.Byłem na siebie tak zły i znowu zacząłem się ciąć.Przerosło mnie to i nie radziłem sobie z tym.Po wszystkim uświadomiłem jej co zrobiliśmy Tobie.Ona tego nadal nie zrozumie tak już pozostanie. Moje sumienie nie dawało mi spokoju dopóki nie odesłałem z tego świata.Teraz wiem,że będzie Ci lepiej beze mnie dlatego usunąłem jeden problem Tobie z życia.Proszę Cie o jedno,abyś po mnie nie płakała i ułożyła sobie życie tak jak tego zawsze chciałaś.Wybacz mi to co zrobiłem Tobie i Twojej rodzinie.
 Niech Ci się układa z Louisem i życie było bez większych przeszkód. 
                                                                                                                                                               Dawid
Nie mogę w to uwierzyć,że to tak się potoczyło.Dzisiaj jeszcze czekała mnie jedna rzecz nie zbyt miła.Spotkanie z dawną przyjaciółką.

***godzina 16,kawiarnia***

-Po co chciałaś się spotkać?-powiedziałam kiedy już podeszłam do Agi
-Chciałam porozmawiać,wiem,że nie musiałaś tu przychodzić ale chciałam abyś znała prawdę.
-Więc słucham co chciałaś mi powiedzieć.Albo nie zaczekaj.Dlaczego zniknęłaś?
-Ponieważ miałam zatargi z...mafią.Chodziło o narkotyki i inne takie rzeczy.-powiedziała a mnie zatkało
-Czy ty chcesz mi powiedzieć,że byłaś i jesteś dilerką?
-Byłam.Ukrywałam się za granica ponieważ wydałam ich i chcieli mnie dorwać więc musiałam uciekać.
-Dobra a teraz dlaczego wróciłaś i co masz wspólnego z Dawidem?
-Poznaliśmy się jakiś czas po tej akcji z tobą wiedziała,że mam dojścia do dragów.Potem jeszcze kilka razy.Jak wróciłam to dowiedziałam się,że wy znowu się spotkaliście i...byłam zazdrosna.Więc go podpuściłam i takie tam a on po prostu...
-Oky rozumiem.Masz coś jeszcze mi do powiedzenia?Nie mam czasu bo muszę się uczyć.
-Nie nic już.
-Więc ja już idę bo muszę się uczyć.Cześć.
-Pa.

*** 2 lata później,czerwiec***

Perspektywa Marty:

Nie ma to jak wrócić do domu.Mike stęsknił się za Zayn'em widywał go tylko przez skype'a.No ale niestety musiałam go wziąć go ze sobą bo wróciłam na studia.Patka i Aga już od tygodnia tam są.Lot minął nam spokojnie i teraz czekamy na Zayn'a.Michael nie może się doczekać tak jak ja kiedy go zobaczę.
-Już jestem,przepraszam za spóźnienie ale mieliśmy spotkanie z Paul'em i się trochę przedłużyło.-powiedział i wziął Mike'a na ręce a mnie pocałował namiętnie.
-Najważniejsze ,że już jesteś.-powiedziałam i wsiedliśmy do auta.

***15 minut później***

Nie ma to jak w domu.Mike od razu pobiegł do siebie do pokoju.A my poszliśmy do salonu i oglądaliśmy telewizję.Zauważyłam,że zrobiło się późno więc poszłam wykąpać Michael'a.i wzięłam jeszcze mleko bo zrobiłam wcześniej.Położyłam go spać i wróciłam na dół.Siedzieliśmy tak w salonie kiedy Zayn zaczął mnie całować.Najpierw po szyi potem za uchem i już wiedziałam co się święci.
-Kochanie aż tak się stęskniłeś?
-Żebyś wiedział.powiedział i wziął na ręce i zaniósł do sypialni a tam to już wiadomo.Na szczęście nie obudziliśmy Mike'a bo by było dopiero grubo.

Perspektywa Niall'a:

Ten czas bez Pati był okropny,na szczęście wróciła w końcu.Szczerze to za Agą też tęskniłem ale jej tego nie powiem.Wczoraj Lou z Agatą mieli upojna noc bo nie dało się tego nie słyszeć.No dobra szczerze to akurat byłem w drodze do mojej drugiej miłości-lodówki i przechodziłem koło ich sypialni.Mam nadzieje,że jak coś to tym razem im wyjdzie w końcu.Wystarczy im już tego nieszczęścia.
-Louis co to było w nocy?-zapytałem przy śniadaniu
-O co ci chodzi?
-Oooo aż tak było ostro,że nie pamiętasz.
-A ty co w detektywa się bawisz?-wtrąciła się Agata
-No ci pytam tylko.
-Nie interesuj się bo kociej mordy jeszcze dostaniesz i twoja żona cię zostawi.-powiedział i wstała od stołu
-A jej co?-zapytałam
-Nie potrzebnie wtykasz nos nie w swoje sprawy.-powiedziała Emila
-Oj no nie zna się na żartach.
-Dla niej to nie są żarty stary ja bym ci radził uważaj na słowa teraz.
Po śniadaniu wróciłem do siebie i zacząłem grać na gitarze.To mnie uspokaja.Fakt może trochę przegiąłem z tym tekstem fakt ale ja tylko żartowałem.

