piątek, 26 grudnia 2014

Rozdział 8 "Miłość zajrzała w każdy kąt"

***20.07 następny dzień,rano***

Perspektywa Julii:

Rano jak zawsze na śniadanie zwlekłam się z łóżka i pamiętając drogę na dół po omacku trafiłam do kuchni gdzie byli już wszyscy.No dobra brakowało tylko Louis'a z Meg oraz Zayn'a z Martą.Dwie pary które nie przyznają się,że ze sobą chodzą.Może co do tej drugiej to pewności nie mam ale na pewno nasza marchewka z tym człekiem uzależnionym od muzyki coś ukrywają a ja muszę w końcu mieć pewność.
-To co dzisiaj robimy?-zapytał Li
-Co proponujesz?-dopytywał Harry
-Mały wypad na painballa.-odpowiedział
-Ja wchodzę w to a wy?-odparł Hazza
-Ja się nie najlepiej dzisiaj czuję i zostanę w domu a po za tym nie ma wszystkich jeszcze.-dodałam
-O czym to tak dyskutujecie?-odwróciłam się i zobaczyłam pozostałą czwórkę-coś  nie tak ze mną?-zapytał Lou
-Z twoimi włosami.Mógłbyś je w końcu jakoś ogarnąć.-dodał i zabrałam się ze moje płatki
-Jedziecie z nami na painballa?-dopytywała Liam
-Jeszcze się pytasz niepotrzebnie.-odpowiedział Zayn
Po śniadaniu mieli od razu jechać a ja poszłam do siebie położyć się i poczytać przy okazji bo miałam spore zaległości.

***pół godziny późnej***

Zachciało mi się słodkiego więc zeszłam na dól podśpiewując sobie piosenkę zaczęłam szperać w słodkim.
-Co tam szukasz?-wystraszyłam się i upuściłam cały słoik nutelli
-I co narobiłeś taki dobry towar poszedł się...pierdzielić.-odpowiedziałam i zobaczyłam minę Niall'a i si roześmiałam bo była zabójcza
-Z czego ten śmiech to był mój deser na dzisiaj.
-Cały słoik?Wiem,że ty potrafisz dużo zjeść ale w tym domu są inni który również chcieliby zjeść.To twoja wina więc ty to posprzątasz.-powiedziałam i skierowała się w stronę salonu.
-To nie sprawiedliwe.-odpowiedział
-To ja powiem tobie coś.Nie ma sprawiedliwości na tym świecie i im prędzej to zrozumiesz ty mniej się rozczarujesz.-włączyłam na jakiś kanał z bajkami i zaczęłam oglądać ale jęki i stękanie blondyna mnie zaczęła nieźle wkurzać
-Ogarnie się zaczynasz mnie irytować już.-dodała i szłam w stronę kuchni kiedy kiedy zza blatu zobaczyłam Nialler jak ma całą rękę we krwi.
-Zostawić ciebie na chwilę samego to jak pozwoli małemu dziecku aby została samo w domu.

Perspektywa Niall'a:

Zabrałem się za sprzątanie tego bajzlu ale jak to ja zawsze sobie coś zrobię i tak było teraz.Zamiast wszystko zamieść szczotka to ja zacząłem wybierać szkło i jeden kawałek wbił mi się w dłoń.Staram się powstrzymać krzyk ale nie za bardzo mi się to udawało bo Jey to usłyszała.
-Duże dziecko z ciebie.-powiedział
-No jakoś tak wyszło.-odpowiedziałem kiedy opatrywała mi ranę-Gdzie się tego nauczyłaś?
-W szkole mieliśmy zajęcia z pierwszej pomocy i innych takich rzeczy aby umieć zająć się takimi niezdarami jak ty.-uśmiechnęła się złośliwie ale ja ten uśmiech ubóstwiam wręcz.
-Dziękuję ci.-dodałem i nie mogłem się powstrzymać aby ją pocałować.Bałem się,że mnie odepchnie ale ona odwzajemniła mój pocałunek.Kiedy odsunęliśmy się od siebie musiałem jej to powiedzieć.
-Kocham Cię Julia.
-Ja...ja...też Niall.
-Co ty też?
-Też cię kocham.-odpowiedziała i znowu się pocałowaliśmy

***półtorej godziny późnej***

Zaczęliśmy oglądać filmy i rozmawialiśmy o wszystkimi i o niczym.
-Niall wiesz może coś na temat Lou i Meg?-zapytała nagle
-Nic szczególnego po za tym co widać a widać dość sporo.
-Nie mówił ci nic czy jest z Magdą?
-Nie i nie pamiętam abym z nim o tym rozmawiał może Liam będzie wiedział coś więcej albo Zayn lub Harry ale ten to może wiedzieć najmniej.-odparłam i pocałowałem ją w czoła a w tym momencie w domu pojawiła się cała zgraja i spokój znikł tak szybo jak się pojawiła w tym domu.
-Jula...o widzę,że już lepiej się czujesz.A może to był tylko pretekst żeby zostać z Niallerem sam na sam.-powiedział Marta i złośliwie się uśmiechnęła
-Chciałabyś.Mówcie jak było.
-Żałujcie,że was nie było bo mamy dwa newsy.-odpowiedział i pojawił się Lou z Magda a do Marty dołączył Zayn.
-My tez mamy dla was pewną wieść.-dodałem i wstaliśmy-Ale wy pierwsi.
-No więc mamy dwie nowe pary.-odpowiedział za nich Liam
-Nie dwie tylko trzy Li.-powiedziałem
-Wow wielkie święto dzisiaj mamy.Tylko ja sam jak palec.-usłyszeliśmy Harr'ego i spojrzałem na niego a ten udawał,że płacze-No chodź się przytulić i nie rycz bo nie wypada tobie.-dodał Zayn a on się wtulił i zrobiliśmy wspólnego misia.

Perspektywa Liam'a:

Około 15 ma wpaść Dan po dziewczyny bo podobno gdzieś razem jadą ale jak pytałem dziewczyn czy coś wiedzą to zrobiły duże oczy.Czasami zaczynam się bać mojej dziewczyny ale za to ją kocham,że jest inna niż pozostałe dziewczyny.Od pewnego czasu zastanawiam się nad oświadczynami.Nie chce na razie mówić wszystkim aby nie zapeszyć.Jestem na dobrej drodze do tego.Na pewno muszę pogadać z dziewczynami aby mi pomogły i z chłopakami.Szczerze mogę przyznać,że Jula,Marta i Magda to zjawiły się w odpowiednim momencie.To nie  był przypadek,do tej pory było nudno w sensie,że to stawało się monotonią.Koncerty,wywiady,nagrania,dom,koncert,wywiad,sesja,dom i tak w kółko.Siedzieliśmy tylko przed telewizorem z laptopami czy telefonami w nacie na twiette'rze sprawdzając nowości a teraz jest inaczej.Siedzimy z miską popcornu i oglądamy całą 8 czy 9 filmy i przy okazji jest przy tym zabawa.Nie wiem jak to będzie kiedy każdy z nas będzie mieszkać osobno chyba zwariujemy.Jedynym wyjściem będzie mieszkanie nie daleko siebie.Siedziałem tak w pokoju i rozmyślałem nad tym.
-Liam Daniell przyszła!!!-krzyknął Harry
-Idę tylko powiem jeszcze dziewczyna.-odpowiedziałem-Dziewczyny Dan się pojawiła po was chodźcie na dół

-Już idziemy.-powiedziała Jula i poszliśmy na dół
-No hej wy się dziewczyny ubierajcie a ja czekam.Cześć skarbie.
-Hej złotko.Gdzie je nam porywasz co?-zapytałem
-Mała słodka tajemnica,ale spokojnie odstawie je około 24.Nie macie się czego bać będą bezpieczne a teraz wybacz ale musimy już znikać bo czekają na nas.-powiedział i wyszły.
-Chłopaki chata wolna to co robimy?Małe rozgrywki na play'u?
-Wchodzimy w to.-krzyknęli zgodnie
-Niall zaopatrzenia,Harry przygotuj miejsce a my zajmiemy się sprzętem.-wydałem polecenia i zaczęło się

***8 i pół godziny później***

-Trzeba sprzątać bo jak wrócą to nie mogą widzieć takiego syfu.-powiedział Lou
-Fakt.Harry,Niall i Lou pozbieracie śmieci a my z Zayn'em ogarniemy resztę a jak skończymy to wam pomożemy.
-Ta ja już wiem jak to wygląda.-dodał Harry
-Ej im szybciej to zrobimy ty lepiej dla nas i naszego życia.-powiedział Lou i zaczęliśmy porządki.

Perspektywa Daniell:

Postanowiła zabrać dziewczyny na małą imprezę mojej koleżanki.Niech się trochę rozerwą bo z tymi pacanami można zwariować 24h/7.Wiem bo miałam okazję spędzić tam jakiś czas temu kilka dni.Na 16 to się zaczynało.Wcześniej powiedziałam dziewczyna,że mają ubrać się wygodnie ale elegancko bo idziemy do klubu.Nie miały nic przeciwko temu a nawet jeśli to nie mogą cały czas siedzieć z nimi w domu i wychodzić tylko wtedy kiedy oni.To jest koszmar.Mają własne życie.Dlatego opiekę nad nimi sprawuję po części też i ja.
Imprez trwała do 23 więc tak jak powiedziałam odstawie je około 24 a ja słowa dotrzymuje.
-Dan to była jedna z lepszych imprez na jakich byłam.-powiedziała Marta
-No widzicie a tak to byście pewnie tkwiły przed telewizorem z tymi wariatami a tak pobawiłyśmy się i razem spędziły miło czas.Co wy na to aby jutro zrobić sobie taki cały dzień w SPA.Na obrzeżach Londynu jest moje ulubione?-zapytałam
-Czemu nie ale o której byśmy miały tam jechać?-zapytała Julia
-O 7 musiałybyśmy wyjechać żeby tak po 8 być na miejscu.-odpowiedziałam
-Pomysł genialny czemu nie.-dodała Magda i tak gadałyśmy aż odstawiła je do domu.
-Szczerze powiem,że jestem ciekawa co robili przez ten czas i pójdę z wami.-wysiadłyśmy z taksówki,ja zapłaciłam i szłyśmy w stronę domu.
-Jesteśmy już.-powiedziała Meg i zobaczyłyśmy jak chłopaki sprzątali i wtedy domyśliłam się,że zrobili sobie małą partyjkę na play'u.
-No pięknie ale nie udało wam się posprzątam do końca przed naszym powrotem.-powiedziałam a ich oczy były rozmiary monety pięciozłotowej-Co tak gały wytrzeszczacie?
-Myśleliśmy...-powiedział Niall ale nie dałam mu dokończyć
-Wow wy myśleliście cud się stał.Ale nawet jeśli to źle myśleliście bo my zdążyłyśmy wrócić.-powiedziałam,rozebrałyśmy się i pilnowałyśmy aby pięknie posprzątali ten chlew jaki narobili.Skończyli około 1 w nocy dopiero.Pogadałam jeszcze z dziewczynami o tym co się wydarzyło,pogratulowałam i poszliśmy wszyscy spać.

środa, 24 grudnia 2014

Rozdział 7 "Miłość dopisuje większości"

Z okazji tych Świąt Bożego Narodzenia chce wam życzyć dużo zdrowia szczęście, pomyślności, dużo prezentów i czego sobie tylko tam wymarzycie. 

*** Następny dzień***

Perspektywa Zayn'a:

Wczoraj kiedy wróciliśmy z nagrywania teledysku całą noc spędziłem z Martą i postanowiłem zaprosić ją na kolacje na dzisiaj o 18.Bardzo się ucieszyła i zgodziła się a mi od razu ulżyło.Bardzo mi na niej zależy i chciałbym aby było między nami coś więcej niż przyjaźń.Jest dla mnie dość ważną osobą i mam zamiar przedstawić ją jeszcze mojej rodzinie i mam nadzieję,że ją zaakceptują.
-Marta szybciej bo Zayn zaraz nam tu padnie!!!-krzyknęła Jula
-Już idę tylko wezmę torebkę.-odpowiedziała i chwilę później zobaczyłem ją w całej okazałości.Szczerze powiem,że szczęka na jej widok opadła mi do podłogi i nie wiem co mam powiedzieć.
-Zapraszam panią ze mną.-powiedziałem i podałem jej piękny bukiet z róż.
-Dobrze się bawcie.-powiedział Jula a my wyszliśmy.Po jakiś 20 minutach byliśmy już pod restauracją.Na szczęście obyło się bez paparazzich itp.
-Rezerwacja na nazwisko Malik.-powiedziałem do recepcjonisty.

-Zapraszam tędy państwa.-odpowiedział i zaprowadził nas do stolika-Zaraz podejdzie do państwa kelner.-dodał i odszedł

***2 godziny później***

Pojechaliśmy do parku aby pospacerować i tak do domu nam się nie śpieszy.Chciałem pobyć z nią jeszcze dłużej a w domu to będzie nie możliwe ponieważ zaraz wezmą nas na przesłuchanie.Każda chwila spędzona z nią jest dla mnie okropnie ważna.
-Marta mogę się ciebie o coś zapytać?-stanąłem przed niż aby patrzeć jej w te pięknie oczy
-Tak.
-Czy...czy ty...chciałabyś..zostać moją...dziewczyną?-zapytałem i przyznam,że w tym momencie stresowałam się bardziej niż kiedykolwiek w życiu
-Ja...o matko...ale ty pytasz serio?
-Całkiem poważnie.-odparłam
-Ja...nie wiem co powiedzieć...zaskoczyłeś mnie...ale znam odpowiedź na to.Tak.-odpowiedział a ja nie mogłem się powstrzymać i musiałem ją pocałować te jej malinowe usta.
-Kocham Cię.
-Ja ciebie też Zayn.
Powoli wracaliśmy do domu chociaż szczerze przyznam,ze żadnemu z nas się nie chciało.

***kilka godzin wcześniej***

Perspektywa Julii:

Od rana w tym domu panowała dość dziwna atmosfera Magda jak nigdy z rana uśmiechała się i można było z nią rozmawiać nie zamulała jak zawsze miała w zwyczaju.Louisa nie znam za dobrze ale z tego co zaobserwowałam to też ledwo kontaktował a dziś wow ożyli obydwoje.Musiała się coś w nocy wydarzyć.
-Magda możemy potem pogadać?
-Oky a coś się stało?
-Można tak to ująć.Więc po śniadaniu chce cie widzieć u mnie.
-Tak jest MAMO.-powiedział i jeszcze specjalnie zaakcentowała ostatni wyraz bo wie,że nie lubię tego.śniadanie specjalnie zjadłam szybko aby poczekać na nią i poukładać sobie w głowie wszystkie pytania.Jestem dość ciekawa i mam pewne założenie.
-Już jestem o czym chciałaś pogadać?-zapytała wchodząc BEZ PUKANI do mnie
-O Tobie i Lou.Co jest pomiędzy wami mogę wiedzieć?
-Jesteśmy przyjaciółmi i tyle nic więcej nie musisz wiedzieć.A czemu pytasz?
-Na pewno?Nie zdaje mi się żebyście byli tylko przyjaciółmi?Pytam bo zachowujesz się inaczej po wczorajszym spacerze z nim.Coś się wydarzyło na nim ale nie chcesz mi powiedzieć.
-Może i masz racje ale nic więcej ci nie powiem.Wybacz ale muszę iść już do siebie.-powiedział i wyszła.Coś jest nie tak i ja się tego dowiem za wszelka cenę.Jeszcze dzisiaj ta randka Marty z Zayn'em.Ja naprawdę kiedyś padnę na twarz i nie wstanie a one beze mnie zgina w tej puszczy XXI (dwudziestego pierwszego) wieku.Muszę spróbować pogadać z Louis'em może od niego cosik wyciągnę.

Perspektywa  Louis'a:

Rano nigdy nie funkcjonuje normalnie ale kiedy noc spędza się z osobą która jest ważna dla nas to nie ważne o której się wstaje zawsze jesteśmy pełni energii i tak jest też ze mną.Właśnie leże sobie na łóżku a przed oczami mam Meg jak się uśmiech i te jej błękitne jak morze oczy.Lecz jakiś ktoś musiał mi to przerwać.
-Proszę.-powiedziałem a w drzwiach stała ona moja piękność
-Przeszkadzam?
-Nie no coś dla ciebie zawsze mam czas.Chodź tu.-odpowiedziałem i poklepałam miejsce obok mnie.
-Lou Jula coś podejrzewa a tego nie da się ukryć,że ona będzie chciała znać prawdę i zrobi wszystko żeby ja poznać.-wyczułem w jej głosie smutek którego nie lubię
-Zrobię wszystko aby się nie dowiedziała o nas obiecuje Tobie.-dodałem i pocałowałem ją w czoło.Jeszcze ten zapach jej włosów.Idzie się rozpłynąć po prostu.Czasami zastanawiam się czy to nie jest sen przypadkiem ponieważ ona jest jak anioł a nawet jeśli to sen to nie chce się z niego budzić.
-Meg?
-Tak?
-Już nic.Myślałem,że śpisz.
-Prawie bym usnęła ale muszę iść do siebie bo jeszcze Jey przyjdzie do głowy sprawdzić czy tam jestem i wtedy będzie bum.-pocałowała mnie i ulotniła się tak szubko jak to możliwe.Najchętniej zatrzymałbym ja w ramionach i nie wypuścił już nigdy.Idę po wkurzać Zayn'a przed jego randką.

Perspektywa Marty:

Matko jak ja się boję tej kolacji.Szczerze to jeszcze nigdy w życiu nie byłam na randce z chłopakiem i to jeszcze takim jak Zayn.Od kąt wstałam nic mi nie wychodzi.Wszystko mi z rąk leci.Talerze,kubki,sztućce,szczotka,telefon dosłownie wszystko.
-Mogę wejść?
-No jasne i tak nie mam co robić a na niczym nie mogę się skupić.-odpowiedziała Magda
-Widzę,że nie tylko ja tak mam.To jest koszmar i wole się dzisiaj niczego nie dotykać.
-Widziałam na śniadaniu.Stłuczony talerz i kubek.Dziewczyno co się z tobą dzisiaj dzieje co?Możesz mi powiedzieć?
-To przez tą randkę z Zayn'em,okropnie się stresuje.Pomożecie mi się przygotować bo sama nie dam rady jak widzisz.-dodałam i pokazałam jej moje ręce które trzęsły się tak że mogłam robić shekei w barze.
-Spokojnie zrobiłybyśmy to nawet gdybyś się nie pytała i nie prosiła.Za godzinę przyjdziemy do ciebie i zrobimy cie na bóstwo.Teraz idziesz do siebie i kładziesz się spać żebyś była spokojna i wypoczęta.To rozkaz.-powiedziała i się zaśmiała ona nie umie być poważna i dlatego tak dobrze dogaduje się z Lou.Szczerze to muszę przyznać,że maja się ku sobie i to wydać jak na dłoni.
-Idę już wykonać.-odpowiedziała i wyszłam.PO drodze spotkałam Jey która dobijała się do Tomma
-Jest u Zayn'a widziała jak do niego wchodził.-odparła
-Dzięki wielkie za pomoc.Za jakiś czas przyjdziemy cię uszykować.-dodał i zapukała do Malika a ja poszłam się położyć.

Perspektywa Zayn'a:

Spokojnie sobie leżałem i rysowałem kiedy do pokoju wparował jak z procy Lou i rzucił się na mnie.
-Zwariowałeś?!
-Już od urodzenie jak byś nie wie wiedział a co?
-Nic tylko wpadasz do mnie i rzucasz się jak jakiś idiota weź się lecz jeśli można tobie jeszcze pomóc.Z tej miłości to całkiem ci odpierdzieliło.-odpowiedział i wróciłem do swojego zajęcia.
-Stary co cie ugryzło?Nagle ci wszystko przeszkadza.-powiedział,wstał i szedł w stronę drzwi-Już mnie nie lubisz.-dodał i udawał,że płacze.
-Wracaj.Lubie cie tylko okropnie stresuje się dzisiejsza randka z Martą.Sorry stary nie chciałem.-zdążyłem powiedzieć a on znowu się na mnie rzucił i zaczął mnie przytulać.
-Nic się nie stało i rozumiem cię.
-Yyyy zaczynam się ciebie bać Louis.Wierz,że można to leczyć?
-Wiem o tym dobrze ale ja nie chce.-odparł i zaczęliśmy się śmiać kiedy przeszkodziło nam pukanie.
-Proszę.-odpowiedziałem
-Jest..o Louis musimy porozmawiać i to natychmiast.Idziesz ze mną i nie chce słyszeć sprzeciwu a wasza pogawędka będzie musiała poczekać moja sprawa jest ważniejsza wybacz Zayn.
-Stary wybacz tak to jest z kobietami.-zdążyć powiedzieć bo Julia go wyciągnęła ode mnie z pokoju.

Perspektywa Julii:

Skora Magda nie chce gadać to z Tommo muszę to wyciągnąć i nie ma bata,że mi się to nie uda.
-A teraz jak na spowiedzi co jest po między tobą a Gucią?
-Jesteśmy tylko przyjaciółmi i nic więcej.Czemu pytasz?
-Bo ślepa nie jestem i widzę co jest po między wami a żadne n ie chce mi o tym powiedzieć jakby to było nie wiadomo co a tak na prawdę wystarczy powiedzieć "Tak jesteśmy razem".-powiedziałam
-Ale my nie jesteśmy i zrozum to a teraz przepraszam ale muszę iść do siebie.Pa.-odpowiedział i znikła za swoimi drzwiami.Czy oni wszyscy są przeciwko mnie czy co?Może powinnam wypytać wszystkich czy coś wiedzą na ten temat?Dobra zrobię to później teraz trzeba zająć się Marta i jej randka z panem Malikiem.
-Meg idziemy do MJ zrobić go na bóstwo.-powiedziałam wchodząc do niej
-Nie nauczyli pukać w domu.Przeszkadzasz mi teraz nie widzisz.-warknęła na mnie
-Nauczyli ale to ważna sprawa i nie mogłam czekać aż ty łaskawie odpowiesz mi czy mogę wejść.Rozmowę możesz skończyć bo trzeba się zająć Martałkę.
-Nie będziesz mi rozkazywać a godzina jeszcze nie minęła więc ja do niej pójdę za 15 minut ją obudzić bo kazałam jej pójść spać.Masz jej nie budzić i wyjdź bo rozmawiam.-powiedziała i wypchnęła mnie z pokoju zamykając mi drzwi przed nosem.

Perspektywa Marty:

Kiedy się obudziłam to od razu poszła się umyć i ogarnąć włosy aby dziewczyny nie musiała się męczyć i czekać aż to zrobię.Zdążyłam wyjść z łazienki kiedy do pokoju wparowały dziewczyny.
-To co zaczynamy.-powiedziała Magda,posadziła mnie na krześle i zaczęła robić makijaż i paznokcie a Jula włosy.Szczerze to boję się co one wykombinuję mi na tej głowie i twarzy a nie mogę wiedzieć nić do póki nie skończą.

***40 minut później***

-Oky ja już swoje skończyłam więc spadam zobaczyć co na dole się dzieje do zobaczenia.-powiedziała Jey i znikła za drzwiami.
-Ja też już kończę na szczęście.Dobrze,że wcześniej sukienkę ubrałaś bo teraz by był problem.
-Marta szybciej bo Zayn zaraz nam tu padnie!!!-usłyszałyśmy Julię z dołu
Wzięłam resztę rzeczy i zeszłam na dół.

sobota, 6 grudnia 2014

Rozdział 6 "Ciemna przeszłość znów ujrzała światło dzienne"

Perspektywa Magdy:

Wiedziałam, że nie ujdzie mi to i będę musiała o tym wszystkim powiedzieć.Spojrzałam na dziewczyny ale ich twarze mówiły tyle co nic i zrozumiałam,że muszę radzić sobie teraz sama bo ona w tym nie są w stanie mi pomóc.
-Możesz nam wyjaśnić co znaczą wpisy i rysunki do twojego pamiętnika?-zapytał Lou.Jakim cudem wiedział co ja mam w pamiętniku przecież...o szlak
-Z kąd ty wiesz co ja mam w pamiętniku i jakim cudem?
-Zostawiłaś go otwartego a jak ciebie wczoraj zanosiłem to zobaczyłam.Martwię się o ciebie rozumiesz.-powiedziała a na te słowa poczułam jak łza spłynęła mi po poliku.
-Możesz nam powiedzieć co się wydarzyło takiego?-zapytała niepewnie Liam a ja nie wiedziałam co sądzić o tym.Nie jest to miłe wspomnienie tak naprawdę o tym wiedzą tylko moi rodzice i dziewczyny więc nie wiem czy powinnam o tym mówić akurat im.
-Magda wszystko dobrze?-z zamyśleń wyrwał mnie głos Lou
-Nic nie jest dobrze od momentu gimnazjum i nigdy tak nie będzie bo to się ciągnie i nadal ponoszę konsekwencje tego.-czułam jak do oczy napływają mi łzy-W gimnazjum miałam super paczkę ale nie wiedziałam,że ona wciągnie mnie w niezłe bagno.Od kąt pamiętam zawsze kochałam taniec i muzykę,uczyłam się dobrze i zawsze wszystkim pomagałam.To się zmieniło zaczęłam olewać szkołę,dodatkowe zajęcia za które rodzice płacili dużo kasy,rodziców i wszystkich do około nawet moje przyjaciółki.Zaczęłam pali i pić,wszczynać bójki prawie wywalili mnie ze szkoły za pobicie dziewczyny która tak na prawdę mi nic nie zrobiła,ledwo przeżyła.-wtedy nie wytrzymałam i się rozpłakałam i poczułam jak ktoś mnie przytula.To był Louis.
-Spokojnie jak nie chcesz to nie musisz dalej mówić.-wyznał
-Dręczyliśmy młodszych a nawet jedna dziewczyna przez nas popełniła samobójstwo.Dlatego,że moi koledzy się nią zabawili a ona tego  nie wytrzymała.Kiedy chciałam odejść po tym oni również i mnie dopadli i...-ryczałam już jak bóbr-pobili mnie i zgwałcili.Później chciał się zabić ale w porę rodzice mnie znaleźli i przeżyłam.Nie dawno dowiedziała się,że moja koleżanka która również zadawała się z nimi przedawkowała i umarła.Ja nic nie zrobiłam żeby jej pomóc a ona odeszła.-zapadła cisza od której zaczęły mnie boleć uszy.Kiedy spojrzałam na Tommo i Li byli w szoku nie wiedzieli co mają powiedzieć.Wstałam i wyszłam a raczej wybiegłam do siebie i rzuciła się na łóżko.Jakiś czas po tym ktoś zapukał i wszedł do środka.Podniosłam wzrok i zobaczyła po raz kolejny go.
-Spokojnie jestem przy tobie.-powiedział przytulił mnie i pocałował w czoło.-Pamiętaj o tym.
Tak siedział ze mną do obiadu.Rozmawialiśmy i wygłupialiśmy się.Jest jeszcze bardziej zabawny niż się czyta i widzi różne filmiki czy filmy o nich czy o nim. 

Perspektywa Louis'a:

Kiedy wszystko nam powiedziała byłem w szoku i kiedy wybiegła spojrzenie Liam'a mówiło samo za siebie co mam zrobić.Pobiegłem do niej aby nie była sama i niczego głupiego nie zrobiła sobie. Nie chciałem jej zostawiać samej chciałem z nią spędzać jak najwięcej czasu.Zależy mi na niej i na jej szczęściu.Uwielbiam te jej piękne niebieski oczy jak i te malinowe usta.Jest jak anioł który pojawił się dla mnie.Boję się jej o cokolwiek zapytać. 
-Jeśli masz jakieś pytania to słucham.-powiedziała jakby czytała mi w myślach.
-Jak dawno to się stało?-zapytałem niepewnie i bałem się aby jej nie urazić 
-W połowie 3 gimnazjum bo wtedy zrozumiałam,że tak na prawdę to nie mój świat a pod konie szkoły dokładnie w ostatni tydzień przed zakończeniem "mój  chłopak"mnie...wykorzystał.-powiedziała a ja już słyszałem, że głos jej się łamie więc nie pytam bo to całkowicie mi wystarczy. 
Nagle ktoś zapukał wystraszyliśmy się trochę.
-Sorry ,że przeszkadzam ale już obiad jest.-powiedział Liam i wyszedł
-Jak trzeba to trzeba. -dodałem i wstąpiłem z łóżka. 
-Lou? -usłyszałem 
-Tak? 
-Dziękuję Ci za wszystko co dla mnie robisz.Dużo to dla mnie znaczy po tym co się wydarzyło.-powiedziała i pocałowała mnie w polik i zeszliśmy na dół.

***2 dni później,11 lipiec***

Perspektywa Zayn'a:

Dzisiaj mamy zacząć nagrywać teledysk i jestem z tego powodu bardzo zadowolony bo po części już wiem co tam ma być. Spędzam z nią dużo czasu jest na prawdę wspaniała. 
-Zayn chodź już bo się spóźnimy przez ciebie.-krzyknął Liam.
-Zaraz schodzę spokojnie.-powiedziałem i wyszedłem z pokoju.Kiedy zobaczyłem jak pięknie wygląda Marta to padłem.Była z nami też Daniell ponieważ teledysk ma być kręcony z"naszymi dziewczynami" a dokładnie chodzi o Julią, Martę i Magdę.

***30 minut później***

Każdy z nas musiał poddać się zabiegom kosmetycznym i stylistycznym.Ja byłem na końcu więc jeszcze siedzę i nie mogę się doczekać kiedy zobaczę Martę reszta już dawno gotowa.
-Lou ja cię pięknie proszę,śpieszy mi się.
-Skarbie jeszcze trochę jak będziesz siedział spokojnie to się pośpieszę.-na szczęście dokończyła dość szybko.
-Na reszcie ile to można czekać.Dziewczyny zaraz maja się pojawić więc zdążyłeś.-wyznał Niall.Uf jak dobrze a już się bałem.Zdążyłem się obrócić i zobaczyłem 4 piękne dziewczyny(po koliei od lewej:Marta,Julka Magda i Daniell).Szczęka mi opadła jak je zobaczyłem.
-Widzę,że już wszyscy gotowi więc mogę wam przedstawić plan nagrywania teledysku.powiedział reżyser.

***5 godzin później***

Właśnie zakończyliśmy nagrywanie.To był jeden z najlepszych dni mojego życia.Niall zbliżyła się bardziej do Julki ja do Marty a po między Magdą a Lou zaczyna coś iskrzyć i nie tylko ja to zauważyłem bo pozostali też.
-My się przejdziemy jeszcze więc możecie wracać.-powiedział Lou i poszli z Meg w drugą stronę.

Perspektywa Magdy:

Kiedy Louis zaproponował spacer zgodziła się bo czemu nie.Ostatnio spędzaliśmy dużo czasu ze sobą i dowiedziałam się dość ciekawych rzeczy o nim tak jak on o mnie.Czas z nim mija mi za szybko.Rozmawiamy tak jak byśmy się znali od urodzenia.Uwielbiam jak mnie obejmuje kiedy siedzimy u mnie w pokoju albo u niego na łóżku.To jak całuje mnie w czoło.Ten jego zapach,usta,oczy kocham go całego ale boję się mu to powiedzieć.On traktuje mnie jak przyjaciółkę.

-To co kawa i ciastko?-zapytał i wyrwał mnie z za myśleń
-Słucham?-powiedziałam
-Pytałem się czy idziemy na kawę i ciastko.
-Z chęcią czemu nie.


-W czym mogę pomóc?-zapytał kelnerka
-Meg pierwsza mów.
-Poprosiłabym cappucino i sernik do tego.-odpowiedziałam

-Ja tak samo.-dodał Lou i kelnerka poszła a my zaczęliśmy rozmawiać.Po wypiciu kawy i zjedzeniu ciastka powoli wracaliśmy do domu przez park.
-Magda mogę się ciebie o coś zapytać?-słuchać było w jego głosie strach
-No jasne.-zatrzymał się i stanął przede mną.
-Wiem,że możesz się nie zgodzić ale muszę o to zapytać bo nie daje mi to spokoju.Czy zostaniesz moją dziewczyną?-powiedział to i spuścił głowę na dół a mnie kompletnie zatkało.
-Ttttaaaakkk.-wydukałam a on się na mnie spojrzał i mnie pocałował oczywiście oddałam pocałunek.Do domu wróciliśmy po 30 minutach i uzgodniliśmy ,że na razie nic nie będziemy mówić reszcie.To jest jeden z lepszych dni mojego życia.Dość szybko usnęłam ale w nocy poczułam jak ktoś się kładzie koło mnie obróciła się i dostrzegłam Louisa.

Rozdział 5 "Przeszłość jeszcze nie minęła"

***2 dni później***

Perspektywa Marty:

Ostatnio zaczęłam rozmawiać z Zayn'em i muszę przyznać,że jest jeszcze bardziej sympatyczny niż się czyta w necie.Mamy dużo wspólnych tematów.Wczoraj gadaliśmy do 3 w nocy.Nie sądziłam,że będę się z nim aż tak dobrze bawić.
-Mam pomysł na dziś wieczór.-odezwał się Liam
-Jaki niby?-zapytała Gucia
-Nocny seans filmowy co wy na to?
-Oky.-powiedzieliśmy zgodnie
Dogadujemy się bardzo dobrze.Bałam się,że mogą nas nie polubić albo uznać za puste dziewczyny które na ich widok piszczą jak oszalałe.


***kilka godzin później***

-Tylko nie Toy Story Liam bo cię zabije gołymi rękoma już rzygam tą bajką.-powiedział Louis
-Dziewczyny wybierają.-powiedział a cała reszta spojrzała się na nas
-Więc co wybieracie?-zapytał Niall a my spojrzałyśmy się na siebie i powiedziałyśmy chórem:-Step up.
-Skoro tak no to oky.To zaczynamy.-powiedział Lou włączając pierwszą część.Oglądaliśmy w salonie na ich telewizorze który ma ponad 40 cali.Obejrzeliśmy wszystkie części a po wszystkim szczerze powiedziawszy z ledwością weszłam po schodach gdzie Magda wchodziła na czworaka na górę bo nie miła siły aż w końcu Tommo wziął ją na ręce i zaniósł do pokoju a ona po drodze zasnęła.

Perspektywa Louis'a:

Kiedy po seansie dziewczyny szły do siebie i z ledwością pokonywały schody i zobaczyłem jak Meg się męczy nie mogłem na to patrzeć.
-Chodź zaniosę cię bo dzisiaj już nie dojdziesz albo będziesz spała na schodach bo po drodze uśniesz.-powiedziałem i wziąłem ja na ręce a ona po drodze mi zasnęła.Wchodząc do jej pokoju zobaczyłem jak ma porozstawiane zdjęcia w różnych strojach i z pucharami.Na szafce nocnej leżała książka i słuchawki na łóżku laptop otwarty na jakimś blogu a na górze zdjęcie moje i reszty chłopaków.Położyłem ją i przykryłem.Wiem, że to tak nie ładnie grzebać w czyjiś rzeczach ale ciekawość była mocniejsza.Przeczytałem z 2 rozdziały i okazało się,że to jest jej własne opowiadanie.Byłem w szoku.Wiedziałem, że każda z naszych chciałaby nas spotkać zamienić słowo.Nawet nie wyobrażałem sobie, że któraś z dziewczyna pisze opowiadanie. Ale zauważyłem jej otwarty pamiętkin miała tam kilka r wyrazów po angielsku więc z łatwością zrozumiałem rysunki które tam były zaskoczyły mnie kompletnie.Żyletka,zakrwawione dłonie.Wyszedłem z jej pokoju wcześniejsprawdziłem czy śpi i jest pprzykryta.Od razu poszedłem do Liam'a on zawsze wie co robić. 




Perspektywa Liam'a:

Jak zawsze przed snem czytam książke ale tym razem ktoś mi przeszkodził w tej czynności.
-Mogę, mam nadzieje,że nie przeszkadzam? -za drzwi się wyłonił Louis
-Nie spokojnie.Co się stało?-po jego minie można wnioskować,że nic dobrego go tu nie sprowadza. 
-Chodzi o Magdę i oto co zobaczyłem u niej w pokoju. Zaczynam się o nią bać.
-Co nieby widziałeś i co się stało?-zapytałem
-Miała otworzony akurat pamiętnik a w nim zauważyłem,że napisane jest po angielsku kilka rzeczy więc przeczytałem ale na stronie oboko były rysunki żyletki i zakrwawionej dłoni.Ona może mieć spore problemy.Nie wiem co robić. -powiedział a w jego głosie dało się usłyszeć smutek i bezradność. 
-Powinniśmy porozmawiać o tym z Julią i Martą one mogą wiedzieć więcej. 
-Dzięki wielkie.To ja idę do siebie.Część.
Myślę, że albo jest po przejściach abo w trakcie nich i nie umie sobie poradzić ze wszystkim. 

***Następny dzień***

Perspektywa Julii:

Jakoś zwłekłam się z łóżka i powendrowałam na w pół śpiąco na dół.Byli wszyscy prócz Magdy. Liam z Louis'em nie mieli dobrych min czyżby w nocy coś się wydarzyło ?
-O jesteś to dobrze bo musimy z waszą dwójką pogadać o Meg.-można było wyczuć,że nie będzie to miła rozmowa.

***kilkanaście minut później***

-Wiedziałyście o tym co się dzieję z Magdą? -zapytał Lou a ja spojrzałam na Martę 
-A dokładnie o co wam chodzi? -zapytała 
-Kiedy wczoraj zanosiłem ją do pokoju to zobaczyłem na łóżku otwarty pamiętnik a w nim były rysunki żyletki i zakrwawionej dłoni.Nie mówiąc już o tekstach które jednoznacznie brzmiały pech chciał,że pisze go w części po angielsku.-wytłumaczył Tommo 
-A jednak nadal to się za nią ciągnie.-powiedziałam nim się zorientowałam,że te słowa opuściły moje usta 
-Czyli wy o wszystkim wiedziałyście? -zapytał Li 
-Tak ale miałyśmy nadzieję,że to nie wróci ale się grubo pomyliłyśmy.Na to wynika,że nie skończyła jeszcze z przeszłością.-wyjaśniła Marta. 

Perspektywa Magdy:

Obudziłam się około 12 więc poszłam do łazienki ogarnąć się i zejść na dół na śniadanie. Pech chciał,że skończył mi się szampon i musiała pożyczyć od dziewczyna a wiem, że Jula używa tego samego co ja. Podchodząc do drzwi od jej pokoju usłyszałam rozmowy.Rozpoznałam głos Daddy'ego i Marchewki.Gadali o mnie i co gorsze mówiły im o mojej przeszłości którą nie za dobrze wspominam.Posłuchałam jeszcze chwilę i postanowiłam zapukać. 
-Hej Jula mogę pożyczyć szampon bo mój się skończył? -zapytałam i dodałam-Hej wszystkim.
-Śpiąca królewna wstała.-powiedział Liam i puścił mi oczko. 
-Wielkie dzięki.Nie przeszkadzam już wam więc spadam.
-Zaczekaj chwilę musimy porozmawiać. -usłyszałam głos Lou w którym było słychać smutek. 
-A o czym niby, ważne bo usze się ogarnąć? 
-Bardzo ważne.
Usiadłam w kokardkę na podłodze i wiedziałam już co tak naprawdę będzie się teraz działo.Prędzej czy później wyszłoby to na jaw.

Rozdział 4 cz.2 "Zatajone fakty"

Perspektywa Louis'a:

Gdy dziewczyny wróciły z zakupów Daniell nie była zbytnio ucieszona Czyżby im zakupy nie wypaliły a może Magda nie dała się dziewczyną?Sam nie wiem,oby wszystko było dobrze.
-Louis!Musimy pogadać.-kiedy usłyszałem jak mnie woła i to pełnym imieniem już wiedziałem, że nie będzie dobrze.
-Co się stało?
-Czemu łaskawie nie powiedziałeś mi, że Julia też wie o wszystkim? -jest dość wściekła
-Zapomniałem.No ale dałaś sobie rade?
-Człowieku jestem padnięta no ale gdybym była z Jey miała bym o wiele lepiej i łatwiej.Więc jak następnym razem poprosisz mnie o pomoc to masz powiedzieć mi o wszystkim.-powiedziała i poszła do dziewczyn.Mam nadzieję,że po jutrze wszystko wypali tak jak powinno.

Perspektywa Magdy:

Kiedy dowiedziałam się,że będę miała randkę z Lou to się ucieszyłam ale jest jeden mały problem o którym nie wspomniałam dziewczyną.W Polsce mam bardo dobrego przyjaciela na którym mocno m zależy.Fakt może dla niego jestem tylko przyjaciółką ale on dla mnie jest kimś więcej. Znamy się już z 6 miesięcy ale nadal nic więcej się nie wydarzyło. Więc jedna randka to nic wielkiego.Tylko, że wypadałoby powiedzieć o tym dziewczyną.
-Dziewczyny jest sprawa i to dosyć ważna.-kiedy to powiedziałam wszystkie oczy zwrócone były na mnie.
-Co się stało?Mamy się bać?-zapytała Julia
-Wy nie raczej ja waszej reakcji. Chodzi o to, że w Polsce mam bardzo dobrego przyjaciela na którym cholernie mi zależy tylko, że ją dla niego jestem tylko przyjaciółką.Nagle dowiaduje się, że czeka mnie randka z Louis'em ale nie wiem czy dam radę bo z jednej strony uwielbiam Lou a z drugiej zależy mi na Danielu.-powiedziałam i poczułam wielką ulgę ale boje się ich reakcji.
-Czemu nam wcześniej nie powiedziałaś.Daniell co teraz mamy zrobić z tym fantem bo ja nie wiem.-odparła Marta
-Magda chcesz iść na randkę z Tommo?
-Tak ale nie wiem czy będę zachowywać się jak ja rozumiecie.
-Możesz zaryzykować.Wątpię w to aby od razu zapytał się o chodzenie.-dodała

Perspektywa Julii:

Trochę się zdziwiłam jak powiedziała nam o tym chłopaku no ale fakt ma prawo być szczęśliwa. Po godzinie Dan musiała już iść.Magda poszła do siebie i nie była w dobrym humorze.Mam nadzieję,że jakoś to sobie poukłada i będzie tylko lepiej.Ja zajęłam się książką a Marta to nawet nie wiem.Postanowiłam poczytać na ogrodzie bo dzisiaj jest dość ładna pogoda.
-Mogę się dosiąść? -usłyszałam za swoich pleców i automatycznie się obejrzałam.
-Tak jasne,siadaj i tak nie idzie mi czytanie coś.-powiedziałam a Lou się dosiadł
-Jak myślisz Meg mnie odrzuci? -tego pytania najbardziej się bałam usłyszeć.Nie mogę mu powiedzieć, że ona kocha innego a raczej darzy go większym zaufaniem ale z drugiej strony nie mogę go oszukiwać.
-Sama nie wiem to zależy wszystko od niej i to czy cię polubi bardziej czy nie także.Do dość trudne pytanie.
Znając prawdę ciężko mi było odpowiadać mu na pytania.

Perspektywa Louis'a

Czasami mam wrażenie,że tego co się dotknę psuje.Rozmowa Jey dała mi trochę do myślenia.Chłopaki dzisiaj pojechali na siłownie ale ja nie miałem najmniejsze ochoty. Kiedy przechodziłem koło studia usłyszałem,że ktoś tam jest więc postanowiłem zajrzeć i moim oczom ukazała się osóbka siedząca w koncie pokoju zwinięta w kłębek śpiewająca jakąś piosenkę.Wyglądała cudnie.
-Mogę wejść?-zapytałem niepewnie
-Lou? Tak wejdź jak coś to zaraz wyjdę jak chcesz.-powiedziała szybo Magda jak osoba przyłapana na gorącym uczynku.
-Spokojnie możesz zostać.Mi to akurat nie przeszkadza chyba, że ją tobie przeszkodziłem to powiedź.
-Nie przeszkodziłeś. -odpowiedziała i uśmiechnęła się delikatnie. To był jeden z tych uśmiechów które tak uwielbiam.Wiedziałem, że muszę zapytać ją o to teraz ale za bardzo się bałem.
-Mam do ciebie jedno pytanie i zrozumiem jak bieg będziesz chciała.Czy byś zgodziła się na wspólną kolacje po jutrze?-i nastąpiła chwila ciszy której w takich momentach nie na widzę.
-Z miła chęcią Lou.
-Naprawdę?
-Tak.Dowiedziałam się tego od dziewczyn ale w razie czego ty o niczym nie wiesz.Miałam dylemat czy pójść ale więcej argumentów było na tak więc się zgadzam.-wow to jest ten dzień w którym wiem ,że będzie tylko lepiej.Rozmawialiśmy tak aż do powrotu chłopaków.Dowiedziałem się wiele rzeczy o niej tak jak ona o mnie i tu nie chodzi o te które można wyczytać w necie .Mogę określić ją jednym słowem-niesamowita. Po kolacji postanowiłem zabrać ją na spacer po okolicy.

Perspektywa Zayn'a:

Postanowiłem porozmawiać z July o Marcie aby dowiedzieć się czegoś więcej o niej i aby mieć jakiejś podstawy do dalszego działania.
-Mogę?Nie przeszkadzam? -zapytałem kiedy wszedłem do środka.
-No jasne i tak nie mam nic do roboty.Co cię sprowadza do mnie?-zapytała a ja nie wiedziałem jak jej o tym powiedzieć.
-Mam pewna sprawę ale nie wiem jak zacząć.
-Śmiało.Nie gryzę jak co niektórzy myślą.-powiedziała i się zaśmiała
-Obiecaj,że nikomu nie wygadasz tego dobrze?
-Obiecuje,spokojnie nie należę do takich osób.A więc o co chodzi?
-O Martę.-wreszcie to z siebie wydusiłem.Spojrzała się na mnie jak by już wiedziała wcześniej po co tu się pojawiłem.

Rozdział 4 cz.1 "-O czym ty do mnie mówisz?"

Z okazji mikołajków pojawią się 3 lub cztery nowe rozdziały.Mam nadzieję,że się wam spodobają.Miłego czytanie.Za błędy przepraszam.
***Następny dzień***

Perspektywa Liam’a:

Dzisiaj miała wpaść Daniell żeby pozna dziewczyny i przy okazji pomóc Lou.Kiedy byłem w kuchni ktoś zadzwonił do drzwi od razu pobiegłem otworzyć u ukazała mi się Dan.
-Hej skarbie wchodź.
-Hej.-powiedziała i pocałowałem ją
-Chłopaki Daniell przyszła.Zgarnijcie po drodze dziewczyny.-krzyknąłem
Nawet nie minęła minuta a oni się pojawili tylko dziewczyny były nieśmiałe no ale nie ma się czemu dziwić.
-Hej.-powiedził Harry
-Cześć Loczek.Co tam?
-Nawet dobrze chodź poznać dziewczyny.-odparł
-To jest Julia ,Magda i Marta o których ci tyle mówiliśmy.-przedstawił ja a one podały ręce- A tą piękność już znacie pewnie z Internetu Daniell.
-Hej.Harry i nie przeginaj dobrze.
-Przepraszam.-powiedział i się roześmiałyśmy
-To co wy idziecie pewnie poplotkować jak to macie w naturze?-zapytałem
-no a jak by mogło być inaczej,musimy się lepiej poznać-powiedziała i zaraz zniknęły na schodach a my od razu pobiegliśmy do salonu oglądać powtórkę meczu.

Perspektywa Daniell:

Dziewczyny na pierwszy rzut oka wydaja się nieśmiałe ale może dlatego,że się lepiej nie poznałyśmy i poznają kolejna sławna osobę.
-Dlaczego wysłałyście nagranie do chłopaków?-zapytałam
-To wyszło tak,że akurat w ten dzień wszystkie się spotkałyśmy u Marty i zobaczyłyśmy na tt,że jest konkurs więc postanowiłyśmy coś nagrać i wysłać.Myślałyśmy,że nie wygramy no bo komu by się podobało wycie 3 dziewczyn piosenek 1D i tak wyszło to wszystko.-powiedziałachyba Magda
-Powiem wam tyle słuchałam tego i to nie jest wycie nie dziwie się ,że wygrałyście bo gdybyście słyszały inne nagrania to by wam mózg rozsadziło.
-Aha.To aż tak źle było?-zapytała bodajże Julia
-Bywało gorzej niż źle.Mam do was małe pytanie.
-Tak-odpowiedziały chórkiem
-Co wy na to aby jutro zrobić wypad na cały dzień na miasto?
-Pomysł fajny i myślę,że nie ma w tym nic złego znając życie i tak pewnie będziemy siedzieć w pokojach albo z chłopakami w salonie lub na tarasie wiec z miła chęcią-powiedziała Marta
-No to załatwione o 10 będę po was.
-Super.Będziemy gotowe na pewno. 
-Chodźcie zobaczyć co odwalają na dole.-powiedziałam i zeszłyśmy
Kiedy zobaczył nas Lou od razu wiedziałam o co mu chodzi.Szczerze powiem,że gust w dziewczynach to on ma dobry.Z resztą pozostali też ale co do dziewczyn Zayn mam zastrzeżenia ale teraz to nie ważne.
-Dan możemy porozmawiać?-zapytał
-No jasne.-odpowiedziałam-Zaraz do was dołączę dziewczyny.
-W czym mam ci pomóc dokładnie?-zpytyłam
-Podpowiedzieć mi gdzie mogę zabrać ja na randkę i żebyś zabrała ja na zakupy ale od razu mówię,że ja za nie płace ona ma nie wydawać ani centa.
-Na zakupy idziemy jutro więc strój będzie miła i cała resztę oto się nie martw.-powiedziałam
-Jula z Martą też maja nie płacić więc jutro dam ci kartę którą będziesz płacić za nie.Tylko będziesz musiała wymyślić jakiś tekst dlaczego maja nie płacić. –dodał
-Oto się nie martw a co do Meg to powiem ci,że masz gust.
-Dzięki.Liam też.-skończyliśmy rozmowę i dołączyliśmy do reszty.

Perspektywa Zayn’a:

Szczerze muszę przyznać,że kiedy dołączyły do nas dziewczyny i Marta usiadła akurat koło mnie serce zaczęło mi tak szybko być jak nigdy.
-Już się lepiej poznałyście?-zapytał Liam
-Tak jutro wybieramy się o 10 na zakupy.-powiedziała Magda
-O Li widzę,że kolejne wydatki się u ciebie szykują.-dodał Hazza
-A nawet jeśli to co ci to przeszkadza.-odpowiedział
-Mi nic gorzej z twoja karta kredytowa.
-A tak w ogóle to co oglądacie?-zapytyła Marta
-Powtórkę wczorajszego meczu.-odpowiedziałem
W tym czasie w salonie pojawił się Louis i Daniell.
-Dzięki Dan.-powiedział
-Nie ma za co,zawsze do usług.
Lou od kilku dni podejrzliwie się zachowuję zastanawiam się czy z nim wszystko dobrze bo dawno go takiego nie widziałem.
W pokoju jak nigdy ma porządek cały czas jest zamyślony i nie kontaktuje.Zastanawiam się czy on przypadkiem się nie zakochał.Musze się dowiedzieć czegoś więcej.Chciałbym zrobić jakiś krok w zbliżeniu się do Marty ale nie jestem peny czy powinienem bo też nie chce wyjść na idiotę. Zauważyłem też jest taki tylko wtedy gdzie w pobliżu jest Magda.

***Następny dzień***

Perspektywa Daniell:

Lou tak jak powiedział dał mi kartę z której mam płacić za dziewczyny.Już miałam w głowie ułożony cały plan na dzisiaj.Wiem, że Tommo ma dzisiaj powiedzieć jej o spotkaniu pojutrze.Obeszłyśmy jedną trzecią sklepów więc czas był na kawę.Magda już kupiła sukienkę na randkę teraz tylko dodatki jej zostały ale oto to zadba moja przyjaciółka tam pracuje to mi ją odłożyła.                                                                                                           -Ostatni sklep i koniec zakupów. -powiedziałam                                                                      -Nie wystarczy nam już tych zakupów? Ja jestem wykończona i padam na twarz. -odezwała się Magda                                                                                                                                  -Ostatni i już nie marudź bo tu głównie chodzi o ciebie jak byś nie wiedziała.Musisz jakoś wyglądać na randce.-dodałam i dopiero teraz się skapnęłam co powiedziałam.-I się wydało.  -O czym ty do mnie mówisz?Jaka randka i z kim do cholery,czemu ja nic nie wiem. Jula ty coś wiesz i razem z Daniell coś kombinujecie. Mogę wiedzieć co bo inaczej nigdzie nie idę.-powiedziała dość ostro ale nie mogłam jej o tym powiedzieć bo obiecałam Lou.Niestety nie raczył mnie poinformować, że Jey też jest w to zamieszana.Po zakupach wróciłyśmy padnięte do domu.Musiałam pogadać Julią i Lou o tym wszystkim.
  

sobota, 29 listopada 2014

Rozdział 3 "Pierwsze nagranie"

Perspektywa Niall’a:

Niestety mój żołądek dał o sobie znać i musiałem iść coś zjeść.Na szczęście drogę do lodówki znam już na pamięć wiec nie muszę za mocno otwierać oczu.Chłopaki się śmieją,że niedługo się z nią ożenie.Kiedy już dotarłem zacząłem wyjmować rzeczy na moje śniadanie które składa się z przystawki,przed śniadania,śniadanie i deseru śniadaniowego.Oczywiście kiedy przygotowywałem swoje pożywienie aby jakoś przetrwać ten dzień pojawił się Lou który zamurzynił mi 3 kanapki i zniknął w salonie potem jeszcze był Zayn który zabrał mi 2 a na końcu Harry który ma w zwyczaju zabierać mój jogurt z musli.Tutaj nie da się najeść.Ubrałem się i postanowiłem zjeść coś na mieście.
-A ty gdzie się wybierasz?-zapytał Hazza
-Na miasto zjeść śniadanie bo tu nigdy nie mogę bo ktoś mi je zabiera.-odparłem i wyszedłem.Po drodze spotkałem kilka fanek więc dałem autografy i zrobiliśmy kilka zdjęć.Do domu wróciłem po godzinie a na dole już wszyscy siedzieli i jedli naleśniki które zrobił Liam.Czemu wtedy kiedy mój żołądek woła jeść on wstaje ostatni?Ja się pytam czemu.
-Chcesz naleśnika?-zapytał
-Nie jadłem na mieście bo tu się nie da.-powiedziałem i poszedłem do siebie

Perspektywa Liam’a:

Dzisiaj na 12 mamy być w studiu bo zaczynamy nagrania.Mam nadzieje,że dziewczyny się odnajdą w nowej sytuacji.Przy śniadaniu wytłumaczyliśmy im co i jak więc nie powinny mieć większych kłopotów.
-Za 15 minut wychodzimy więc radze się pośpieszyć.-krzyknąłem z dołu
-Daj nam 10 minut i już jesteśmy na dole.-powiedziały dziewczyny.Nie umiem ich nadal zrozumieć ile one mogą się stroić.Na szczęście zajęło im to mniej czasu.Kiedy schodziły opadły nam szczęki wyglądały cudnie.Nie wspominając,że Niall,Harry,Lou i Zayn to mało się nie oślinili jak je zobaczyli no ale to taki mały szczególik.
-To możemy już jechać.-powiedziała Magda
-Idziemy chłopaki.Ruszać dupy a nie tak stoicie.
Dziewczyny chciały siedzieć z tyłu więc koło minie siedział Harry a reszta za nami.Dojechaliśmy na miejsce w 20 minut.Przed wejściem już czekał na nas Paul.
-Witam dziewczęta.-powiedział
-Dzień dobru panu.-odpowiedziały
-Mówcie mi po imieniu.Jestem Paul.-dodał
-Magda.
-Julia.
-Marta.
-W takim razie zapraszam do środka mamy kilka rzeczy do omówienia.
Udaliśmy się do sali konferencyjnej w której zawsze omawiamy jakieś sprawy związane z  muzyką czy naszym prywatnym życiem.
-Więc tak może zacznę od tego,że obowiązuje was pewna tajemnica i do póki nie ukaże się wasz kawałek nie będziecie przedstawione mediom więc i wy musicie je unikać.-powiedział
-Myślę,że z tym nie będzie problemu.-powiedziała Magda
-No więc dobrze.Teraz sprawa z waszymi rodzicami czy wiedzą po co tu jesteście?-zapytał
-Po części tak ale nie do końca.-odparła Marta
-A co wiedzą dokładnie.-dopytywał Paul
-Wiedza tylko to,że jesteśmy tu na wakacje i mamy zwiedzać Londyn i okolice.-odpowiedział Julia
-A więc musicie im wytłumaczyć,że wygrałyście konkurs zorganizowany przez chłopaków i nagroda był wyjazd do Londynu i nagranie z nimi piosenki.
-Myślę,że to da się zrobić.-powiedziała Magda
-Więc to chyba wszystko.Zbieramy się do studia na nagrania.

Perspektywa Zayn’a:

W czasie nagrań nie obyło się bez naszych wygłupów jak to zawsze ma miejsce.Na szczęście tym razem Paul nie zwracał na to uwagi.Dziewczyny się z nas śmiały ale kiedy przychodziła ich kolej zachowywaliśmy powagę aby je nie rozśmieszać oczywiście nie zawsze nam to wychodziło.Kiedy przechodziła kolej Marty ja odpływałem.Ona ma anielski głos tak jak reszta lecz kiedy ona śpiewa mnie przechodzą ciarki.Tak się wczuwa w tekst który śpiewa,że to się w głowie nie mieści.
-Widzicie tak to się robi a nie ganiacie po całym budynku i trzeba was łapać.Musze zastanowić się czy przypadkiem je nie zostawić może wtedy będzie z wami spokój.-powiedział Paul i spojrzał na nas
-Ja tam jestem za.-odezwała się Harry
-W to nie wątpię.-odparł Liam
-Meg teraz twoja kolej.-powiedział operator
-No to życzcie mi szczęścia.-powiedziała i weszła do pomieszczenia.Została jeszcze Jula i na dzisiaj koniec.Za pewne jutro będzie trzeba znowu nagrywać.No ale tak to już jest.
-Szczerze muszę powiedzieć,że nigdy nie słyszałem tak czystych głosów jak wasze dziewczyny.-odezwał się operator
-Potwierdzam.-powiedział nasz menager
-Dlatego wy jutro możecie zostać w domu i odpoczywać-powiedział
-Co a my?-oburzył się Niall
-A wy nagrywacie.Było by dobrze gdyby nie wasze wygłupy no ale wy  się umiecie się pohamować.To i tak cud,że dziewczyną daliście nagrać z małymi przerwami.
Więc tak właśnie zakończyła się nasza wizyta w studiu.Do domu wróciliśmy po godzinie ponieważ Niall musiał jeszcze coś zjeść po drodze.Zresztą jak wszyscy.

***Następny dzień***

Perspektywa Julii:

Dzisiaj postawiłyśmy na odpoczynek w ogrodzie przy muzyce zimnych napojach i gadaniu wliczając w to książkę również.
-Dowiedziałaś się coś?-zapytała Gucia
-Nie miałam jak ale spokojnie dzisiaj to załatwię a przynajmniej się postaram.
-Dzięki wielkie.-odpowiedziała i wróciła do słuchania muzyki i czytanie książki tak jak ja.Tylko Martałkę zadowala się muzyką i słońcem.
-Dziewczyny co wy na to aby wskoczyć do basenu?-zapytałam
-Jestem za.-odpowiedział Magda
-Ja wole stały ląd jedyne co mogę do zanurzyć nogi nic więcej.-odparł MJ
Więc ja z Meg wskoczyłyśmy do basenu i trochę ochlapałyśmy Martę.Może po godzinę wrócili chłopaki więc postanowiłyśmy się wysuszyć i przebrać w suche ciuchy.Miałam właśnie spytać się Lou czy możemy pogadać kiedy słyszałam jak z kimś gada przez telefon na temat Magdy więc postanowiłam trochę podsłuchać.
-Stary pamiętasz co ci mówiłem o tym konkursie i,że wygrały go 3 dziewczyny.Tak tylko,że jedna z nich cholernie mi się podoba i ma na minie Magda ale dziewczyny mówią też Meg i Gucia,ale nie wiem jak do niej zagadać.Rozumiesz?...Nie po prostu nie wiem co jest bo nigdy tak nie miałem wiesz,że zawsze gadałem z takimi dziewczynami bez problemu ale ta jest inna…Hahaha bardzo śmieszne…Myślisz,że to coś da.No dobra spróbuje ale trochę się boje bo wiesz jakie są dziewczyny…Oky potem dam ci znać.-kiedy skończył gadać postanowiłam od razu powiedzieć jej o tym.
-Magda jest sprawa.-powiedziałam kiedy wpadłam do jej pokoju
-Co ty taka zziajana ktoś cię gonił czy co?-zapytała i się zaśmiała
-Chodzi o ciebie.-powiedziałam kiedy usiadłam na jej łóżku
-O co dokładnie?
-Lou chce się z tobą umówić.Słyszałam jak z kimś o tym gadał przez telefon.Tylko nie wie jak to zrobić ale ma jakiś plan lecz nie wie czy to wypali.Jak coś ty nic nie wiesz a ja spadam już do siebie.-powiedziałam i wyszłam.Po drodze wpadłam na Louis’a.
-Możemy pogadać?-zapytał
-No jasne właśnie szłam do siebie to chodź.A o co chodzi jak mogę wiedzieć?-zapytałam chociaż już się domyślałam
-O Meg ale to zaraz ci wyjaśnię.-powiedział i weszliśmy do pokoju
-Siadaj i zamieniam się w słuch.
-Więc tak pewnie już zauważyłaś a jak nie to powiem ci,że bardzo podoba mi się Magda ale nie wiem jak jej o tym powiedzieć i zaprosić ja na randkę i wpadłem na pomysł żebyś mi może pomogła bo jesteś jej przyjaciółka i wiesz co lubi a czego nie.
-A dlaczego akurat ona?-zapytałam
-Sam nie wiem.Kiedy na nią patrzę to tak jak bym się rozpływał i świat wirował dookoła.Kiedy wczoraj śpiewała  to myślałem,że jestem w niebie.
-Wow.Przystopuj powiem ci tak ona jak ma złe dni to jest przeciwieństwem tego.Jak by mogła to zabiła by.No ale trudno się mówi co się stało to się nie odstanie.
-Więc pomożesz mi?-dopytywał
-No jasne ale odzaru uprzedzam nie będzie łatwo.
-Dam radę dla niej wszystko.
Więc tak pogadaliśmy jeszcze jakiś czas o niej dopóki nie zjawiły się dziewczyny więc wtedy już poszedł do siebie rozmyślać co dalej z tym zrobić.

Perspektywa Marty:

Postanowiłam zadzwonić do mamy i tak jak powiedział Paul powiadomić ich co my tu robimy.
-Hej mamo,co tam u was słychać?
-Wszystko dobrze a jak tam wam w tym Lodnynie?-zapytała
-Bardzo dobrze ale muszę wam o czymś powiedzieć.Jest gdzieś koło ciebie tata?
-Tak siedzi koło mnie bo mam cie na głośniku.
-To dobrze.Więc tak ten wyjazd do Londynu to była nagroda z konkursu który wygraśłyśmy z dziewczynami.
-Co to za konkurs?-zapytał tata
-Ogłosili go chłopaki z One Direktion.Trzeba było nagrać piosenkę i im ja wysłać więc my tak zrobiłyśmy i jakiś czas później napisali do nas,że wygrałyśmy i jak będziemy mogły to mamy przylecieć do Londynu bo nagrają z nami piosenkę.Więć my na wakacje poleciałyśmy i właśnie nagrywamy z nimi piosenkę.
-Czy wy mieszkacie razem z nimi czy w hotelu?-zapytała mama
-Razem z nimi.chciałyśmy w hotelu ale oni powiedzieli,że bezpieczniej będzie u nich bo wiecie ochrona i te sprawy.Gniewacie się na mnie za to?-zapytałam nie pewnie
-Nie ale czemu nie powiedziałeś nam wcześniej?-zapytała tata
-Ponieważ tak ustaliłyśmy z dziewczynami tylko,że kiedy spotkałyśmy się z menagerem chłopaków on powiedział abyśmy wam wszystko wyjaśniły bo tak będzie lepiej i bezpieczniej.-powiedziałam
-I dobrze wam powiedział.Dobrze my musimy kończyć ale jeszcze się zgadamy.Miłej zabawy i pozdrów wszystkich i powiedz temu menagerowi,że ma nasze zaufanie.
-Dobrze na pewno przekarz.Do usłyszenia.-powiedziałam i się rozłączyłam.Postanowiłam pójść do Magdy sprawdzić co porabia mam nadzieje ,ze nie śpi jak ostatnio.
-Mogę wejść?-zapytałam
-No jasne,po co przychodzisz do mnie?
-A tak bo nudzi mi się samej i nie mam co robić a u Juli jest Lou bo jak chciałam wejść to słyszałam jak gadali więc postanowiłam przyjść do ciebie.
-A wiesz może o czym rozmawiali?-zapytała
-Nie pomimo,że mnie kusiło aby podsłuchać.
-Kurcze to trzeba było tak zrobić.No trudno zaraz do niej wijemy i się wszystkiego dowiemy.Chodź.-powiedziała i pociągnęła mnie za sobą.
-Jey musimy pogadać.-powiedziała kiedy weszłyśmy do jej pokoju.-O Lou miło cie widzieć.
-To ja wam nie będę już przeszkadzał i pójdę do siebie.Dzięki wielkie Jula za pomoc.-powiedział i wyszedł
-Zawsze do usług.-odpowiedział mu zanim wyszedł-Czego chcecie właśnie pomagałam mu w ważnej sprawie.-powiedział i dziwnie spojrzała na Gucie.
-Czy ja o czymś nie wiem?-zapytałam
-Tak,że Lou podkochuję się w naszej Madzi.-powiedziała July
-Oooo no to ciekawe a czego się dowiedziałaś jeszcze?-zapytałam
-Nie dałyście mi.-powiedziała
-Mów co już wiesz.-dodała Meg
-Chce cię gdzieś zaprosić w najbliższym tygodniu więc się lepiej szykuj.
-No ale ja nie wzięłam żadnych cuchów na taką okazję.Nie pomyślałam o czymś takim.
-Ta co zawsze jest przygotowana teraz nie jest.Marta zapisz to gdzieś.-zaśmiałyśmy się
Resztę wieczoru jak to mamy w zwyczaju przegadałyśmy i dowiedziałam się,że jednak nasi rodzice są bardzie wyluzowani niż myślałam bo żadne z nich nie było na nas złe za to co zrobiłyśmy.

Perspektywa Louis’a:

Kiedy tak wparowała do pokoju kiedy tam byłem i zobaczyłem ja w spiętych włosach to mnie zatkało jak pięknie wyglądała.Szczerze powiem,że się zakochałem i muszę to przyznać teraz muszę pogadać z Paul’em o moim i Magdy wypadzie w tym tygodniu.Poprosić o pomoc Dan by pomogła Meg.Na szczęście jutro ma wpaść do nas więc jedna rzecz z głowy.Postanowiłem pójść z tym do Liam’a
-Stary jest sprawa.
-Mam się bać?-zapytała kiedy wszedłem do niego
-Nie spokojnie ale potrzebuje pomocy Daniell ja jutro przyjdzie i chciałem zapytać czy mogę?
-Jeśli to ma ci pomóc to nie mam nic przeciwko a mogę wiedzieć co dokładnie.
-Chodzi o Magdę.
-A coś więcej bo wiele to mi to nie mówi.
-Zakochałem się w niej.-powiedziałem a jemu opadła szczęka
-No to stary muszę przyznać,że masz gust.W takim razie Dan jest do twojej dyspozycji.Mogę jej naświetlić sprawę?-zapytał
-No jasne miałem cie nawet oto prosić.-powiedziałem
Pogadaliśmy tak jeszcze trochę i zeszliśmy na dół bo mieliśmy oglądać filmy.Ja zaoferowałem się,że pójdę po dziewczyny.Kiedy podeszłe do pokoju Jey usłyszałem moje imię ale nie mogła zrozumieć bo nie mówiły po angielsku.Zapukałem i wszedłem
-Chcecie z nami oglądać filmy?-zapytałem i odruchowo spojrzałem na nią
-No jasne już idziemy.Za 5 minut będziemy.Dzięki,że zapytałeś.-powiedziała Gucia
Dzisiaj filmy wybierały dziewczyny i oglądaliśmy „Zostań,jeśli kochasz”*.Niall jak zawsze zaopatrzył się w popcorn i chipsy.Hazza wziął picie na szczęście.Dziewczyny usiadły na sofie a my na fotelach i podłodze(czyt.Niall i jego jedzenie).Nie sądziłem,że film będzie Aż tak wzruszający no ale i tak bywa.Dziewczny gdzieś tak od połowy filmu płakały.Szczerze to nawet blondyn przestał jeść i płakał.To było dziwne no ale i takie anomalie się zdarzają.


* Cudny film polecam obejrzeć ja płakałam jak bóbr na nim w kinie jak byłam.

piątek, 28 listopada 2014

Rozdział 2 "Nagroda"

***Następny dzień***

Perspektywa Magdy:

Postanowiłam porozmawiać z rodzicami o wyjeździe do Londynu i o finansach na niego.Mam nadzieją, że zgodzą się na niego.-Mamo, tato jest sprawa bo na wakacje razem z dziewczynami jedziemy do Londynu i czy te 5000 które mieliście mi oddać mogą pójść na ten wyjazd? 
-Tak mogą ale dlaczego akurat do Londynu?- zapytał tata 
-Chcemy po prostu zaszaleć i pozwiedzać a po za tym zawsze chciałam tam polecieć. 
-No to w takim razie nie mamy nic przeciwko możesz lecieć a o koszty się nie bój na pewno wszystkie pokryjemy.

***2 miesiące później ***

Perspektywa Marty:

Już po rozdaniu świadectw idziemy na kawę bo trzeba to uczcić a za 2 dni wylatujemy.Jestem tak szczęśliwa i nadal nie mogę w to uwierzyć. 
-Spakowane czy dopiero dzisiaj?- zapytałam 
-Ja już od dobrych 2 dni tylko tam jakieś podręczne rzeczy i tym podobne.-odpowiedziała Julia-a ty Meg? 
-Ja dopiero dzisiaj. 

***Dzień wylotu***
Nie mogę się doczekać kiedy już będziemy na miejscu.Wiemy tylko tyle,że mamy iść do tylnego wyjścia bo chłopacy nie chcą rozgłosu na razie o tym.Matko moje marzenie się spełnią i ich w końcu zobaczę.Kiedyś wyobrażałam sobie w jakich okolicznościach chciałabym ich poznać ale nigdy nie były one takie jak to.

***Lotnisko ,Londyn***

Już na miejscu właśnie kończymy odbieranie naszych bagaży.Lot minął nam dobrze bez żadnych komplikacji. Teraz idziemy do tylnego wyjścia.Stres sięga u mnie już zenitu. 
- Już nie mogę się doczekać kiedy ich zobaczymy. – powiedziała Meg 
-Nie tylko ty pragnę zauważyć-dodała Jula i wtedy ich zobaczyliśmy 
- Pomóc wam z bagażami? – zapytał Zayn 
- Poprosimy. – odpowiedziałyśmy

*** 20 minut później***

Prowadził Liam a my siedziałyśmy z tyłu a przed nami siedzieli Zayn,Louis i Niall.Natomiast Harry na miejscu pasażera koło Dady’ego 
-Jesteśmy na miejscu.-odparł Li 
-To świetnie.-odparł Niall-bo jestem już głodny dziewczyny pewnie też. 
-Zayn z Niall’em zaprowadzą was do pokoi a tam się ogarniecie po podróży i odpoczniecie.-dodał i tak zrobiliśmy.  

***Następny dzień***

Perspektywa Louis’a:

Nie będę ukrywać,że są one dosyć ładne i miłe.Fakt są trochę niepewne ale nie ma się co dziwić w końcu dopiero co się poznaliśmy.Kiedy mamy wolne to zawsze siedzimy w domu lub na ogrodzie a z takimi dziewczynami to jest jeszcze lepszy odpoczynek. 
-Co macie dzisiaj w planach dziewczyny?-zapytałem 
-Zostaniemy w domu bo jeszcze nie do końca się rozpakowałyśmy a po za tym myślę, że przy okazji sobie pogadamy.-odpowiedziała Marta 
-Aha oky to jak się już ogarniecie to przyjdźcie na basen jest w ogrodzie. 
-Na pewno.-odpowiedział Meg 
-Siadajcie śniadanie już gotowe.-dodał Liam 
-Już idziemy.-powiedzieliśmy Czemu one są takie ładne.Po części to dobrze ale przez to nie mogę się skupić na niczym innym tylko na nich mam nadzieję,że tego nie zauważą.

Perspektywa Julii:

Muszę przyznać,że dom to oni maja duży i piękny.Nadal nie mogę sobie uświadomić,że mieszkamy w domu One Direction a za kilka dni nagrywamy piosenkę.Dzisiaj maja nam pokazać teksty swoje a my mamy napisać swoje i dodać do tego.Mam nadzieję,że coś wymyśle tak jak dziewczyny najwyżej nam pomogą trochę a przynajmniej mam taka nadzieję.Na szczęście szybko się rozpakowałam więc miałam czas na poczytanie książki.Mojej ulubionej i nie ważne że po raz setny.Dziewczyny jeszcze w proszku bo byłam sprawdzić jak im idzie ale nie chciały mojej pomocy.Garderoby są dosyć duże jak na ilość naszych ciuchów.Zastanawiam się o czym będzie ta piosenka.Postanowiłam skorzystać z propozycji chłopaków i zajrzeć do ogrodu bo jeszcze tam nie byłam. 
-Hej,mogę się dołączyć?-zapytałam wychodząc na taras 
-No jasne czekamy na was.-powiedział Louis 
-Dziewczyny nie prędko dojdą bo jeszcze się rozpakowują i długo im to zajmie.-powiedziałam i usiadłam koło Harr’ego 
-Tyle rzeczy zabrały?-zapytał Zayn 
-Nie tylko,że Magda przy tym słucha muzyki i śpiewa a Marta przegląda Internet przy okazji a dokładnie to twitter’a.-wyjaśniłam 
-Aha czyli nie ma co na nie czekać?-dopytywał Harry 
-Dokładnie.- Siedzieliśmy i rozmawialiśmy kiedy pojawiły się nasze zguby.Szczerze to mogły nie przychodzić jeszcze przez jakiś czas bo zaczynałam rozgryzać chłopaków a dokładnie Zayn’a i Lou.No ale już trudno. 
-To co chcecie zobaczyć co napisaliśmy?-zapytał Liam 
-No jasne nie możemy się doczekać.-powiedziała Gucia 
-Hazz skoczysz po teksty?-zapytał Li 
-Już pędzę ojcze.-powiedział i znikł w domu Kiedy tak czekaliśmy na niego pogadałyśmy z nimi o muzyce i o nagraniach.Jak to ma wyglądać,kiedy zaczynamy itp. 
-Już jestem.-usłyszeliśmy Harr’ego.Podał nam po tekście dla każde i zaczęłyśmy czytać.Szczerze mówiąc jest on genialny i nie wiem czy wymyśle coś tak samo dobrego jak oni.Zwrotki ich były już podzielone. 
-Teraz wasza kolej aby coś napisać.-powiedział Niall 
-Tylko,że znając nas nie będzie to aż tak dobre jak wasze.-powiedział Marta 
-Zobaczymy.Ocenę pozostawcie nam.-wyznał Zayn 
-Zaczynamy?-dopytywał Lou 
-Tak.-odpowiedziałyśmy 
-To chodźcie do studia tam będzie lepiej się skupić.-powiedział Harry Matko oni maja tu studio?Wow jestem w szoku.No ale taki duży dom więc można się tego spodziewać.Kiedy już tam dotarliśmy chłopaki zaśpiewali tan kawałek co napisali a my musiałyśmy myśleć co napisać.Na szczęście miała to być jedna zwrotka.Na tyle to mnie stać.Przynajmniej tak sądzę.Po 2 godzinach wygłupów i pisania skończyliśmy.Moim zdaniem wyszło nam dobrze lecz to się okaże dopiero jutro na nagraniach.Tylko jest jeszcze jeden myk w tym wszystkich.Do tego ma też powstać teledysk.Tu pojawia się pytanie:Czy my się wyrobimy w 2 miesiące z tym wszystkim?Szerze to teraz się tym nie przejmuje najważniejsze jak teraz i tu.Właśnie napisałyśmy piosenkę z One Direction.Szok i nie dowierzanie.Kiedy wróciłam do pokoju padłam na łóżko i wydarłam się ze szczęścia w poduszkę. 

Perspektywa Marty:


Kiedy się rozpakowałam poszłam zobaczyć jak idzie Magdzie a ta w najlepsze leżała na łóżku ze słuchawkami na uszach i nie raczyła nawet na mnie spojrzeć.Dopiero jak podeszłam bliżej zauważyłam,że dziecko nam usnęło.Ona to jednak potrafi dać jej tylko słuchawki kiedy odpoczywa to od razu odpływa sama nawet nie wie kiedy.Więc byłam taka niedobra i ją obudziłam od razu się na mnie wydarła. 
-A tak smacznie mi się spał i miałam ładny sen a ty mi go przerwałam w najlepszym momencie zabije cię za to.-powiedziałam a raczej wykrzyczała 
-To potem teraz chodź na ogród do chłopków.-powiedziałam i zwlekłam ja z łóżka 
-To daj mi tylko zmienić bluzkę przecież w tej nie pójdę.-dodała i zniknęła w garderobie Kiedy dochodziłyśmy do tarasu usłyszałyśmy jak nas obgadują więc trochę posłuchałyśmy jak Jey wypytuje ich o nas.Trochę mnie zdziwiła odpowiedź Zayn’a a Meg Louis’a bo oczywiście nie umie tego ukryć taki typ człeka z niej już jest. 
-Hej,sorry,że tak długo ale trochę straciłyśmy rachubę czasu a co niektórzy zapomnieli o bożym świecie na jakiś czas i odpłynęli z tego świata.-powiedziałam i popatrzyła  się na Magdę 
-To nie moja wina,że jak zakładam słuchawki i słucham muzyki to odpływam do innego świata.-powiedział i się zawstydziła 
-Mam podobnie czasami.-powiedział Lou.Liam kazał pójść Harr’emu po tekstu a my jeszcze pogadaliśmy o muzyce.Dowiedziałyśmy się dokładnie jakiej muzyki słuchają i co najbardziej w niej lubią.Potem poszliśmy do studia i tam napisaliśmy do końca piosenkę.Uważam,że wyszła nam w miarę dobrze.Kiedy wróciłam już do siebie weszłam na tt jak to zawsze i puściłam MJ’a.Niestety moja sielanka nie trwała długo ponieważ na mój pokój natarły moje kochane przyjaciółki. 
-MJ dowiedziałam się ciekawych rzeczy od chłopaków na wasz temat.-powiedziała July kiedy weszła do mnie razem z Gucią 
-A nie może to zaczekać chce odpocząć. 
-Nie może i nie narzekaj już tak.-odparła Meg
-Opowiadaj bo jestem ciekawa dla tej wiadomości przestałam słuchać mojej ulubionej piosenki. 
-Kiedy tak siedziałam z chłopakami na tarasie coś mnie podkusiło aby wypytać ich o was i dowiedziałam się,że dwóch z nich leci na was.Miałam już dokładnie dopytać ale wtedy wy się pojawiłyście i nie mogłam już.-opowiedziała a ja byłam ciekawa który to. 
-A możesz zdradzić którzy.-zapytałam niepewnie 
-Domyśl się na których tak wzdychacie.To i tak cud,że jeszcze się nie zdradziłyście.-dodał 
-Ej to nie fair ty też wzdychasz na Niall’a i jakoś tobie tego nie wypominamy.-oburzyła się Magda 
-Oj dobra darujcie sobie już.Chciałyście wiedzieć to wam powiedziałam a teraz wybaczcie idę do siebie. 
-Zaczekaj to nie wszystko.-powiedziałam-Który leci na jaką? 
-Tego wam nie zdradzę ale powiem tylko tyle,że któryś z nich leci.-powiedziała i wyszła 
-To było chamskie.-dodał Gucia i też poszła do siebie.Więc zostałam sama z myślami o tym czego się teraz dowiedziałam.Ciekawość mnie teraz przez nią zżera.

Perspektywa Magdy: 

Postanowiłam poprosić Julię o małą przysługę. 
-Mogę?-zapytałam kiedy weszła do jej pokoju 
-No jasne.Co cię sprowadza?-zapytała 
-Mam prośbę abyś się podpytała tego który leci na mnie coś więcej bo jestem ciekawa.-powiedziałam i usiadłam na jej łóżko 
-Nie ma sprawy ale wiesz,że będziesz mi winna przysługę? 
-Tak zdaję sobie z tego sprawę ale teraz sobie tym głowy nie zaprzątam.To jak zrobiłabyś to dla mnie?-zapytałam niepewnie 
-Dla przyjaciół zawsze.-powiedział a ja ją uściskałam 
-Możesz mi jeszcze zdradzić który to?-dopytałam 
-Mogę ale czy chce to druga sprawa.-powiedziała a na jej twarzy pojawił się ten uśmieszek którego tak nie cierpiałam 
-Proszę.-odparłam i zrobiłam minę kota ze Shreka 
-No dobrze.To twój książę do którego tak wzdychasz. 
-Serio???-nie dowierzałam 
-Tak i to pewne ale więcej muszę się dowiedzieć ale jak coś to ty nic nie wiesz i zachowuj się jak zawsze.Chociaż wiem,że to trudne bo mieszkamy w domu One Direction.-dodał i się do niej przytuliłam 
-Dzięki wielkie ja spadam do siebie bo jestem padnięta już.-powiedziałam i wyszłam Wow jestem w szoku.Kiedy byłam już w pokoju poszłam się ogarnąć i położyłam się spać z moimi kochanymi słuchawkami na uszach i odpłynęłam w ramiona Morfeusza nawet nie wiem kiedy.

czwartek, 13 listopada 2014

Ostatnie dni

Ponieważ jeszcze trochę poczekacie na kolejny rozdział postanowiłam wam to jakoś umilić a,że wpadł mi pomysł na jednoporta to postanowiłam napisać i dać wam.Od razu uprzedzam jeśli ktoś z was się wzrusza przy takich rzeczach to przyda się paczka chusteczek ponieważ ja to pisze i mam łzy w oczach a nie wiem jak wy.Miłego czytania.Nawiązuje do piosenki Oli Jej ostatni rok i filmu Ósmo klasiści nie płaczą
Pewnego dnia na w-fie Magda poczuła się sładbi i zemdlała.Kiedy pojechała do szpitala lekarz powiedział,że to typowe w tym wieku.Niestety to dopiero początek tego co miało nastąpić potem.                                              ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
***kilka godzin później***
-Madzia jak się czujesz?-zapytała mama-Lepiej ale nadal mi słabo.Za jakiś czas ma przyjść Adam to powiedz żeby tutaj przyszedł.
-Dobrze,odpoczywaj.-powiedziała i wyszła z pokoju.Z tego wszystkiego nawet nie wiem kiedy usnęłam.Obudziłam się kiedy poczułam,że coś leci mi z nosa.Myślałam,ze mam katar więc wydmuchałam nas ale kiedy zobaczyłam krew na chusteczce przeraziłam się.
-Mamo,chodź szybko!!!-krzyknęłam i zaraz pojawiła się mama z Adasiem.Pokazałam jej chusteczkę a ona zaraz zrobiła mi okład lecz krew nadal leciała mi a czułam się coraz gorzej.
-Jedziemy do szpitala nie ma innej opcji.Adam weź ją na ręce bo jest za słaba aby iść a ja już wyjeżdżam autem.
***20 minut później***
Lekarz od razu nas przyjął i zrobili badania a teraz czekamy na wyniki.Krwawienie ustało na szczęście ale czuje się okropnie.Podali mi kroplówkę i co chwile przychodzą pielęgniarki i sprawdzają jak się czuję.Mama z Adim nadal siedzą i mnie pilnują.
-Niestety nie mam dla państwa dobrych wiadomości.-powiedział lekarz wchodząc do sali
-Co mi jest proszę pana?-zapytałam cicho bo nawet na to nie miałam siły
-Niestety ale jest to początek...białaczki.-powiedział a w sali zapadła cisza
-To nie możliwe przecież moja córka jest zdrowa zawsze miała tylko katar i tyle a tu takie coś.To jest pomyłka.-powiedziała mama i usiadła na krzesło
-Niestety ale skonsultowałem się z onkologiem i to potwierdził.Za chwile ma tu przyjść i o wszystkim państwa poinformuje co dalej.-powiedział i wyszedł a mi do oczu napłynęły łzy.Nie mogę w to uwierzyć,że właśnie to mogą być moje ostatnie chwile spędzone z rodziną i Adamem.Mama zadzwoniła do taty aby go o wszystkim poinformować i aby tu przyjechał jak najszybciej.Cały czas to do mnie nie dociera.Tata przyjechał dość szybko a chwile po nim przyszedł lekarz.
-Dzień dobry,to ty pewnie jesteś Magda?-zapytał
-Tak dzień dobry.
-Państwo są rodzicami a ten młody gentlemen to pewnie twój chłopak?-kiwnęłam tylko głową-Więc tak na razie będziesz pod moja kontrola i co 2 tygodnie będziesz przychodzić na kontrole.W razie jakichkolwiek niepokojących objawów proszę dzwonić i od razu przyjeżdżać.na w-fie nadal możesz ćwiczyć ale nie możesz się za mocno przemęczać pamiętaj.Kiedy skończy ci się ta kroplówka myślę,że będziesz mogła wrócić do domu.Jeśli nadal będziesz się źle czuła to weźmiesz te tabletki i nie pójdziesz jutro do szkoły.
***godzinę późnej***
Jakiś czas temu dojechaliśmy już do domu.Adam poszedł do domu po swoje rzeczy aby zostać dzisiaj ze mną na noc i mnie pilnować jak to powiedział abym nie broiła w nocy.Mama już przygotowała mu spanie.
Perspektywa Adama:
Kiedy usłyszałem co powiedział lekarzy myślałam,że śnie i się zaraz z tego obudzę ale niestety nadal tkwię w tym śnie bo to nie może być prawda.Zadzwoniłem do mamy powiedziałem jej o wszystkim i zgodziła się tak jak rodzice Magdy abym dzisiaj u niej spał i ja pilnował w razie czego.Mama spakował mi wszystkie rzeczy wiec tylko je wziąłem.Oby to lekarze się pomylili i nie był to rak.
***Następny dzień***
Madzia czyje się w miarę dobrze więc poszliśmy razem do szkoły.O tyle dobrze,że jesteśmy w jednej klasie.Nauczyciele już zostali powiadomieni o sytuacji jaka zaistniała.Dziewczyny cały czas były przy niej i nie dawały jej myśleć o tym co ja dotknęło.Kiedy na nią patrzę całą uśmiechnięta nie dociera to do mnie.Na razie ma brać leki a jeśli to nie zadziała to zostaje już tylko chemia.Na szczęście nikt o prócz naszej paczki nie wie co się stało.
***2 tygodnie później***
Dzisiaj  mamy wizytę u lekarza aby zapoznać się lepiej z ta choroba i wiedzieć czego można się spodziewać po niej.Co dwa dni śpię u Madzi.
-Adam nie musisz z nami jechać jak nie chcesz.-powiedziała Magda kiedy wsiadaliśmy do auta
-Gdybym nie chciał to tez nie spał bym u ciebie co drugiej nocy i przychodzić i odprowadzać ze szkoły.-powiedziałem
-Dziękuje ci za wszystko co dla mnie robisz.-odparł i mnie pocałowała 
***3 miesiące później***
Perspektywa Magdy:
Niestety musiałam zaczęć brać chemie ponieważ choroba zaczęłam postępować.Adam jest uparty i teraz już nie odstępuje mnie na krok.Niestety do szkoły chodzę rzadziej ale mam nauczanie indywidualne.2 razy w miesiącu jestem na chemioterapii.Już wiem,że zostaje mi coraz mnie czasu i zegar tyka odliczając czas.Zastanawiam się jak to by było stworzyć rodzinę mieć męża,dzieci,wymarzona prace.Za kilka dni moje 18 urodziny być może już ostatnie w moim życiu.
-Madzia Adaś przyszedł.-powiedziała mama i w drzwiach pojawiła się moja kochana osoba.
-Jak się czujesz?-zapytała i pocałował mnie
-A jak mam się czuć kiedy jestem po chemii .Do dupy jak zawsze.Jeśli dobrze pójdzie to za kilka dni pójdziemy do szkoły razem.Jak ja dawno tam nie byłam.
-To fajnie już nie  mogą się doczekać kiedy cię zobaczą.-Zapomniałam dodać,że już większość osób wie co się stało.
***4 dni później***
Właśnie siedzę na biologii i mamy temat bardzo dobrze mi znany.W pewnym momencie zrobiło mi się słabo na szczęście Adam zdążył mnie złapać.Od razu zaniósł mnie do pielęgniarki i zadzwonił po rodziców.Po jakiś 30 minutach byliśmy już w szpitalu i czekaliśmy na wyniki.W duszy czułam,że nic dobrego się nie szykuje.
-Niestety nie mam dobrych wiadomości.Choroba postępuje dość szybko i zostało Tobie...już nie wiele czasu.Pojawiły się przerzuty.W szpitalu została dwa dni aby przyjąć kolejna chemie i wróciła do domu.
***Następny dzień***
Dzisiaj kończę 18 lat.Wow ale jest już stara.Przyszli wszyscy moi znajomi i rodzina.Na szczęście dzisiaj czułam się bardzo dobrze.Dostałam dużo prezentów pomimo tego,że już mi się nie przydadzą.Najlepszym prezentem i tak byli goście a nie to co dostałam od nich.Impreza trwała to 24.Było super zapamiętam ją na zawsze.Adam dzisiaj został u mnie na noc.
***2 w nocy***
Obudziłam się w nocy ponieważ było mi okropnie nie dobrze.
-Adam będę chyba wymiotować,idź po moja mamę i przynieś coś na wszelki wypadek.Nawet nie wiem kiedy a już wrócił z rodzicami.Byli bardzo wystraszeni kiedy mnie zobaczyli.
-Adam ubierz się jedziemy z nią do szpitala,Ja wyprowadzę auto a ty spakuj rzeczy.-powiedziłą tata
Perspektywa Adama:
Szybko dojechaliśmy na miejsce po drodze pani Asia zadzwoniła do lekarza i powiadomiła go o wszystkim.Od razu poszliśmy na oddział a Magdę zabrali na badania na szczęście przestała wymiotować.Strasznie się boje o nią nie chce jej teraz stracić.Wiele razy mówiła mi abym ja zostawił i znalazł sobie inna ale ja nie umiem ona jest dla mnie najważniejsza i tylko ona się teraz liczy.Po jakiejś godzinie dowiedzieliśmy się dlaczego to wszystko miało miejsce.Rak zajął już mózg.Teraz nie ma ratunku.Megi zostawili na obserwacji.Kazałem jej rodzicom wracać do domu a sam z nią zostałem.
***5 dni później***
Mogła wrócić do domu aby nabrać sił na dalsze leczenie jakie ją czeka.Kiedy wchodziłem do pokoju zauważyłem jak płacze.
-Co się stało czemu płaczesz?
-Chciałam założyć rodziną mieć dzieci,dom i wymarzona prace a jedyne co mi pozostał to czekać na śmierć.Nie tego chciałam.-powiedziała a po jej twarzy spłynęły kolejne łzy
-Męża może nie masz ale kto zabroni ci mieć narzeczonego.-powiedziałem i ukląkłem przed nia-Uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moja żoną?
-Ja.. to znaczy…Tak.-wymamrotała                                                 
 ~~~~~~~~~~~~~~~~
2 dni później Magda zmarła.Jak zawsze przy niej był jej chłopak i rodzice.Adam zdążył jej się tylko  oświadczyć.Ta miłość była i jest prawdziwa do końca.