niedziela, 25 maja 2014

Rozdział 14

***16.07-urodiny Eleonor ***

Perspektywa...:

Od rana biegam jak szalona po domu i nie mogę się odnaleźć. Chłopaków nie ma, Pati z Dan pojechały dopilnować sali El jest u kosmetyczki a ja zostałam sama z moją kochaną kuzynką. I sprzątamy bo wczoraj "nasze dzieci" wymyśliły sobie zabawę w strzelaninę i podłoga jest mokra tak jak i dużo innych rzeczy. Ciocia z wujkiem są na delegacji i wracają pod koniec lipca a my mamy zajmować się domem pod nieobecność. Tylko, że z tymi zwierzętami będzie ciężko ale damy radę. Na ten czas przeprowadziły się tu dziewczyny by nam pomagać. To jest koszmar dom wygląda jak po przejściu huraganu. Wczoraj byłyśmy na mieście z dziewczynami a oni sami w domu i nie raczyli potem posprzątać.
-Młoda weź mop i teraz umyj podłogę a ja posprzątam górę. -powiedziała Aga i tak jak mówiła ruszyła wyżej.
-Oky ale nie mów tak do mnie.
-Będę bo lubię i to nie jest nic obraźliwego.
-No dobra ale nie przy chłopakach.
-Nad tym muszę się zastanowić.
Po jakiejś dobrej godzinie dół doprowadziłam do stanu normalności i używalności. Jestem ciekawe jak idzie "starej". Więc poszłam zobaczyć ale nigdzie jej nie było a po patrzyłam naprawdę nieźle. Weszłam powoli do jej pokoju i zobaczyłam jak tańczy.
-Od kiedy ty tańczysz i dlaczego mi nic nie powiedziałaś?
-Jakoś tak wyszło a tańczę od 3,4 lat znowu. Wróciłam do starego klubu.
-To fajnie a co teraz ćwiczysz?
-Moją solówkę na rozpoczęcie roku.
-Wow a możesz mi ją pokazać. Proszę
-No dobra ale ocenisz szczerze czy fajna.
-Masz to jak w banku.

-Jest genialna. Sama wymyśliłaś?
-Trochę pomagała mi trenerka ale tak to większość jest moja.
-Wiedziałam, że w końcu będziesz robić to co kochasz.
-Trenerka mi nawet zaproponowała aby wzięła młodszą grupę ale z tym się waham bo nie wiem czy dam radę.
-Na pewno dasz wierze w ciebie.
-Dzięki. Doba chodźmy na dół zrobić coś do jedzenia bo niedługo zwierzęta i dziewczyny wrócą.

Perspektywa Patrycji:

Sala gotowa i wszystko dopięte na ostatni guzik. Tylko zaczynać imprezę. Skoro gotowe to wracamy z Dan do domu na 19 jest impreza więc mamy jeszcze 6 godzin.
-Daniell choć już.
-Zaraz jeszcze chwila.
-Co ty tam robisz?
-Kwiaty na stolik układam.

Kiedy weszłyśmy do domu od wejścia poczułyśmy zapach zapiekanki. W tym samym czasie do domu wpadło bydło.
-Co to tak pachnie? -powiedział Niall
-Zapiekanka ale jak chcecie zjeść to do łazienki umyć ręce i dopiero wtedy będziecie jeść-powiedziała Agata ja do małych dzieci
-Dobrze mamo. -odpowiedziała Lou-A mogę buzi?
-Jak wrócisz, to wtedy porozmawiamy z wami i z tego co mi wiadomo to czeka nas poważna rozmowa.

Oni są gorsi od dzieci nawet Liam ale on potrafi się opamiętać gorzej z resztą.
-Dziewczyny chcecie zacząć? -zapytała Emila
-Ja zacznę. -powiedziała Daniell- Pamiętacie jaki był syf kiedy wróciłyśmy ze spaceru? A wczorajsza zabawa w strzelanie z pistoletu na wodę osiągnęła szczyt głupoty. Agata z Emilą zostały dzisiaj w domu aby to posprzątać bo wy nie raczyliście.
-Co do waszych głupich zabaw to muszę powiedzieć, że zawiodłam się na tobie Li bo myślałam iż powstrzymasz to stado bo inaczej was nazwać nie można przed zrobieniem tego bajzlu. -powiedziałam.- Teraz Aga wyznaczy wam kare.
-A więc tak. Od dzisiaj szlaban na telewizor, komputery i inne elektroniczne rzeczy. Prócz telefonu. Nie możecie przez fony włazić na neta. Hasło do wi-fi zostało już zmienione. Teraz tyłki na górę po laptopy i nam je oddajecie po tygodniu je odzyskacie.
-Ale...-powiedział Harry
-Żadnego ale bo przedłużę kare o tydzień a tego nie chcecie. Więc raz dwa po laptopy i na dół z nimi.-dodała
-No dobrze.-odpowiedzieli i poszli
-Ty na serio tak chcesz zrobić? -zapytałam
-No tak a co myślałaś, że żartuje. Niech się nauczą odpowiedzialności.
-Nieźle sama bym tego lepiej nie wymyśliła.

Około 18 wyjechaliśmy z domu do klubu chłopaki od kąt dostali kare od Guci nie odzywają się do niej. No dobra tylko Harry z Niall'em. Ale oni to takie duże dzieci które obrażają się o byle guwno.

Perspektywa Eleonor:

Jestem ciekawa co oni wymodzili przez całą drogę mam zasłonięte oczy z tego co wiem to prowadzi Liam. Harry z Niall'erem nie odzywają się do Agi. Będę musiała się dowiedzieć. Dojechaliśmy na miejsce dziewczyny pomagają mi wysiąść i prowadzą do klubu tylko tyle od nich wyciągnęłam.

***5 minut później ***
-Sto Lat El. -krzyknęli goście. Zaśpiewali "Happy Birthday". Złożyli życzenia i nie obyło się bez prezentów i innych takich. Oczywiście nie mogło się obejść bez tortu i wygłupów chłopaków. Wracaliśmy około 1 czy 2 w nocy. My i Liam nie piliśmy alkoholu aby much zapanować nad naszymi dziećmi. Oj Hazza z Zaynem ostro poszaleli natomiast Lou z Niall'em mniej na szczęście. Byłam tak wykończona, że opadłam na łóżko i od razu zasnęłam.

***Następny dzień ***

Dobrze, że nie piłam bo bym dzisiaj nie wstała. Co niektórzy już nie spali. Postanowiłam do nich dołączyć tak jak myślałam były to dziewczyny i Liam. Jak zawsze w gotowości z tabletkami przeciwbólowymi. Jest już 11 i dopiero z łóżka zwlekł się Lou z Niall'em. Wyglądają jak trupy koszmar.

Perspektywa Liama:

To co odwaliliśmy ostatnio było okropne nie dziwię się, że dziewczyny są na nas wkurzona i to na mnie najbardziej bo nie powstrzymałem ich przed tym ale to da się naprawić już z rana przeprosiłem dziewczyny za mnie i resztę ale ona przyjęły tylko moje i Aga złagodziła mi karę mogę kompa ale tylko na godzinę i muszę się chować aby mnie nie widzieli. Na początku myślałem, że jest jakąś zamkniętą w sobie i wredną za przeproszeniem suk* ale kiedy lepiej się ją pozna to jest nawet podobna do mnie z charakteru. Lubi porządek ale także lubi zaszaleć. Tak jak ona nie lubię jak ktoś nad używa mojej cierpliwości i dobroci a Louis'owi jest potrzebna twarda ręka. Niall też nie ma z nią lekko. Mamy wspólne tematy jak z każdą z dziewczyn. Kiedy chłopaki pojechali na miasto to my sobie porozmawialiśmy i powygłupialiśmy się. Są bardzo miłe źle je na początku oceniłem i postanowiłem je za to przeprosić.
-Dziewczyny bo musze was przeprosić za to, że na początku źle was oceniłem i głupio mi teraz za to.
-Spokojnie rozumiemy to i przeprosiny przyjęte.
-Dzięki od razu mi lżej. Ktoś wstał i z tego co dobrze słyszę to jest to Marchewka i Żarłok.
-Jak ty to rozpoznajesz? -zapytała Patka
-Po tym jak chodzą po takich imprezach. Niall chodzi jak słoń a Lou idzie wolno i wlecze nogami pocierając oczy.
-Matko ty to na prawdę znasz ich dobrze. -powiedziała i na dole pojawiły się dwa trupy.
-Tabletki może? -zapytałem
-Poproszę. -odpowiedzieli zaspanymi głosami.
-Macie tu śniadanie i ciepłą herbatę. Macie ją wypić pomoże wam stanąć na nogi. -powiedziała Daniell

Perspektywa Zayna:

Jakoś zwlokłem się z łóżka i ogarnąłem oczywiście z wielkim bólem głowy.Za mocno wczoraj poszalałem no ale przecież to impreza więc nie może być inaczej .Pokonałem schody a w kuchni już czekała porcja leków przeciw bólowych. Ta osoba które je wynalazła jest wielka i mogę się jej kłaniać za to. Powoli zjadłem śniadanie pyszne śniadanie.
-A więc tak skoro wy nie jesteście w stanie funkcjonować normalnie to zostajecie w domu z Emilą i El a my jedziemy na zakupy bo zapasy NUTELLI się kończą.-powiedziała Daniell i kiedy mówiła o nutelli patrzała na Nialla.
-Dlaczego tak na mnie patrzysz co? -zapytał
-Bo dobrze wiem kto w nocy buszuje w kuchni i podżera. -dodała
-Jak jestem głodny to nie moja wina.
-Ja tego nie rozumiem na noc zjadasz 5 kromek i to ci jeszcze nie wystarcza?!Ja jem 1 i śniadanie jem dopiero o 9 mimo, że wstanę o 6.
-No tak jakoś wychodzi.
-Ja ciebie nigdy nie zrozumiem.
Po śniadaniu pojechali na zakupy a my siedzieliśmy w domu i się nudziliśmy więc postanowiłem coś porysować. Coś tam pobazgroliłem i poszedłem się umyć bo była już około 22.

***połowa sierpnia***
Perspektywy Agaty:

Za około tydzień wracamy z dziewczynami do Polsku i nie będzie nas na urodzinach Liam’a niestety ale już kupiłyśmy mu prezent. Strój Batmana, chłopaki nam pomagali wybrać. Od dziewczyn wiem iż co niektóre informacje co do naszych związków pojawiły się w polskich gazetach plotkarskich. Nie wiem jak dziewczyny ale ja już boje się pojawić w szkole bo na pewno każdy będzie o tym gadał. Powiedziałyśmy już rodzicom o tym i nie mają nic przeciwko temu na szczęście. Na kolejne dłuższe jedziemy z dziewczynami do Londynu. Jeszcze w tym roku matura zaczynam sie bać. Ja chce pójść na studia muzyczne i jeśli będzie taka możliwość to na kierunek taneczny. Ponieważ przyda mi się to na zajęcia bo pa namówieniach chłopaków postanowiłam przejąć grupę od mojej trenerki.
-Niall mam pytanie.
-Jakie?
-Mógłbyś nas odwieść na lotnisko za tydzień?
-Nie ja tylko my was odwieziemy.
-Wielkie dzięki. Jednak czasami jesteś dobrym kuzynem.
-Miło mi to słyszeć.
-Nie często tak mówię i ty o tym dobrze wierz.
-To co na ogród idziemy?
-Tak bo trzeba wszystkim powiedzieć.

-Słuchajcie jest sprawa.-powiedziałam i spojrzałam na dziewczyny one od razu wiedziały o co chodzi więc do mnie podeszły. -My za tydzień już wracamy do Polski niestety i nie będzie nas na twoich urodzinach Liam mimo, że bardzo chcemy. Na najbliższe wolne na pewno do was przylecimy. Obiecujemy.
-A nie możecie później trochę lecieć? -zapytał Lou
-Nie skarbie bo musimy się jeszcze do szkół przygotować. Niestety.
-No to trudno ale jak tylko będziecie mogły to dzwońcie bilety załatwimy.-powiedział Liam
-Dziękujemy bardzo. -dodała Marta
Po wszystkim Wróciłam do pokoju i myślałam jak to będzie ze mną i Louis'em oczywiście tańcząc bo tylko tak mogę się rozluźnić. W tym czasie wszedł Harry.
-Mo...mogę?
-Tak wejdź. Co cię do mnie sprowadza?
-Od kiedy ty tańczysz?
-Teraz będzie jakieś 3,4 lata ale tańczyłam wcześniej.
-Świetnie tańczysz. Ale do rzeczy. Chodzi o Emile od kilku dni chodzi jak struta wiesz co się mogło stać, bo jak się jej pytam to nie chce mówić?
-Mi taż nie chce nic mówić ale domyślam się, że to jest spowodowane jej ostatnim spacerem. Jak z niego wróciła to nie wyglądała dobrze. Wtedy musiało się coś stać.
-Dzięki wielkie za pomoc.
-Nie ma za co. Jak coś będziesz więcej wiedzieć to daj znać.
-Na pewno dobra ja idę pa.
-Pa.

Perspektywa Emilii:

Od kilku dni nie daje mi spokoju sytuacja z fankami Harr'ego. Byłam na spacerze kiedy podeszły do mnie jego fanki i zaczęły mówić, że mam się od niego odpierdzielić bo on jest ich i nie mam prawe im go zabierać. Do domu Wróciłam cała załamana ale i zdenerwowana. Nie wiedziałam i nie wiem co o tym sądzić. Ale nie mogę też pozwolić na to aby jakieś fanki zabroniły mi być z Hazzą. Ja go im nie zabiorę i zawsze będzie ich pomimo tego iż będzie ze mną. Nie chce mówić o tym jemu dlatego, że nie wiem jak zareaguje na to. Niedługo i tak jedziemy więc sprawa przycichnie i będzie dobrze. Mam taką nadzieję.
-Aga możemy pogadać?
-No jasne wchodź. Co się stało?
-Mam do ciebie pytanie.
-Wal jakie.
-Co byś zrobiła gdyby fanki Lou powiedziały, że on jest tylko ich i masz go zostawić w spokoju? 
-Jeśli bym mogła to bym im wytłumaczyła, że on zawsze będzie ich bez względu czy będzie zemną czy z inną. A co ty tak miałaś na spacerze prawda?
-Tak ale nie chce mówić o tym Harr'emu bo nie wiem jak zareaguje.
-Wiem tyle, że martwi się o ciebie i był tu u mnie i pytał a ciebie.
-Na prawdę? Mam do ciebie małą prośbę.
-Tak na prawdę i słucham jaką albo nie niech zgadnę mam mu o tym powiedzieć?
-Tak jak byś mogła.
-No jasne powiem mu.
-Dzięki.

-Emila czemu mi nie powiedziałaś?!-do pokój wparował wściekły Harry
-Bo nie wiedziałam jak zareagujesz.
-Ale mogłaś spróbować chociaż nie?
-No tak ale po prostu się bałam.

-To teraz mi wszystko opowiedz od początku aż do końca. -zaczęłam mu opowiadać on mnie pocieszał.

***Dzień wyjazdu do Polski***
Perspektywa Zayna:

Nie chce aby dziewczyny wracały bez nich to nie to samo będzie ale postanowiliśmy z chłopakami, że pewnego dnia polecimy do polski i każdy z nas odwiedzi swoja druga połówkę. Za 4 godziny maja lot do Polski. Powoli się zbierają i latają po domu jak oszalałe. Za godzinę mamy wyjeżdżać a one jeszcze w proszku.

*** godzinę później***

Już wyjechałyśmy każda z nich zajęła się swoimi rzeczami i nie gadają z nami mają miny nie zbyt ciekawe. Ja nie mogę się pogodzić z tym iż przez kilka miesięcy nie będziemy się widzieć. Oczywiście jest Skype itp. Ale to nie to samo.

***Lotnisko***

Teraz już w ogóle nie mam humoru ale nie mogę pokazać jej tego.
-Marta spokojnie wszystko będzie dobrze niedługo się zobaczymy. Jak cos to pamiętaj zawsze dzwoń do mnie jak by się coś działo i nie tylko o każdej porze dnia i nocy.- powiedziałem i ja pocałowałem
-Dooobrze. Kochhhammm Cięęę Zayynnn. –wydukała przez łzy
-Proszę nie płacz bo i ja zacznę.- dodałem i spojrzałem na resztę. Wszystkie płakały jak bobry

-Aga pamiętaj ja zawsze jestem przy tobie nie ważne ile kilometrów stąd jesteś.
-Kooochhham Cięęe. Dobrrrzzzeee.- powiedziała i się w niego wtuliła. Każde pożegnanie wyglądało podobnie.

W końcu musiały już iść na odprawę. My poczekaliśmy do póki nie wsiądą do samolotu i wtedy udaliśmy się do auta. Przez całą drogę nie gadaliśmy a w domu cisza spokój jak nigdy. Za tydzień jedziemy w trasę na 3 miesiące i będziemy nie daleko dziewczyn więc może zahaczymy o nie i ja odwiedzimy, ale to musimy obgadać z Paulem jeszcze.

Perspektywa Patrycji:

To był koszmar. Wiem, że będziemy na językach całego liceum nie odpowiada mi to ale trudno stało się i tyle. Przez cały lot nic nie rozmawiałyśmy. Aga słuchała muzyki ja czytałam a Marta z Emi spały.

***Lotnisko ,Polska***

W domu ale czy można powiedzieć ,że na reszcie. Z lotniska odbierają nas rodzice. Pożegnałam się z dziewczynami i poszłam z rodzina. Przez całą drogę nie odzywałam się bo głos by mi się łamał. Za kilak dni do szkoły na szczęście nie będę sama są z mną w szkole także Agata, Marta i Emila.

Perspektywa Emilii:

Z lotniska odebrali mnie i Agę moi rodzice. Nie mogłam z siebie wydusić słowa ale Gucia miała tak samo. Nie mogę już tego powstrzymywać i się popłakałam. Od razu mama się na mnie spojrzała a chwile później Aga i wtedy zobaczyłam ,że ona od lotniska płakała cały makijaż spływał po jej twarzy. Wyglądała jak 7 nieszczęść. Przez resztę drogi rodzice próbowali ze mnie cos wydusić ale nic nie powiedziałam. Odstawiliśmy Gucie do domu i ruszyliśmy do siebie. Jak dojechaliśmy tata wziął moje walizki a ja pognałam do siebie i podłam na łóżko i zaczęłam ryczeć. 2 minuty później tata przyniósł moje rzeczy i zadzwonił mi telefon.

-Taaakkk?- zapytałam
-Nie płacz księżniczko już.- usłyszałam głos Harr’ego
-Harry?
-Tak to ja, ale nie płacz już.
-Dobrzeee. A ty nie powinieneś spać o tej porze?
-Nie mogę jak reszta chłopaków nawet Liam nie może się przyzwyczaić się ,że was nie ma.
-Pozdrów ich wszystkich. Wybacz ale jestem padnięta po locie i całej drodze płakania. Napisze ci esa to wtedy sobie pogadamy oky. Przepraszam.
-Nie masz za co przepraszać. Wyśpij się i wtedy pogadamy sobie. Wszyscy cię pozdrawiają. Pa całuje.
-Pa.-rozłączyłam się i poszłam do łazienki. Wyszłam i położyłam się na łóżko zasnęłam dosyć szybko.

Rozdział 13

Perspektywa Louisa:

-No dobrze ale pod warunkiem, że nie będziesz wtrącać się do rozmowy. -powiedziała  Agata
-No dobrze.
-Dziękuję.-odpowiedziała i pocałowała mnie
Zeszliśmy na dół po drodze spotykając Harr'ego i Emile. Po śniadaniu siedzieliśmy w ogrodzie i każdy robił co chciał. Aga od kąt dostała tą wiadomość nie jest obecna starałem się ją jakoś rozbawić ale ona jest w swoim świecie nawet na dziewczyny nie reaguje. Mam nadzieję, że będzie dobrze.
-Louis ja idę się szykować tobie też to radze.-nagle usłyszałem
-Dobrze kochanie. Zaraz będę gotów.
-To świetnie.

-A wy gdzie się wybieracie?-zapytał Liam
-Do parku ale nie chce mi się o tym teraz gadać.
-Rozumiem.

Po pół godzinie byliśmy już na miejscu. On niestety też kiedy go zobaczyliśmy Agata ścisnęła mocniej moją rękę.
-Spokojnie kotku będzie dobrze jestem koło ciebie jak coś pamiętaj o tym.
-Dobrze dziękuję Ci za to. -powiedziała i w tym momencie się spotkaliśmy

Perspektywa Dawida:

Kiedy zobaczyłem jak idzie w moją stronę z chłopakiem uświadomiłem sobie jeszcze bardziej co staciłem ale nadal mam nadzieję,że ją odzyskam.
-Cześć po co chciałeś się spotkać.-powiedziała od razu jak się spotkaliśmy
-Hej mam nadzieję, że się nie gniewasz za to ale muszę z tobą o tym porozmawiać. Może usiądziemy?-powiedziałem i pokazałem na ławkę
-Do rzeczy bo nie chce tu siedzieć nie wiadomo ile.
-Więc tak. Już ci mówiłem,że chce abyś do nie wróciła...-nie dane mi było dokończyć
-Nie powtarzaj się bo to nic nie da.Mam chłopaka którego już poznałeś wcześniej .Lou to jest Dawid o który ci właśnie mówiłam. A teraz do rzeczy. Ile byś mnie nie przekonywał iż się zmieniłeś to ja za każdym razem powiem "nie". Więc żal twojego i mojego czasu na takie rozmowy wybacz.Jeśli nie masz już nic do dodania to my idziemy. Sorry ale nie mam tyle czasu. -powiedziała i wstała.Zdążyłem złapać ją za rękę zanim odeszła.
-Rozumiem i chce tylko powiedzieć,że życzę wam szczęścia. A tobie Lou powiem iż jesteś chol***ym szczęściarzem ja niestety doceniłem to za późno.-dodałem i już odchodziłem kiedy się odezwał.
-Dziękuję i nie bój się będę o nią dbał.
-Dawid zaczekaj.-podbiegła do mnie-Jak chcesz to możemy zostać dobrymi kolegami bo na przyjaźń to dla mnie za szybko po tym co się stało.
-Rozumiem i się zgadzam.-powiedziałem a ona podała mi rękę.
-Cześć.Do usłyszenia.z- powiedziała i wróciła do swojego chłopaka.

***w tym samym czasie***

Perspektywa Patrycji:

Właśnie jesteśmy na lotnisku w Dublinie i odbieramy bagaże.
-Daj ja wezmę walizki.-powiedział
-Dziękuję.

Przyjechał po nas Zayn więc chłopaki zapakowali walizki i pojechaliśmy do domu.
-Jak było Patka?-zapytał Mulat
-Genialnie ale pogadamy w domu bo jestem padnięta po podróży.-powiedziałam i zasnęłam. Obudziłam się jak dojechaliśmy na miejsce.
-Jesteśmy już skarbie.-usłyszałam Niall'a
Wysiadłam i poszłam do domu. W salonie siedziała reszta stada ale nie zauważyłam Louisa i Agaty.
-A gdzie podziewa się "Romeo i jego Julia"?-zapytałam
-Za tobą jesteśmy.-usłyszałam głos Agi-Ile to można na was czekać już zaczynało nam się nudzić bez was.-powiedziała a w tym momencie do domu weszli Niall z Zaynem.
-Stęskniłaś się za mną kuzyneczko?
-Za tobą na jasne...,że nie.-odpowiedziała i poszła się z nim przywitać.
-Miła jesteś. -dodał
-No wiem a ty powinieneś o tym wiedzieć zakochańcu. Czemu mi nie raczyłeś powiedzieć, że chcesz prosić Flap o chodzenie co? Musze się dowiadywać on innych. -powiedziała i zdzieliła go po głowie.
-Auł to bolało. A nie powiedziałem bo nie wiedziałem jak zareagujesz.
-To trzeba było się przekonać. Miało boleć.
Pogadali tak jeszcze trochę a potem poszłam się ogarnąć i położyłam się spać. Obudził mnie Niall na kolacje więc wstałam i zeszliśmy na dół. Tam byli już wszyscy nawet jego rodzice.
-Witamy śpiąca królewno.-powiedział jego tata
-Dzień dobry a raczej dobry wieczór już.
-Opowiadajcie jak tam wycieczka się udała.-dopytywała jego mama
-Bardzo dobrze i chciałbym wam powiedzieć, że Patrycja i ja jesteśmy razem.
-Gratulacje synu.-powiedział wujek dziewczyn
-Dziękuje tato.
Po kolacji rozmawiałam z jego mamą i powiedziała mi kilka ciekawych rzeczy o nim. Byłam tak zmęczona, że dosyć szybko się położyłam i usnęłam.

Perspektywa Marty:

Po kolacji poszliśmy z Zaynem do niego. Rozmawialiśmy o muzyce kiedy wparował do nas Niall.
-Bez mózgu puka się nie nauczyli w domu. -powiedział Mulat
-Sorry chciałem wam pogratulować bo przed chwilą cię dowiedziałem.
-Dziękujemy.-powiedziałam
-Coś jeszcze bo chcemy być sami. -powiedział do Niall'a
-Stary nie denerwuj się tak już idę.Jak chcecie to chodźcie bo gry w butelkę i tak nudno bez was.
-Nie dzięki a po za tym jestem zmęczona więc nici by z tego wyszły chyba, że Zayn chcesz to możesz iść.
-Nie skożystam.
Od razu domyśliłam się,że to było jego zadanie a o grze wspomniał żebyśmy nie byli źli na niego za to. Czas nam tak szybko płynie, że nawet nie skapnęłam się a było już grubo po północy.
-Zayn ja pójdę się tylko ogarnę szybko i jestem z powrotem.
-Dobrze ja za ten czas też się ogarnę i przyjdę do ciebie.
Po 20 minutach wyszłam a Zayna jeszcze nie było więc skusiłam się na telewizję.Zdążyłam włączyć i do pokoju wszedł Zayn.
-Przyniosłem kakao i coś do jedzenia.
-O dziękuję, to co robimy?
-Może obejrzymy film. -powiedział i zza pleców wyją 6 filmów.-Starałem się wybrać jakieś normalne.
-No dobra to ten.-pokazałam na jakiś muzyczny.Obejrzeliśmy 3 filmy i zasnęliśmy, pamiętam, że robiło się już jasno .

Perspektywa Zayna:

Noe zorientowałam się kiedy zasnąłem. Po raz kolejny Marta pilnowała mojego serduszka.Obudziłem się i zobaczyłem, że jest już 10.Nie chciałem jej budzić więc powoli wstałem i pod głowę podłożyłem poduszkę. Zszedłem na dół aby zrobić jej śniadanie.
-O idzie.Upojna noc była? -zapytał Harry
-Puknij się w ten łeb idioto do reszty ci odbiło.Ja nie ty.
-Odpierdziel się ode mnie dobrze.
-Chłopaki spokój już.-wteącił Liam
-Tato ale on mnie obraził.-powiedziałem
-Bo miałem powód. -dodał Hazza
-Dobra już koniec tego. -odparł Li
-Sorry ale ja muszę zrobić śniadanie.
Poszedłem do kuchni aby zrobić śniadanie mojemu skarbowi. Mam nadzieję ,że będzie jej smakować. Powoli otworzyłem drzwi a ona jeszcze spała więc postanowiłem ją obudzić.
-Królewno wstajemy koniec tego dobrego.
-Dzień dobry.
-Mam tu coś dla ciebie.- powiedziałem i podałem tackę z śniadaniem
-O dziękuje nie musiałeś.
-Nie musiałem ale chciałem.
-No dobrze ale zjesz ze mną bo ja sama nie dam rady tyle.
Po śniadaniu zeszliśmy na dół a w salonie już siedziała cała zgraja łącznie z Dan i El.
-No cześć dziewczyny co tam u was?- zapytałem
-Wpadłyśmy na chwile po dziewczyny bo mamy z nimi do pogadania .Marta zbieraj się szybko i czekamy na ciebie na zewnątrz.- powiedziała Dan i wyszły wszystkie a Martusia pobiegła na górę się przebrać i po 10 minutach wyszła na pożegnanie dając mi buziaka.
-To co gramy na play-u?- zapytałem
-Oky to co 3 na 2 jak zawsze?- dopytywał Lou
-Wchodzę w to.- odpowiedział Hazza
-A gdzie dziewczyny poszły wiecie coś?
-Nie za bardzo ale były wściekłe jak tu przyszły. Coś poważnego chyba bo dawno nie widziałem takiej Daniell.- odpowiedział mi Liam
-Aha dzięki za info. To co gramy teraz.
Graliśmy tak do powrotu dziewczyn.

Perspektywa Daniell:

Kiedy przeczytałam w gazecie artykuł o Agacie a potem o Patce i jej wyjeździe z Niall’em byłam w szoku. Napisali tam ,że Aga zdradza Lou już na samym początku a Patka jest z Niallerem tylko dla sławy. Wiedziałam ,że to nie prawda i postanowiłam powiedzieć dziewczyna o tym nie chce aby dowiedziały się o tym z gazet.
-Aga powiedz mi kto to jest?- zapytałam i pokazałam zdjęcie z gazety.
-O matko. To jest mój były. Można tak powiedzieć. Lou go zna bo był w tedy ze mną. To jest z wczoraj. Ale dlaczego tu jest napisane ,że ja go niby zdradzam.- powiedziała i „opadła” na ławkę.
-To nie wszystko bo na Patrycje też jest jazda, że podobno jesteś z Niall’em dla sławy i kasy. Nie długo pojadą po Marcie i Emilii tylko musza coś znaleźć na was. Wy nie jesteście do tego przyzwyczajone ale tak niestety już jest w tym świecie.
-To jest koszmar. Przecież to nie prawda. Masz przy sobie ten artykuł z miłą chęcią go przeczytam.- powiedziała Patka
-Lepiej nie dziewczyny nie jesteście na to gotowe tak jak ja nie byłam jak przeczytałam o sobie i Liamie w gazecie, że niby się puszczam i jestem w ciąży tylko nie wiem z kim.
-Mam nadzieje, że nie załamiecie się teraz. Pamiętajcie ,że zawsze macie nas –dodała El i powoli zbierałyśmy się do domu. Kiedy doszłyśmy i otworzyłam drzwi usłyszałam wrzaski chłopaków od razu domyśliłam się ,że Graja w nogę na play-u.
-Co wy tu odwalacie. Ile tak już siedzicie? -zapytała Emila
-No jak wyszłyście to zaczęliśmy grać.- powiedział Harry
-No pięknie nie ma nas chwile a wy taki bajzel robicie. Już to wyłączać i ruszać dupy raz dwa i powtarzać nie będę.-dodała wściekła Agata
-No daj skarbie tylko dokończyć meczy zaraz kończymy odpowiedział Lou i zrobił błagalną minę

-Czy ja nie wyraźnie powiedziałam.- powiedziała już głośniej i podeszła do telewizora i go wyłączyła.
-Ejj no.-powiedzieli razem
-Ruszać dupy i sprzątać a jak będziecie grzeczni to z dziewczynami zobaczymy czy pozwolimy wam pograć jeszcze. Raz dwa i teraz nie żartuje już.-dodała a ci jak rakiety zaczęli sprzątać a ona poszła do siebie widać było, że jest padnięta po tym wszystkim. My dopilnowałyśmy chłopaków ze sprzątaniem i zrobiłyśmy kolację Lou powiedziała ,że idzie po Gucie ale mu odradziłam. Przy jedzeniu powiedziałyśmy co jest w gazetach. Byli w szoku. Rozeszliśmy się do siebie i tak minął kolejny dzień. Nie zbyt miła ale na szczęście już minął.

Rozdział 12

***10 lipca***
Perspektywa Emilii:

Powoli przygotowujemy imprezę  urodzinową El. Nie mogę się doczekać wieczoru już Marta od rana siedzi w pokoju i lamentuje nad makijażem bo to jej nie pasuje odcień cieni a tu coś innego ,koszmar. Na szczęście Aga już wkroczyła do akcji i zrobiła jej makijaż i w dodatku jeszcze paznokcie.A teraz wybieramy sukienki na szczęście nie ma z tym problemu bo mamy ich trochę. To nazywa się szał zakupowy. Chłopaki o tym nie wiedzą bo to było w SPA. Ja na szczęście nie miałam wątpliwości co na siebie włożę. Skoro idziemy do restauracji to założę złotą sukienkę.Agata nadal nie chce nam powiedzieć w co się ubierze i zamknęła się w pokoju. Nikogo nie wpuszcza, nawet Lou a raczej jego tym bardziej. Jak ją wołałam to wyszła w bluzie z kapturem i w dodatku miała spuszczona twarz. Zaczynam się bać co ona kombinuje.

Perspektywa Daniell:

Pomagamy dziewczyna przygotować się na wieczór El pomaga Marcie bo ta jest niezdecydowana a ja Agacie bo chce zrobić Louis’owi niespodziankę. Z makijażem miałyśmy mały problem ale na szczęście się udało. Ale to dopiero początek jeszcze musi założyć sukienkę której tak prosto się nie zakłada ponieważ jest z gorsetem.Eleonor ma łatwiej bo Martusia ma bardzo łatwy makijaż ale strój ma łatwy bo spodnie jakaś bluzka i tyle, bo Zayn kazała jej się ubrać wygodnie w żadna sukienkę. Wiem tyle ,że Marchewka zabiera ją do wykwintną kolacje. Marta idzie na romantyczny spacer natomiast Emi z Harrym idą do restauracji którą poleciła i Niall bo z nim gadali wczoraj po wszystkim. Mam nadzieje, że im szczęki opadną jak je zobaczą bo ja już jestem w szoku gdzie to dopiero początek.

Perspektywa Liama:

Dziewczyny od rana siedzą w pokojach i się stroją. My latamy a raczej ja i załatwiam klub na urodziny El. Harry z Lou i Zayn’em pojechali po garnitury a ja zostałem sam z dziewczynami. Zaczyna mi się nudzić. Próbowałem dostać się do pokoi ale są zamknięte na klucz. Jak pytałem się czy chcę coś do picia to powiedziały ,że się zabezpieczyły i wszystko mają. Postanowiłem pograć na Play Station  kiedy zawołała mnie Daniell.
-Liam kochanie choć na chwile na górę potrzebny jesteś tylko raz dwa.
-A o co chodzi?
-Jak przyjdziesz to się dowiesz.

-No co chciał… aś?- szczęka mi opadła jak zobaczyłam Agatę w tej sukience.- WOW!!!
-Tez tak sądzę.- dodała Dan
-Jak myślisz spodoba mu się?- zapytała Gucia
-Na pewno jak mi szczęka opadła to mu na pewno. W to nie wątpię.
-Uf, kamień spadł mi z serca, że wyszło. Dzięki kochanie za opinie a teraz chodź do dziewczyn obok bo one też czekają na twoja opinie.

-Dziewczyny pokażcie się bo Liam nam powie jak wyglądacie. Tylko szczerze proszę.-powiedziała
-I jak?- zapytała El
-Genialnie. Szok. Chłopaki będą pod wrażeniem. Niedługo maja wracać bo pojechali po garniaki .-
Marta wyglądała świetnie mimo, że była ubrana jak na co dzień.
-Mam nadzieje, że nie zejdą nam tu na zawał?- zapytała Emi
-Ja też, więc nie jesteś sama .- powiedziałem i usłyszałem jak chłopaki weszli do domu

-Jesteśmy już.- powiedzieli
-Idę do was.- krzyknąłem i zszedłem na dół

Perspektywa  Louisa:

Właśnie wróciliśmy z zakupów. Wydaliśmy trochę kasy ale czego nie robi się dla naszych kochanych dziewczyn. Zamówiłem kwiaty dla mojej kochanej Agaty.
Harry zawitał do jubilera i kupił cudny pierścionek dla Emilii.
Natomiast Zayn nie chciał nam pokazać co kupił Marcie. Jestem bardzo ciekawy. Próbowałem się dowiedzieć albo podejrzeć ale się nie udaje.
-Liam gdzie dziewczyny?- zapytałem jak wchodziliśmy do domu
-Na górze kończą się ubierać ,a co?- odpowiedział
-No bo za chwile mamy wychodzić.
-Nawet si
ę w garniaki się nie przebraliście geniusze. Już na góre ubierać się na pewno zdążycie. Tyłki na góre bo wam pomoge ale nie będzie tak dobrze.-dodał i od razu poszliśmy się ogarnąć.Po 15 minutach już czekaliśmy na dole kiedy nasze połówki zejdą. Nagle zobaczyłem 3 piękne dziewczyny. Zatkało mnie po prostu. Szok każdy z nas podszedł do swojej wybranki. Kiedy wziąłem Agę nie mogłem się powstrzymać i musiałem je pocałować w te truskawkowe usta i na prawdę tak smakowały.

Perspektywa Zayna:

Kiedy zobaczyłem Martę byłem w szoku. Nie mogłem się powstrzymać i musiałem to zrobić.Pocałowałem ją namiętnie.
Ona jest taka piękna. Dzisiaj jej wszystko powiem i zadam to pytanie które mi chodzi po głowie od kąt ją zobaczyłem. Mam nadzieje, że … nie ważne teraz cieszę każdą chwilą spędzoną z nią. Od razu wyszliśmy z domu i udaliśmy się na spacer. Doszliśmy do parku a tam postanowiłem przejść do konkretów.
-Musze CI powiedzieć coś ważnego.
-Słucham.
-Te wszystkie wiersze, rysunki i kwiaty to moja sprawka.
-Domyślałam się i bardzo ci za nie dziękuję. Znam te wiersze na pamięć.
-Naprawdę?
-Tak. Najbardziej podoba mi się „Wyciągam do Ciebie Kochanie dłonie , a w nich skulone serduszko moje abyś poczuła jak tęsknie w tej chwili, jak pragnę abyśmy razem byli”.
-Wow. Mogę się ciebie coś spytać?
-Tak.
-Czy pozwolisz mi abym mógł nazwać Cię moją dziewczyną?
-Czy ty… to znaczy…
-Tak. Czy zostaniesz moja dziewczyną?
-T..a…k.
-Kocham Cię Marta. Mam dla ciebie jeszcze mały prezent.


Perspektywa Harr’ego:

Kiedy pojechałem z Emi do restauracja nie mogłem się na nią napatrzeć . Po kolacji postanowiłem przejść do rzeczy.
-Em mam do ciebie pytanie.
-Słucham.
-Czy zostaniesz moja dziewczyną?
-Ja?
-Tak.
-Matko zaskoczyłeś mnie. Tak zostanę.
-Więc pozwól mi jeszcze dać Tobie mały upominek.
Po wszystkim wróciliśmy do domu i doszliśmy do niej porozmawiać. Gadaliśmy do 5 nad ranem. Zasnęliśmy u nie.

***rano***

-Dzień dobrzy śpiochu-powiedziałem
-O hej.
-To co na śniadanie idziemy?
-Oky tylko daj mi się ogarnąć. Za 15 minut będę gotowa.
-To czekam.

Perspektywa Agaty:

Kiedy poszłam z Louisem do restauracji byłam w szoku.
Po kolacji wróciliśmy do domu było około 3 nad ranem bo patem poszliśmy do paru i wracaliśmy do domu powoli. Poszliśmy do mnie i gadaliśmy do 6 nad ranem. Opowiedziałam mu kilka historyjek z mojego życia i innych takich. Zbliżyliśmy się jeszcze bardzie do siebie. Nad ranem dostałam esemesa o treści „Możemy się spotkać o 14 w parku? Musze z Toba porozmawiać. Dawid”. Kiedy Lou zobaczył moja mnie od razu wiedział co jest grane.
-To znowu on?
-Tak. Chce się dzisiaj spotkać w parku o 14.
-Idę z Toba.- powiedział a w jego głosie było słychać złość
-Oky ale trzymasz się z daleka.
-Nie idę z Tobą i będę przy rozmowie czy tego chcesz czy nie. Nie pozwolę na to abyś znowu przechodziła przez to samo.

Rozdział 11

***Następnego dnia***

Perspektywa Patrycji:

Wczoraj wieczorem Niall powiedział mi ,że lecimy dzisiaj. Ale nie raczył powiedzieć gdzie. Wczoraj już się spakowałam. O 8 musieliśmy wyjechać bo po 10 mieliśmy lot już .Mam nadzieje ,że to będzie cos fajnego.

***Lotnisko, Australia, Sydney***

Kiedy zobaczyłam gdzie przylecieliśmy byłam w szoku od razu rzuciłam się mu na szyje i podziękowałam.
-Cieszę się ,że ci się podoba. Będziemy tu 3 dni więc trochę możemy pozwiedzać a dzisiaj zapraszam cie na kolacje i pierwszą atrakcje. –powiedział
-A gdzie idziemy?
-Zobaczysz . Ubierz się ładnie i wygodnie żeby ci było o 19 idziemy na kolacje wiec po ciebie przyjdę. A teraz chodź jedziemy do hotelu.-dodał i tak zrobiliśmy po 30 minutach byliśmy na miejscu.

***w hotelu***

-Dzień dobry miałem rezerwacje na nazwisko Horan. –powiedział
-Tak oczywiście. Zapraszam na 3 piętro pokój numer 3412. Lokaj zaraz weźmie państwa bagaże.
-Dobrze bardzo dziękujemy.

-I ty to wszystko zaplanowałeś? -zapytałam
-Tak jakoś wyszło a co nie podoba się?
-Podoba i to bardzo. -powiedziałam i pocałowałam go w Polik
-Jak tak będziesz mi dziękowała to będę robić ci częściej takie niespodzianki.
-Chciałbyś tak ale na razie możesz tylko o tym pomarzyć. -dodałam i w tym czasie weszliśmy do pokoju
-Mam nadzieje, że  nie gniewasz się iż wiozłem tylko jeden pokuj?
-Nie ,nie gniewam się na ciebie.
-To się cieszę. Za 3 godziny wychodzimy więc powoli musimy się szykować dlatego ja idę na miasto i przyjdę później po ciebie a ty się szykuj.
-Dobrze to zaczynam.- Niall wyszedł a ja poszłam do łazienki wziąć mały prysznic i przy okazji wzięłam ciuchu.
Zrobiłam mały makijaż i włosy wyprostowałam.Spojrzałam na zegarek i za 15 minut miał przyjść Niall po mnie. Nie mogę się już doczekać tego co on wymyślił.

***15 minut później***

Właśnie idę z nim do restauracji.
-Pięknie wyglądasz.-powiedział
-Dziękuje ty w garniturze też niczego sobie.
-Ta nie podlizuj się już tak.-dodał
-Bo co zabronisz mi tego?
-Nie bo nie mogę.-kiedy tak się droczyliśmy doszliśmy do restauracji.

-Dobry wieczór, my mieliśmy tu rezerwacje na nazwisko Horan.- powiedział do recepcjonisty
-Tak zapraszam za mną.- odpowiedział

Doszliśmy do stolika Niall przysunął mi krzesło i za chwile przyszedł kelner z karta. Wybraliśmy dania i po 10 minutach już jedliśmy. Po wszystkim wyszliśmy i udaliśmy się w stronę jakiegoś budynku na początku nie wiedziałam co to.
-Niall gdzie my teraz idziemy?
-Spokojnie nie bój się idziemy na Sydney Tower Eye.
-Naprawdę?
-Taka a co trafiłem z niespodzianką?
- Tak.
-Ale to jeszcze nie jest ta prawidłowa.
-Matko co ty jeszcze kombinujesz?
-Ja nic.
-Oj naprawę ty mnie nie oszukasz.-kiedy tak rozmawialiśmy dojechaliśmy na sama górę, instruktorzy nas zabezpieczyli i powiedzieli jak mamy się zachowywać. Niall’er jeszcze coś im powiedział a oni tylko pokiwali i zaprowadzili nas w ustronne miejsce. Jeszcze nie wiem po co ale zaczynam się bać trochę. Musiał to zauważyć.
-Spokojnie przy mnie jesteś bezpieczna.
-Boje się bo jest trochę wysoko.- powiedziała i spojrzałam w dół. Kiedy się obróciłam w stronę blondyna zobaczyłam jak w ręku trzyma małe pudełko.
Kiedy tak na niego patrzyłam on powiedział:
-Czy Zostaniesz moją dziewczyną?
-Ja… to znaczy… yyy … Tak.- wydukałam i w tym Momocie otworzył pudełko
-Czy mogę ci założyć tą bransoletkę?
-T… ak.- odpowiedziałam a on założył mi piękną bransoletkę z pierwszą litera swojego imienia a potem pocałował mnie(nie w policzek) w usta. Oddałam pocałunek Az w końcu musieliśmy się od siebie odkleić aby na brać powietrza.
-Kocham Cie Patrycja.
-Ja Ciebie też Niall.
Potem wróciliśmy do hotelu a pozostałe 3 dni a raczej już 2 spędziliśmy w pokoju i czasem wychodziliśmy na miasto coś pozwiedzać.

***w tym samym czasie w domu***
Perspektywa Emaili:

-Dziewczyny co robimy bo nuda trochę?
-Może sobie po wyjemy co wy na to?- zaproponowała Marta
-Nie głupie to co śpiewamy?- zapytałam
-Może poprosimy chłopaków oto aby ocenili nasze występy a każda z nas zaśpiewa po jednej piosence?- zaproponowała Aga
-O nie ja przy nich śpiewać nie będę.-dodałam
-No weź będzie fajna zabawa.-namawiała mnie El
-Nie i koniec. Wyjdę na pośmiewisko.
-No na pewno z tym głosem- odpowiedziała Agata i puściła moje nagranie jak śpiewałam.( Sorry nie mam jak podąć linku do piosenki ale chodzi o piosenkę Sylwii Grzeszczak –Księżniczka)
-Skąd ty to masz?
-Nagrałam cię bo wiedziałam ,że kiedyś będę mogła to wykorzystać.
-To nie feri.
Wiem o tym ale ja zawsze mam na ciebie coś przygotowanego.
-Dobra koniec tego to ja idę po chłopaków a wy już myślcie nad utworami.-powiedziała El i wyszła z pokoju.|
-No to co śpiewamy.-zapytała Dan
-Ja to co puściła Aga.
-Ja natomiast zaśpiewam albo coś chłopaków lub Adele Someone Like You.- odpowiedziała Agata
-Ja wezmę i w kurze chłopaków i zaśpiewam You & I.- powiedziała Dan
-Marta a ty co?
-Ja zaśpiewam coś MJ. Może „Man In the Mirror”.
-Dziewczyny oto nasze jury.- weszła do pokoju El z chłopakami –Więc tak oto Liam Payne, Harry Styles, Zayn Malik i Louis Tomlinson. Brakuje jeszcze Niall’a Horana ale ten człek poleciał do Australii z Patrycja.
-Dobra to jak to wszystko robimy? –zapytał Liam
-Normalnie wy siadacie tutaj a my śpiewamy. Dziewczyny to która najpierw?
-Emila, tylko, że ona śpiewa polska piosenkę.-odpowiedziała Agata
-Załatwię cie za to wiesz o tym dobrze?
-Wiem no chyba ,że mam puścić z telefonu to co śpiewałaś? –zapytała
-A tylko spróbujesz.
-Oky jak sobie życzysz.-i puściła
-Wyłącz to już zaśpiewam.
-Jak ja Cie kocham podpuszczać i denerwować.
Zaśpiewałam po mnie była Daniell, potem Eleonor ,Marta a na sam koniec poszła Agata i zaśpiewała „Little Things”. Potem chłopaki poszli na „ narady”. Wrócili po 30 minutach.
-A więc tak do następnego etapu przechodzą: Emila, Marta i Agata . Wszystkim Serdecznie dziękujemy. A oto nagrody pocieszenia-powiedział Zayn i podał El i Dan po słoiku Nutelli.

-Więc macie 15 minut na przygotowanie piosenki. My za ten czas idziemy dokończyć kolacje.- dodał Harry

Perspektywa Marty:

Matko ja śpiewałam przed 1D. Szok. Zayn od naszego powrotu się dziwnie zachowuje. Trochę się boje ale jak śpiewałam to z jego twarzy uśmiech nie schodził.

Teraz będę śpiewać  „Starry Eyed”. Trochę się boje mimo ,że to jest na żarty. Chłopaki już przyszli i zaczynamy.
-Kto pierwszy teraz?- zapytał Lou
-No to ja. Chce mieć to za sobą. –powiedziałam

-No to zaczynamy.- dodał Zayn , spojrzał na mnie i się uśmiechnął
Zaśpiewałam, po mnie Emila a ona zaśpiewała „ Right Now” chłopaków. Natomiast Agata nas zaskoczyła zaśpiewała a raczej za rapowała „Kaen- Kartka z pamiętnika”. Oni nie zrozumieli po polsku ale potem Gucia pokazała im tłumaczenie tak jak i piosenkę Emi poprzednią.
-My idziemy na narady a przy okazji za 20 minut kolacja więc pojawicie się na dole dzisiaj Harry gotował.- powiedział Li i wyszli
-To co ogarniamy się i na dół idziemy. Aga dlaczego akurat ta piosenka?- zapytała El
-Jakoś tak, może dlatego ,że to mój ulubiony raper.
-A dlaczego taki gatunek muzyki?
-Bo tylko ona jest szczera i nie przedstawia świata w różowych barwach po prostu jest szczera.
-Rozumiem. Dobra chodźmy może trzeba im coś pomóc jeszcze.-dodała Dan i zeszłyśmy na dół. A tam było ciemno tylko na stole stały świeczki które oświetlały jadalnie.
-Zapraszamy panie do stołu- usłyszałyśmy i się wystraszyliśmy. Każdy z nich wziął po jednej z nas prócz Lou który wziął jeszcze El (jak to brzmi). Zjedliśmy kolacje a potem chłopaki ogłosili wyniki.
-Więc tak do następnego i ostatniego etapu weszły: Marta i Agata. Emila ty dostaniesz nagrodę od Hazzy ale tylko on wie co to jest. Harry oddaje głos.-powiedział Liam
-Więc tak nagrodą jest kolacja w restauracji  jutro na 20. O 19:30 będę czekać na dole.
-Ale ty mówisz serio?- zapytała
-Tak jak najbardziej.
-Dobra dziewczyny przygotujcie piosenki i za 15 minut przyjdziemy do was.- dodał Lou
Tym razem zaśpiewam „ Taylor Swift- I Knew You Werw Trouble” .
-Aga co będziesz śpiewać?
-Sama nie wiem ale chyba „Love Story” – Taylor Swift. Jakoś tak przyszła mi na myśl.
-To fajnie.-doszłyśmy a chwile później do pokoju wparowali chłopaki.
-Dobra zaczynamy.-powiedzieli razem
Zaśpiewałyśmy a oni powiedzieli razem: Wygrała… wygrały Marta i Agata.
-Nagrody dostaniecie od Lou i Zayna.- wtrącił Hazza
-Spoko. A teraz to co robimy?- zapytałam
-Oglądamy filmy.- wykrzyczał lokowaty
-Możesz się nie drzeć .-powiedziała Agata
-A co oglądamy?- zapytała Daniell
-Zobaczymy co znajdziemy w bibliotece. Tylko od razu mówię żadnych romansideł bo oberwiecie. –dodała Gucia
-Spokojnie kotku. Obejrzymy horror. -dodała Lou
-Puknij się w ten łeb, chcesz żebym zawału dostała.
-Nie ale przecież ja będę koło Ciebie, a to tylko film jest.
-Oky może być ale nie o duchach.
-Ty to masz wymagania.
-Wystarcza mi prawdziwe a te w filmach niech tam zostaną. Koniec kropka.
-No dobra. Widzę ,że muszę się jeszcze kilku rzeczy o tobie dowiedzieć.
-Oj tak więc jak coś to zaprasza do mnie to pogadamy.
-Nie rozpędzajcie się. –dodał Li
-Nie bój się wujkiem jeszcze nie zostaniesz a nawet jeśli to co nie chcesz? -powiedział
-Chce ale jeszcze nie teraz. Oky to za szybko.
Oglądaliśmy filmy do późna. My usnęłyśmy więc chłopaki zanieśli nas do pokoi.

Rozdział 10

Perspektywa Patrycji:

Nareszcie lipiec i coraz mnie wakacji ale teraz tym się nie przejmuje. Dzisiaj mamy iść z dziewczynami na kawę i omówić kilka rzeczy w tym nasz wypad do SPA na tydzień oczywiście chłopakom nic nie powiedziałyśmy jeszcze ale to na sam koniec. Teraz liczy się wyjazd. Na 14 jesteśmy umówione.
-To pewnie dziewczyny.
-Hej to co idziemy? -zapytała El
-Tak jak było mówione.
-Zaczekaj. Gdzie wy się wybieracie co? -zapytał Lima
- Na miasto a przy okazji na kawę.-odpowiedziała ma Dan
-A po za tym mamy kilka spraw do obgadania. Musimy już iść więc wybaczcie. -dodała Aga
-Co wy znowu kombinujecie?- zapytał Lou
-Dowiesz się później skarbie. My idziemy cześć.

***w kawiarni ***

-To kiedy mamy niby wyjeżdżać? -zapytałam
-Za 2 dni i jedziemy na tydzień a chłopaki mają wtedy nagrania więc nic ciekawego byśmy nie robiły ich i tak nie będzie a my możemy się rozerwać.-odpowiedziała El
-No to świetnie. A o której byśmy jechały? -zapytałam
-Około 10 bo na 12 musimy być tam ponieważ mamy pierwsze zabiegi.-dodała
-Czyli rano wyjeżdżamy a chłopaki o której mają te nagrania?- zapytała Marta
-Oni wyjeżdżają wieczorem dzień wcześniej więc ich już nie będzie.-odpowiedziała Dan

***2 godziny później***

Perspektywa Zayna:

Dziewczyny już długo nie wracają a my się denerwujemy próbowałem się dodzwonić do Marty ale ona nie odbiera. Liam dzwonił do Dan a ta mu tylko powiedziała, że nie długo wracają ale to było godzinę temu. Odchodzimy od zmysłów a ja już kompletnie wariuje nawet rysowanie mi nie idzie. Coś jest nie tak.
-Zayn mogę wejść?- usłyszałem głos Louis'a
-Tak. A co się stało?
-Dzwoniłem do dziewczyn i żadna nie odbiera. Coś się musiało stać to nie jest normalne.
-Też tak sądzę. Jak wrócą to musimy z nimi pogadać bo to już nie jest fajne.-kiedy gadałem z Lou usłyszeliśmy jak ktoś otwiera drzwi więc od razu pobiegliśmy na dół tak jak reszta chłopaków.
-Gdzie wy byłyście?- krzyknął Niall
-Na zakupach. Czego się tak denerwujecie jeszcze wam to zaszkodzi.
-Ale telefon można odebrać no nie? -drążył Liam
-Jak jest się w galeria to nie słyszysz telefonu skarbie. -droczyła się z nim Daniell
-Patrzy się czasem czy nikt nie dzwonił?
-Jak się ktoś dobrze bawi to nie ma w głowie sprawdzać wyświetlacza. A teraz wybaczcie idziemy rozpakować zakupy i zacząć się pakować. Wybaczcie.
-Jak to pakować?- zdziwiłem się
-Można im już powiedzieć. -dodała Patrycja
-Kiedy wy macie nagrania my jedziemy do SPA na tydzień.-wytłumaczyła nam Emi
-Dlaczego dopiero teraz nam to mówicie?- dopytywałem
-Nie było pewne czy są jeszcze miejsca a dopiero wczoraj dostałam potwierdzenie i dlatego pojechałyśmy na zakupy i kawę.- powiedziała El
-Dobrze wiedzieć.-dodałem
-Oj już się nie denerwujcie .My idziemy się pakować to pa.

Perspektywa Marty:

Oj trochę ich zdenerwowałyśmy ale oni nas do tej pory nie powiedzieli o nagraniach wiec można powiedzieć, że jesteśmy kwita.
-Dziewczyny jest problem.
-Co się stało?- zapytała El
-Ktoś był u mnie w pokoju.
-Po czym tak sądzisz? -powiedziała Dan
-Po tym, że dostałam nowy rysunek.
-To powinnaś się cieszyć chyba .-dodała Aga
-Z jednej strony tak ale boje się ponieważ zanim wyjechałyśmy to pisałam w pamiętniku i zapomniałam go zamknąć i leżał cały czas na biurku a teraz jest zamknięty. Ten ktoś musiał go czytać.
-Spokojnie zaraz to wyjaśnimy.-powiedziała Patka
-Zaraz przyjdę tylko muszę coś załatwić-powiedziała Gucia i wybiegła z pokoju

Perspektywa Agaty:

Domyślałam się kto mógł być u Martusi w pokoju więc od razu do niego pobiegłam.
-Chłopaki gdzie Zayn?
-A po co ci on?
-Gdzie on jest gadać mi już bo jestem wkurzona a jak jestem wściekła to i zła a jak nie wierzycie to spytajcie się Nialla ale potem teraz mówcie gdzie jest Zayn.
-Na tarasie coś rysuje jak zawsze.
-No dobre dzieci. Jak chcecie to potraficie.

-Zayn czy ty byłeś w pokoju Marty kiedy nas nie było?
-A co?
-Odpowiadaj jak się ciebie pytam.
-Byłem zostawić jej rysunek.
-A czytałeś jej pamiętnik?
-Nie, tylko go zamknąłem bo był otwarty i tyle a coś się z nim stało?
-Nie oky dzięki. Ale na pewno nic nie czytałeś?
-Tylko go zamknąłem.
-Oky dzięki ja spadam do dziewczyn.
-Spoko .

-Marta spokojnie nikt nie czytał twojego pamiętnika on go tylko zamknął możesz być spokojna ja mu wierze.
-Zaczekaj czyli ty wiesz kto mi te wszystkie wiersze i rysunki wysyła?
-No tak bo to po części moja wina ale na dniach dowiesz się kto to jest. Ja nic więcej nie mogę powiedzieć.
-Na prawdę to wszystko to twoja sprawka?
-Tylko mała część tego ale teraz to nie ważne pakujmy się na wyjazd.

***2 dni później ***

Chłopaki już wczoraj pojechali a my jesteśmy w drodze za około godzinę powinniśmy być.
-Daniell a jaki zabieg mamy po przyjeździe na miejsce?
-Takie tam małe co nie co. Jak dojedziemy to zobaczycie.
-Aha coś ty kombinujesz?
-Ja nic.

***półtorej godzinny później ***

Na reszcie na miejscu właśnie wróciłyśmy z masaży. Było cudownie. Chłopaki się nie odzywali więc my też nie dzwonimy.
-Dziewczyny chodźcie na plaże jest fajna pogoda.
-Oky to się przebieramy i spadamy.

***na plaży***

-Zobaczcie co chłopki napisali na tweterze. "Brakuje nam naszych połówek ".
-Czyżby ich coś ruszyło?- zapytała Daniell
-Być może ,ale trzeba przyznać, że to miłe.
-Zaczekajcie ktoś dzwoni.-powiedziała Marta
-Kto to niby? -zapytała Eleonor
-No właśnie nie wiem. Wyświetla się tylko numer.
-Odbierz.-dodała Emila

Perspektywa Marty:

***rozmowa telefoniczna***
-Hej tu Niall.
-O hej co się stało?
-Możemy porozmawiać ale tak żeby nikogo koło ciebie nie było.
-Tak możemy tylko pójdę trochę dalej. Dziewczyny ja idę się przejść.
-Więc chodzi o Patkę. Bo jak wrócimy to chciałbym jej wszystko powiedzieć ale najlepiej jak bym z niż gdzieś pojechał i tu właśnie mam pytanie do ciebie. Gdzie ona zawsze chciała pojechać?
-Z tego co mi się zdaje to do Ameryki północnej , Afryki, Nowej Zelandii i Australii .Ale Australia będzie najlepsza.
-Ale mi pomogłaś bardzo dzięki, ale nic jej nie mów nawet Agacie dobrze?
-Spokojnie ani mru mru.
-Dobra ja muszę kończyć bo zaraz wychodzimy to do zobaczenia pozdrów dziewczyny a Patkę ucałuj ode mnie.
-Oky a mogę powiedzieć od kogo?
-Jak tak mocno chcesz to możesz.
-Dobra idź bo zaraz wyjdą bez ciebie.

-Dziewczyny macie pozdrowienia od chłopaków a Pati ty masz specjalne od jednego z nich.(powiedziałam i podeszłam do niej dając jej całusa od Nialla)
-Od kogo? –zapytała
-Znasz go na pewno.
-No kto to jest?
-Mogę ci go opisać tylko.
-No mów bo cie zaraz po prostu…
-Wysoki chłopak.
-I co to tyle.
-Miałam Ci go opisać to opisałam.
-Zaraz cie dorwę i wszystko mi wyśpiewasz obiecuje ci to!!!

Po wszystkim wróciłyśmy do SPA i odpoczywałyśmy.

Perspektywa Nialla:

Musiałem coś wymyśleć jak zabrać Patkę do Australii. Wiem tyle ,że nic nie wiem. Kupiłem jej na prezent piękna bransoletkę z pierwszą literą mojego imienia.Natomiast ja kupiłem sobie z jej literą imienia.       
Chłopaka już powiedziałem co chce zrobić i popierają mnie nawet jak cos mogą mi pomóc. Myślałem aby ja zabrać na Sydney Tower Eye i tak poprosić ja o chodzenie, Ale nie wiem czy to dobry pomysł.
-Zayn musisz mi pomóc?
-Co znowu?
-Mogę Pati zabrać na Sydney Tower Eye i tam poprosić ja o chodzenie?
-Chłopaki Niall cos wymyślił chodźcie na chwile.
-Co takiego?- zapytał Liam
-Mogę zabrać Flap na Sydney Tower Eye?
-No jasne.-odpowiedział Lou
-I co tam chcesz zrobić?- dopytywał Zayn
-Najpierw na kolacje do jakiejś restauracji a potem na taras.
-A na ile pojedziecie?- dopytywał
-2-3 dni a co?
-Nic tak tylko pytamy- odrzekł Liam
-Stary a powiedziałeś o tym Agacie?- zapytał Louis
-No coś ,żeby mnie na przesłuchanie wzięła jeszcze ni zwariowałem i ty tez masz jej nic nie mówić. Oky?
-No dobrze.

***tydzień później***

Już wróciliśmy ale dziewczyn nie było w domu a ja jutro mam lot z Patka do Australii. Kiedy tak się ogarnialiśmy po przyjeździe do domu weszły dziewczyny wyglądały obłędnie. A Flap już w ogóle.

Perspektywa Emilii:

W ostatni dzień w SPA  poszłyśmy do kosmetyczki i fryzjera  Aga z Marta i Patrycja zrobiły sobie ombre na włosach.Ja natomiast tylko pofarbowałam na czarne.Za to paznokcie zrobiłyśmy szałowe.Chłopaki byli pod wrażeniem jak nas zobaczyli najbardziej zdziwili sie jak zobaczyli nasze fryzury.

Perspektywa Zayna:

Matko jak ona pięknie wygląda w tych włosach. Służył jej ten wyjazd.
-Matko jak wy wyglądacie.
-A co nie podoba się?- zapytała Marta
-Wręcz przeciwnie właśnie.
-Matko co ty Emi zrobiłaś z tymi blond włosami?- zapytał Harry
-Przefarbowałam nie widać?- odpowiedziała
-No właśnie widzę i się trochę przeraziłem bo lepiej wyglądałaś a przy najmniej dla mnie w blond.
-Może dla ciebie ale reszcie pasuje tak jak mi.
-Teraz tez ładnie wyglądasz.-dodał
-Dobra nie podlizuj się teraz.-powiedziała i rozeszły się do siebie
Nie mogę się napatrzeć na nią wygląda jak anioł teraz chociaż wcześniej tez tak wyglądała. W czasie kiedy były w SPA wysłałem jej kilka wierszy np. „Przysyłam Ci buziaki, lecz tylko słowami, bo jesteś za daleko by dać Ci ustami. Pisze do Ciebie, bo jest mi smutno , bo nie zobaczę Cie dziś ani jutro” lub „W nocy-z soboty na niedziele coś mi się śniło/że moje serce obok Twojego serca było. Rano się budzę: „Boże kochany, zamiast serca Twojego leżę koło ściany”.” Wysłałem jej tez kilka rysunków.
I kilka innych już za kilka dni zaproszę ja na randkę I wtedy sie jej zapytam. Bo dłużej tego nie zniosę. Musze pogadać właśnie z Gucią o tym.

-Mogę wejść?
-Tak wejdź a co się stało?- zapytała
-Chodzi o to, że już nie wytrzymuje i muszę się jej o to zapytać.
-No to możesz w tym tygodniu albo w następnym jak zależy ci na czasie.
-Może być w piątek?
-No tak a gdzie to chcesz zrobić?
-No właśnie nie wiem i czy byś mogą mi pomóc?
-Ja tam nie wiem spytaj się lepiej mojego kochanego kuzynka on zna te tereny lepiej. Ale jak zabierzesz ja na spacer do parku w nocy przy gwiazdach i wtedy jej się zapytasz o chodzenie to będzie bardzo szczęśliwa ona lubi takie rzeczy oryginalne a nie jakieś restauracje czy coś w tym stylu.
-Jesteś wielka Lou z Toba na pewno będzie szczęśliwy nie pożałuje tego a jak coś to gadaj a ja się z nim rozprawie.
-Dobrze to już 2 osoby go zabija jak coś zrobi.- dodała
-A no tak jeszcze Niall’er.