Perspektywa Patrycji:

Trochę głupio mi się zrobiło jak Nialler powiedział o tym przy śniadaniu.Wiem ,że to nie ja powinnam ja przepraszać ale po prostu nie umiem przejść tak obojętnie koło tego.
-Aga może my porozmawiać?-zapytałam wchodząc do pokoju
-No jasne wejdź.Co się stało?
-Chciałam cię przeprosić za Niall'a.Za to co powiedział.
-To nie twoja wina więc nie ty powinnaś przepraszać.
-Wiem ale głupio mi.
-Nic się nie stało spokojnie ja sobie z nim jeszcze porozmawiam o tym.
Zauważyłam jak przeglądała suknie ślubne w internecie.
-Czyżby coś się święciło.Czy ja nie wiem o czymś?
-Tak planujemy ślub i będzie tak jak większość w sierpniu ale jeszcze dokładnej daty nie znamy jak coś to na pewno wam powiemy na razie wszystko jest w proszku.
-Rozumiem a ty co suknie szukasz?
-Tak i nie tylko jakieś dodatki,sale i takie tam.
-Rozumiem.
Tak przegadaliśmy aż do obiadu.Atmosfera przy stole była napięta no ale czego można było się spodziewać.Potem resztę dnia spędziliśmy w ogrodzie obalając się i rozmawiając bo chłopaki pojechali na siłownię się rozerwać.Więc zawitały do nas pozostałe 2 mamy i Eleonor która akurat miała wolne.

-Czy ty chcesz nam o czymś powiedzieć .-nagle odezwała się Marta do Agaty
-Niby o czy?
-No ja już się dowiedziałam,że planujecie ślub z Lou.Prawda?-powiedział
-Tak prawda,A ty Patka miałaś siedzieć cicho.-powiedziała i zmierzyła mnie wzrokiem
-Wyciągnęła to ze mnie.Nie miałam wyjścia.-odpowiedziałam
-Dobra daruję ci to.-powiedział i poklepała mnie po ramieniu
Zaczęłyśmy rozmawiać o sukniach i innych rzeczach związanych z ślubem.Robiło się już coraz zimniej wiec wróciłyśmy do domu i w tym samym momencie wróciły nasze duże dzieci.
-To co idziemy już kochanie czy chcesz jeszcze zostać?Jak tam to ja wezmę Michael'a i pójdę do domu bo muszę się ogarnąć.-powiedział Zayn
-To weź go ja jeszcze muszę obmówić kilka rzeczy z Agatą.
Dziewczyny poszły około 20 bo gadałyśmy na tematy ślubne.

Perspektywa Niall'a

Nie chciałem wyjść na jakiegoś mięczaka ale nie mogę znieść tej atmosfery.Zdziwiłem się kiedy moja kochana kuzyneczka pojawiła się u mnie w pokoju.
-Musimy pogadać.-powiedział wchodząc bez pukania
-Co jest?
-Wiesz o co mi chodzi i nie zgrywaj  większego idioty niż jesteś.-odparła i usiadła na biurku
-No oky może i przegiąłem z tym ale to były żarty.Nie chciałem cię wkurzyć.
-Może dla ciebie to były żary ale dla mnie nie i mnie nie wkurzyłeś ale mnie wkurwiłeś tym i to bardzo.Nie wspominając jak Louis się wkurzył.
-Nie wiedziałem,że tak to odbierzecie.Przepraszam.-powiedziałem
-Rozumiem i przyjmuję i mam nadzieję,że się ogarniesz.-powiedziała i wyszła
W takim razie teraz muszę załatwić to z Lou.
-Stary możemy pogadać?-zapytałem kiedy zszedłem na dól
-No jasne co jest?
-Chciałem cie przeprosić za ten numer przy śniadaniu.
-Oky przyjmuję przeprosiny nic się nie stało ale pamiętaj jeszcze jeden taki numer to fankom może się nie spodobać twoja twarz.-powiedział i mnie objoł mnie po przyjacielsku
-Oky,rozumiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz